Poza ścianą

Zachętę pokryły efektowne murale. Wystawa "Pod ścianą" mierzy się z problemem przestrzeni we współczesnej galerii.

30.12.2008

Czyta się kilka minut

Katarzyna Kozyra, „1st Midget Gallery” (2008): Artystce na chwilę udało się usunąć jeszcze jedną ścianę / fot. E. Białkowska, Zachęta /
Katarzyna Kozyra, „1st Midget Gallery” (2008): Artystce na chwilę udało się usunąć jeszcze jedną ścianę / fot. E. Białkowska, Zachęta /

Obowiązującym modelem wystawienniczym pozostaje white cube - białe, zamknięte pudełko ścian oddzielających prace artystów od zewnętrznego świata, obszar, gdzie dzieła nie muszą wchodzić w dialog z zastaną przestrzenią. Do tego sposobu dostosowywany jest także gmach Zachęty z początku XX w. Sztuka od dawna próbuje jednak wyłamać się z tego schematu.

"Pod ścianą" poświęcono twórczości, która próbuje się wpisać w zastaną architekturę, bądź ją przekształcić (prace Jana Christensena i Josefine Lyche), ale która wykorzystuje także doświadczenia sztuki ulicy. Szukano działań podważających dominujący sposób funkcjonowania galerii.

Świetnym tego przykładem jest zapis akcji Robina Rohde "The Storyteller". Artysta, obierając za tło swych działań ściany, chodniki czy boiska, przy pomocy prostych czynności i przedmiotów odgrywa scenki opowiadające o codziennych zdarzeniach. Granica między chłopięcą, uliczną zabawą a sztuką jest tu bardzo cienka.

W Zachęcie znalazła się również twórczość wykorzystująca kulturę masową. Gigantyczne murale Marka Mulroney’a i Paula Zografakisa zdają się nadmiernie powiększonymi fragmentami komiksów. Maurycy Gomulicki wykleił całe pomieszczenie gigantycznymi postaciami, niby z jakiejś japońskiej anime, perwersyjnych a jednocześnie infantylnych dziewczynek, wypinających do widza kształtne pupy. To zabawa, gra, żart. Prace Wojtka Bąkowskiego wykorzystują stare taśmy magnetofonowe i wideo, proste, zużyte sprzęty z lat 80., łączone z premedytacją w nieefektowne, a nawet brutalne w swej prostocie kompozycje. Mural można dziś różnie rozumieć.

"Pod ścianą" bardziej pokazuje proces poszerzania się obszaru zainteresowania tradycyjnych galerii sztuki, niż dokumentuje radykalny przełom. Trudno uciec od poczucia pozorności tej transgresji (możliwość indywidualnej ingerencji zwiedzających jest ściśle ograniczona). Wystawa zaświadcza o procesie wprowadzania języków z marginesu sztuki do jej głównego obszaru, o docenieniu twórczości do niedawna alternatywnej, antysystemowej. Zresztą, sami artyści starają się wyjść z elitarnego świata. Ich działania coraz częściej czerpią z doświadczenia sztuki ulicy (w Polsce choćby Peter Fuss, Truth czy Twożywo).

Wystawa porusza też inny problem: przywiązanie do obiektu-produktu, do sztuki jako przedmiotu podziwu, ale i handlu. Yngvild K. Rolland wbiła w ścianę galerii 5000 gwoździ tworzących napis "Faster, Faster, Faster" (Szybciej, szybciej, szybciej) - jakby chciała pokreślić dominujący w dzisiejszej sztuce pośpiech. Anna Myca zalepiła część ścian galerii dziesiątkami gazetek reklamowych wielkich sieci handlowych... Twórczość pokazana na wystawie często chlubi się antyrynkowym charakterem. Jednak nawet murale bywają dziś sprzedawane. Związki między sztuką a rynkiem nie są jednoznaczne i łatwe do określenia.

W Zachęcie znalazł się także projekt Katarzyny Kozyry - "The Midget Gallery". Jak zaznacza artystka, to najmniejsza galeria na świecie, bo prowadzona przez karły. W Warszawie Kozyra zaprezentowała murale, skrótowo opowiadające historię sztuki od jej początków aż po współczesność. Została ona sprowadzona do powszechnie rozpoznawanych dzieł i wyobrażeń tak nieustannie powielanych, że stały się elementami kultury masowej. Wenus Botticelliego towarzyszy Karolowi V z portretu Tycjana, Marat z obrazu Davida znalazł się obok św. Piotra z płótna Caravaggia. To także opowieść o rynkowych uwikłaniach twórczości.

Krytyka systemu? Tak, ale też ironiczne odwołanie się do tradycji zbiorowego wykonywania dzieł, wielkich pracowni czy kolektywnych obrazów z czasów socrealizmu. Dziś ta praktyka powraca - Damien Hirst osobiście nie wykonuje swoich obrazów, a są one sprzedawane za ogromne sumy. W przypadku Kozyry można jednak zobaczyć twarze pomocników artystki. Publicznie zaistnieli, choć fizyczność często skazuje ich na marginalizację, nieobecność, zamknięcie we własnym świecie. Kozyrze na chwilę udało się usunąć jeszcze jedną ścianę.

"Pod ścianą/Up Against the Wall", Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, Warszawa, kurator: Maria Brewińska.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2009