Portrecistka bogów

O Annie Leibovitz mówi się, że zasypała przepaść między fotografią komercyjną i sztuką. Przed obiektywem swojej siostry Barbary najbardziej znana fotograficzka na świecie mówi o cenie, jaką trzeba zapłacić, by pozostać wiernym sobie artystą w świecie kolorowych okładek.

05.08.2008

Czyta się kilka minut

Meryl Streep w obiektywie Annie Leibowitz /fot. materiały dystrybutora /
Meryl Streep w obiektywie Annie Leibowitz /fot. materiały dystrybutora /

O tych okładkach, robionych najpierw dla magazynu "The Rolling Stone", a potem dla "Vanity Fair", mówiono, że są jak powieść w odcinkach. Ale nie bez znaczenia był też fakt, że odważne zdjęcie Demi Moore w zaawansowanej ciąży (17 lat temu było to jednak przełamanie tabu) spowodowało wzrost sprzedaży "Vanity" z 800 tysięcy do 1 miliona egzemplarzy. Gdyby śledzić karierę Leibovitz tylko na podstawie fotografii, które zrobiła przez ostatnie 40 lat, wiele dowiedzielibyśmy się o jej fascynacjach, słabościach i życiu osobistym. Na portret artystki składają się zdjęcia najróżniejszego kalibru. Od społecznych reportaży dokumentujących Amerykę, poprzez trwający do dziś romans ze światem mody i reklamy, konceptualne portrety gwiazd rocka i hollywoodzkich celebrities, a skończywszy na zdjęciach własnych dzieci i umierającej na białaczkę Susan Sontag, jej życiowej partnerki.

Zarówno występująca w filmie Hillary Clinton, jak Mick Jagger czy awangardowy artysta Robert Wilson - wszyscy oni mówią o Leibovitz jak o instytucji. Czy rzeczywiście zrewolucjonizowała amerykańską fotografię portretową? Sama bohaterka pozostaje skromna, pogodzona ze swą służebną rolą w coraz bardziej ekspansywnej kulturze obrazkowej. Dorastając w rodzinie amerykańskich nomadów, nauczyła się kadrować świat przez okno samochodu. Dziś, jak mało który fotografik z branży komercyjnej, potrafi uchwycić swoich modeli "w locie" - potrafi zdzierać im maski, choć stara się nigdy swoich bohaterów nie obnażać. To zatrzymanie w pół drogi, skupienie się na charakterystycznym szczególe, niedefiniującym jednak postaci do końca, stało się znakiem firmowym artystki. Pewnie dlatego to o nią zabiegają potrzebujący inteligentnych zwierciadeł współcześni bogowie popkultury - a nie na odwrót.

ANNIE LEIBOVITZ: ŻYCIE W OBIEKTYWIE - reż.: Barbara Leibovitz, USA 2008, HBO2, sobota 9 VIII, 22.00

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2008