Protest i żal

W imieniu blisko 25 tys. zakonnic w Polsce i Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych pragniemy wyrazić nasz głęboki smutek, żal i protest z powodu artykułów p. Katarzyny Wiśniewskiej, które ukazały się w “TP" nr 49-51/04, pod wspólnym tytułem “Zakonnice dzisiaj". Obraz życia zakonnego, jaki przedstawiono czytelnikom, jest przerażający i porażający: prymitywne i bezmyślne kobiety żyjące zasadami, których nie rozumieją, wtłoczone (przez kogo?) w struktury, zależności i relacje nie akceptowane, niezrozumiałe i infantylizujące. Życie bezsensowne i bezużyteczne. Po prostu “gąski" szare, białe, brązowe, czarne... I to dziś, w czasach nowoczesności, wolności, postępu i praw człowieka.

Nie zamierzamy podejmować dyskusji merytorycznej z autorką ani pisać o błędach, jakie się w artykułach znalazły. Wydaje się, że nie zadała ona sobie zbyt wiele trudu, aby z bliska poznać i lepiej zrozumieć sposób życia, o którym pisze, a cytowanie o. Cenciniego i kilka poważniejszych wypowiedzi nie zmieniają stanu rzeczy. Natomiast dziwi i boli swoboda, z jaką się porusza po obrzeżach problemu, nie licząc się z odpowiedzialnością za wnioski, z wrażliwością i godnością człowieka, z prawami ludzkimi, które zakonnicom też się należą, z prawem do ochrony dóbr osobistych (opublikowane bez zgody zainteresowanych osób i wspólnot fotografie). Rodzi się pytanie, komu i czemu mają takie właśnie artykuły służyć i dlaczego ukazały się w piśmie, które ma w podtytule słowo “katolickie"?

Zdajemy sobie sprawę z własnej niedoskonałości osobistej i wspólnotowej, a przede wszystkim z potrzeby ciągłej pracy nad przemianą i nawróceniem. Dzielimy ludzką kondycję, naznaczoną przecież słabością, czasem nawet śmiesznością. Środowisko zakonne, jak każde inne (z dziennikarskim włącznie) nie jest od tego wolne. Jesteśmy wszyscy w drodze.

Szkoda jednak, że buduje się obraz żeńskiego życia zakonnego w oparciu o doświadczenia tendencyjnie zbierane i dobierane. Szkoda, że autorka nie dotarła do codziennego, rzeczywistego życia sióstr; nie dostrzegła codziennego wkładu modlitwy w intencji przecież świata i Kościoła, nie przyjrzała się codziennemu wysiłkowi dorastania do wysokich wymagań, jakie sobie stawiamy; nie zauważyła troski o systematyczne podnoszenie poziomu, także zawodowego. Nie wspomniała o blisko 3 tys. wspólnot, z których każda jest w swym środowisku punktem oparcia i pomocy dla tak wielu ludzi, zwłaszcza bardziej potrzebujących. Szkoda, że nie dostrzeżono pracy sióstr w tak wielu dziedzinach, duszpasterskiej, wychowawczej i nauczającej; w instytucjach ochrony zdrowia i w charytatywnych. Szkoda, że nie dostrzeżono troski zakonów o najuboższych, o młodzież, o rodziny wielodzietne, o bezdomnych, o osoby samotne i starsze, o dzieci ulicy. Po prostu szkoda!

Powinnyśmy napisać ten list wcześniej, ale część z członkiń zarządu Konferencji była poza krajem, odwiedzając siostry ze swych zgromadzeń pracujące w krajach misyjnych: od Syberii po ubogie tereny Afryki centralnej; od Azji po Amerykę Południową. Wszędzie tam siostry zakonne służą najuboższym oddając swe siły, umiejętności, bezinteresowną pracę, a czasem i życie.

List otwarty podpisały Siostry: JULIA S. BAKALARZ, dominikanka, MARIOLA KARAŚ, służebniczka NMP, ELWIRA NIERADKA, felicjanka, JOLANTA OLECH, szara urszulanka, FABIOLA RUSZCZYK, Rodzina Maryi, ANNA MARIA SKALIK, zmartwychwstanka, WERONIKA SOWULEWSKA, kamedułka, NELLA STASIOWSKA, serafitka, ERNESTYNA WAJS, serafitka, DANUTA WRÓBEL, służka NMP.

Warszawa, 5 stycznia 2005 r.

***

Najważniejsze pytanie listu otwartego brzmi: “komu i czemu mają takie właśnie artykuły służyć"? Można kwestię odwrócić i odnieść do listu otwartego: komu i czemu ma on służyć? Odpowiadając, już na wstępie chcę przeprosić wszystkich, którzy poczuli się artykułami Katarzyny Wiśniewskiej dotknięci, obrażeni albo odczytali je jako atak na żeńskie zgromadzenia i życie zakonne (sprawę fotografii wyjaśnialiśmy, podkreślając, że osoby na zdjęciach nie mają związku z postaciami występującymi w tekście).

Oczywiście to ładnie, że wyższe przełożone wyrażają “głęboki smutek, żal i protest". Jednak atakowanie czy deprecjonowanie życia zakonnego nie było zamiarem ani autorki, ani redakcji, i wydaje mi się, że przed takim zarzutem spokojnie odczytane teksty bronią się same. Słusznie zresztą Autorki listu otwartego rezygnują z merytorycznej dyskusji, bowiem kiedy podróżowały, taka polemika została na łamach “Tygodnika" podjęta (por. choćby artykuły księży Stanisława Morgalli w “TP" nr 1/05 i Jacka Prusaka w “TP" nr 2/05; za tydzień - s. Barbary Chyrowicz).

Gdyby “Tygodnik" nigdy nie pisał niczego o zakonnicach i zakonach żeńskich, można by było postawić nam zarzut ukazywania spraw pars pro toto. Jednak od 60 lat, wielokrotnie, w różny sposób, stale i z podziwem piszemy o zakonach kontemplacyjnych i czynnych, o zasługach, dziełach, pracy misyjnej sióstr oraz o wielkich znanych i nieznanych przedstawicielkach życia zakonnego. W kontekście wszystkich tamtych publikacji, pierwszy raz napisaliśmy o problemach. Zobaczone one zostały okiem młodej dziennikarki, która szczerze chciała poznać i zrozumieć. Zobaczyła i opisała. Czy przedstawione przez nią problemy, nawet jeśli występują “na obrzeżach", należy - proszę Przełożonych Wyższych - tak całkowicie lekceważyć?

Komu i czemu służą te artykuły? Mam nadzieję, że także Wam, Czcigodne Siostry. Zadane przez artykuły Wiśniewskiej pytania, przedstawione wątpliwości, dramaty i zachwyty nie są wydumane, a przełożeni (wiem, co mówię) nie zawsze chętnie przyjmują je do wiadomości. To nic, że obraz nie jest kompletny ani wszechstronny. Właśnie dzięki temu, dzięki - zgódźmy się na to - przerysowaniu, te reportaże skłaniają do myślenia.

Szanujemy smutek i żal, nie chcieliśmy ich prowokować, uznajemy prawo do protestu, lecz wierzymy, że ogólny bilans operacji okaże się pozytywny.

Z wyrazami najgłębszej czci

Ks. ADAM BONIECKI

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2005