Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
O tych okładkach, robionych najpierw dla magazynu "The Rolling Stone", a potem dla "Vanity Fair", mówiono, że są jak powieść w odcinkach. Ale nie bez znaczenia był też fakt, że odważne zdjęcie Demi Moore w zaawansowanej ciąży (17 lat temu było to jednak przełamanie tabu) spowodowało wzrost sprzedaży "Vanity" z 800 tysięcy do 1 miliona egzemplarzy. Gdyby śledzić karierę Leibovitz tylko na podstawie fotografii, które zrobiła przez ostatnie 40 lat, wiele dowiedzielibyśmy się o jej fascynacjach, słabościach i życiu osobistym. Na portret artystki składają się zdjęcia najróżniejszego kalibru. Od społecznych reportaży dokumentujących Amerykę, poprzez trwający do dziś romans ze światem mody i reklamy, konceptualne portrety gwiazd rocka i hollywoodzkich celebrities, a skończywszy na zdjęciach własnych dzieci i umierającej na białaczkę Susan Sontag, jej życiowej partnerki.
Zarówno występująca w filmie Hillary Clinton, jak Mick Jagger czy awangardowy artysta Robert Wilson - wszyscy oni mówią o Leibovitz jak o instytucji. Czy rzeczywiście zrewolucjonizowała amerykańską fotografię portretową? Sama bohaterka pozostaje skromna, pogodzona ze swą służebną rolą w coraz bardziej ekspansywnej kulturze obrazkowej. Dorastając w rodzinie amerykańskich nomadów, nauczyła się kadrować świat przez okno samochodu. Dziś, jak mało który fotografik z branży komercyjnej, potrafi uchwycić swoich modeli "w locie" - potrafi zdzierać im maski, choć stara się nigdy swoich bohaterów nie obnażać. To zatrzymanie w pół drogi, skupienie się na charakterystycznym szczególe, niedefiniującym jednak postaci do końca, stało się znakiem firmowym artystki. Pewnie dlatego to o nią zabiegają potrzebujący inteligentnych zwierciadeł współcześni bogowie popkultury - a nie na odwrót.
ANNIE LEIBOVITZ: ŻYCIE W OBIEKTYWIE - reż.: Barbara Leibovitz, USA 2008, HBO2, sobota 9 VIII, 22.00