Polexit: niepotrzebny lęk

13.09.2021

Czyta się kilka minut

Musimy szukać rozwiązań drastycznych – orzekł w kwestii obecności Polski w Unii Europejskiej wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Dalszy wywód („Brytyjczycy pokazali, że dyktatura brukselskiej biurokracji im nie odpowiada”) pokazuje trop: skoro Partia, działająca w zastępstwie całej Polski, nie będzie się w stanie dogadać np. w sprawie cofnięcia zmian w sądownictwie, to spróbuje zagrozić Brukseli referendum na wzór brexitowego. Zaraz potem Terlecki gasił oburzenie, twierdząc, że rzekomo rozważany przezeń polexit to tylko „szopka”, wymyślona przez wrogie media, a tak w ogóle to trwa walka o wierność zasadom UE.

Skala reakcji była zrozumiała. Terlecki w przeciwieństwie do często wygłaszających antyunijne tyrady harcowników PiS bywa uważany za „usta prezesa”, czyli kogoś, kto rzuca – czasem na próbę – myśli, których nie może formułować sam Kaczyński. Po co zatem taka prowokacja? Czy to tylko wzmacnianie pozycji w trwających za kulisami przepychankach o to, co teraz Bruksela zechce uznać za wystarczające ustępstwa w sprawie ustroju sądów i w zamian cofnie wniosek o kary finansowe oraz zatwierdzi do wypłaty pierwszą transzę Krajowego Planu Odbudowy? A może retoryczna osłona niechybnych ustępstw, jakie wkrótce obóz władzy poczyni, nie mogąc odpuścić „należnych” nam pieniędzy. Po drugiej stronie szefowa Komisji Europejskiej, szykując się do corocznego orędzia o stanie Unii, musi również okazać twardość (spodziewając się ataków ze strony europosłów, których radykalizm jest odwrotnie proporcjonalny do realnej władzy).

W najbliższych tygodniach obie strony najpewniej zawrą kolejny zgniły kompromis. W bilansie scysji zostanie niepotrzebny lęk prounijnych Polaków. Co gorsza, PiS po raz kolejny dezawuuje niebłahy spór o zakres kompetencji Brukseli, wikłając go w obronę swoich ustrojowych nadużyć. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zawodu dziennikarskiego uczył się we wczesnych latach 90. u Andrzeja Woyciechowskiego w Radiu Zet, po czym po kilkuletniej przerwie na pracę w Fundacji Batorego powrócił do zawodu – najpierw jako redaktor pierwszego internetowego tygodnika książkowego „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2021