Pobożna niepobożność

Zagraża nam, choć właściwie łatwiej byłoby powiedzieć, co nam nie zagraża, a więc zagraża nam materializm, konsumpcjonizm, liberalizm, panseksualizm, permisywizm, hedonizm, desakralizacja, zeświecczenie. Od czasu do czasu zdarzają się też Żydzi, masoni, wszechświatowe koncerny, cwałuje Ruski, a i Niemiec tu i ówdzie też się czai.

06.07.2010

Czyta się kilka minut

Od jakiegoś czasu z jednym jeszcze wrogiem zaczynamy mieć kłopot. To antyklerykalizm. Z tym wrogiem śmiertelnym problem polega na tym, że słówko przeciwne antyklerykalizmowi jawi się jako, najdelikatniej mówiąc, mało sympatyczne. Chodzi o klerykalizm, czyli wchodzenie nas - księży i biskupów - tam, gdzie dla nas miejsca nie ma i być nie powinno.

Przypomnijmy sobie rodziców. Znakomita większość pokolenia naszych matek, ojców i dziadków to absolwenci czterech klas szkoły podstawowej. Być może mieli w ręku Biblię, ale na pewno nie oddawali się jej całym sercem i całą duszą. Nie medytowali też godzinami nad odpustowymi kazaniami. Owszem, chodzili do kościoła i odmawiali pacierze, ale po swojemu, gdyż Msze odprawiał proboszcz i tylko on, w dodatku w najdalszym końcu kościoła, a oni mieli Mszy "wysłuchać". Tyle tylko że nie było czego słuchać, jako że proboszcz odprawiał obrzędy twarzą do ściany, na dodatek szeptem i po łacinie. Nasi rodzice odprawiali więc Msze po swojemu i wyśpiewywali Bogu w rzewnych pieśniach swoją dolę i niedolę wierząc, że już tam On wie, o co człowiekowi w życiu chodzi. Całkowicie sklerykalizowana Msza miała więc tę zaletę, że nie przeszkadzała zanadto w dogadywaniu się z Bogiem. Marna to jednak pociecha.

Ale - jest jedno mocne "ale" - ci nasi dziadowie i rodzice, ze swoją taką, a nie inną wiarą przeszli zwycięsko przez niejedno piekielne czerwone i brunatne morze, i nie z jednej zatrutej studni pili wodę. I być może najmocniej podtrzymywał ich Bóg nie tyle kościelny, co ten, którego spotykali w polu, na łące, w lesie i zagrodzie, w komorze, kuchni i łóżku - o sypialni nie było co marzyć. Owszem, proboszczowska łacina, wielki obraz w głównym ołtarzu, pozłociste ornaty i kapy, czasami gazety i jeszcze rzadziej książki niepokoiły, podsuwały myśl o szerokim świecie, nęciły daleką podróżą, ale tę pokusę trzeba było zdusić już w zarodku. To tu są ci, bez których nie ma sensu żyć.

Owszem, to współżycie przysparzało kłopotów i zadawało ból, ale trzeba było żyć tu, i tu wyłuskiwać odrobiny szczęścia z nieszczęścia. Prawo, którym się kierowali i które przekraczali, było więc zapisane w nich, w ciałach i duszach, w tym, że się było żoną, mężem, dzieckiem, matką i ojcem, że się zarabiało pieniądze, że szło się do wojska czy do partyzantki, jednym słowem, że się robiło, co należało w danym czasie zrobić. Raz się było obrabowanym i pobitym, drugi raz, nawet o tym nie wiedząc, dobrym Samarytaninem, więcej bywało się samą Matką Boską i Świętym Józefem, a nawet, choć strach o tym pomyśleć, samym Panem Jezusem. Świętość przecież to nic innego jak ludzkość, czyli zwyczajność, skoro przyzwoite zachowanie jednego człowieka względem drugiego, Samarytanina względem Żyda, jest więcej niż obrazem troski Boga o człowieka.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2010