Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Z przyjemnością przeczytałem tekst prof. Pawła Śpiewaka „Religia polityczna prawicy”. Artykuł jest, z jednej strony, ostrym atakiem na tzw. pozycje prawicowe, z którymi się utożsamiam, a jednocześnie otwiera dyskusję, a nie zamyka. Liczę na, napisaną w podobnym stylu, analizę rewolucyjnej lewicy (co zresztą obiecał w swoim tekście autor) oraz na próbę szerszej debaty, gdzie obie strony, także atakowana, będą mogły się wypowiedzieć.
W całym tekście pojawiła się jednak łyżka dziegciu, na którą muszę zareagować. Nie znosi wprawdzie głównych argumentów profesora, ale rzetelność w mniej istotnych szczegółach to także bardzo ważna sprawa.
1. Prof. Paweł Śpiewak dokonał kompilacji trzech moich różnych tekstów w jeden. Przykładowo – w tekście pt. „Powrót złego” nie pisałem nigdy nic o gettach, poruszałem tam tylko medialną recepcję śmierci Madzi z Sosnowca.
2. W moim tekście, gdzie przypowieść o Hamanie jest punktem wyjścia, został wytłumaczony atrybut „spazmatyczny” – a określał on w moim mniemaniu zauważalną cechę części działań PO, jaką jest nastawienie na reakcje, a nie praktyka będąca elementem szerszego planu politycznego.
3. NIGDY nie napisałem, że sytuacja Żydów w III Rzeszy była analogiczna do czegokolwiek, co widzimy w dzisiejszej Polsce – a tak, opisując moje poglądy, jednoznacznie napisał profesor. W tekście na ten temat stwierdziłem, że jakakolwiek próba porównywania koszmaru III Rzeszy z dzisiejszymi praktykami w Polsce urąga zdrowemu rozsądkowi. Zaznaczyłem, że analogiczne są tylko pewne elementy obu sytuacji, ale utożsamienie ich w całości jest nie tylko gwałtem na wiedzy historycznej, ale jest też nieetyczne. Z tym większym zaskoczeniem przeczytałem, jakobym obie te sytuacje uznał za tożsame.