Parę deseczek i tekturek

Malarstwo jawi się Różewiczowi jako sztuka bardziej fizyczna, zmysłowa niż poezja. Dla człowieka pióra pędzel okazał się nieodpartą pokusą i tęsknotą.

12.04.2007

Czyta się kilka minut

W "Kartkach z gliwickiego dziennika" pod datą 9 października 1956 roku Tadeusz Różewicz zanotował: "Największą przyjemnością pobytu w Warszawie było oglądanie obrazów w galerii. Malarstwo przyciąga mnie z siłą magiczną, rosnącą z latami". Autor "Kartoteki" spędził w muzeach - jak sam mówi - długie "godziny, dni, lata". Z wykształcenia historyk sztuki, przyznaje, że w akademickiej edukacji decydującą rolę odegrały nie seminaria i wykłady, ale przyjaźnie z artystami. "To były moje uniwersytety (...) przesiadywanie, już nie godzinami, ale dniami i nocami w pracowniach naszych najwybitniejszych malarzy. To nie było tylko oglądanie ich obrazów, ale zasypianie i budzenie się w ich pracowniach, to było śledzenie narodzin obrazu od początku... To były długie rozmowy...".

O związkach Różewicza ze sztukami plastycznymi pisano wiele i uczenie. Dość wspomnieć dwie książki: Roberta Cieślaka "Oko poety. Poezja Tadeusza Różewicza wobec sztuk wizualnych" (1999) i "Lekcję literatury" z Mieczysławem Porębskim, poświęconą "Zwierciadłu" i innym poematom Różewicza (1998). Sam poeta przyznaje, że sztuka - to dla niego "artykuł pierwszej potrzeby", że z malarstwem czuje się spoufalony, ma z nim kontakt codzienny, powszedni. W swoich esejach i wierszach pisał o malarzach dawnych i współczesnych: o Michale Aniele, Rubensie, Boschu, Halsie, Mondrianie, ale i Salwadorze Dalim, Burrim, Malewiczu czy Baconie. Pisał o Biennale w Wenecji, gotyckich katedrach, mistycznym świetle Holendrów i szaleństwach surrealistów. A także o twórcach polskich: Makowskim, Wojtkiewiczu, Nikiforze, Brunonie Schulzu, Jaremiance czy Barbarze Gawdzik-Brzozowskiej.

W tym panteonie szczególne miejsce zajmuje Jerzy Nowosielski. Przyjaciel od lat z górą sześćdziesięciu (poznali się w roku 1946), jedna z duchowo najbliższych Różewiczowi osób - stał się adresatem wielu listów i wierszy. Jego malarstwu poświęcił poeta słynny esej "Notatki do Nowosielskiego" (1969-1983) i utwory poetyckie: "Sen Jana" (1962), "Domowe ćwiczenia na temat aniołów" (1964-68), "*** [Jeszcze we śnie...]" (1968), "Świniobicie" (1991) oraz "Patyczek. Krakowski wiersz dla Zosi i Jerzego Nowosielskich" (1993). Na opracowanie czeka także obszerna korespondencja obu przyjaciół.

Dzięki uprzejmości Autora drukujemy dziś w "Tygodniku Powszechnym" niepublikowany dotąd wiersz o Jerzym Nowosielskim z 1977 roku, wraz z ówczesnym komentarzem Autora. Nie przypadkiem reprodukujemy także pierwopis wiersza - wszystkie te poprawki, dopiski i skreślenia. Różewicz przywiązuje ogromną wagę do wizualnej formy wiersza, jego zmieniającej się "faktury". "Wszystko, co napisałem, było pisane ręką - mówił w wywiadzie. - W tym byłem bliski malarzowi czy rzeźbiarzowi. Ręka do dzisiejszego dnia jest podstawowym narzędziem mojej pracy".

Przyjaźń Różewicza z Nowosielskim zaowocowała nie tylko poświęconą malarstwu poezją i wieloletnią, korespondencyjną "dysputą o sztuce" - ale także plastycznymi próbami samego poety, który pozazdrościł malarzom. Malarstwo jawiło mu się jako sztuka bardziej fizyczna, zmysłowa niż poezja. Dla człowieka pióra pędzel okazał się nieodpartą pokusą i tęsknotą, którą dzielił się z przyjacielem. W liście do Nowosielskiego z 28 stycznia 1964 roku zwierzał się: "Ciągle myślę o tym, żeby namalować obraz. Czy mógłbyś mi kiedyś przygotować niewielkie płótno (50 cm x 70) albo (40 cm x 60), chciałbym namalować obraz i nagrać muzykę (śpiew) we własnym wykonaniu do tego utworu". "Moi Drodzy Nowosielscy - pisał 30 lat później - ...wczoraj byłem w (jesiennym już) Ogrodzie Botanicznym, a dzisiaj w parku... Cały czas myślałem o malowaniu, o tym, że chcę malować... było tak pięknie... jednym słowem, Jurku, przygotuj parę deseczek i tekturek (z odpadów)... jak do was przyjadę, to będę na tych deseczkach malował - krylami i akrylami... ciągle mylę te »techniki«".

Podczas spotkań z przyjacielem powstało kilka niewielkich abstrakcji, a także pejzaże malowane na hubach. Malarstwo to zresztą nie jedyne próby plastyczne Różewicza, który od dawna wykonuje także satyryczne rysunki - ironiczne komentarze do rzeczywistości, a ostatnio porywa się nawet na "instalacje". W grudniu 2003 roku wraz z Eugeniuszem Get-Stankiewiczem przygotował we Wrocławiu wystawę "Zabawy przyjemne i pożyteczne", gdzie pokazał m.in. projekt "Pomnika żaby w Parku Południowym", instalację "Posąg człowieka na posągu świata" czy rzeźbę "Jajka Gaudiego".

Mimo tych ciągle ponawianych prób, poeta przyznaje się jednak do swojej bezradności wobec dzieła sztuki. "Nawet największa ilość rozmów nie mogła mi dać tego doświadczenia co działanie, co malowanie - mówił w telewizyjnej rozmowie z Nowosielskim. - No więc przyniosłeś mi te cztery deseczki i wszystko, co było potrzebne do malowania. Wadą tego, co malowałem, wszystkich czterech kompozycji, było to, że wszystkie one »brały się« z mojego rozumu. Jak tylko użyłem farby żółtej, a potem błękitnej, to zaraz z tego uformowała się wizja sztandaru wolnej Ukrainy. Na innej deseczce postanowiłem namalować elektrokardiogram. Pamiętasz, bo byłeś przy tym. Ja namalowałem te cztery obrazki... ale ja nie rozumiałem, co to jest malowanie obrazu (...) nie wiem na przykład, dlaczego tę żółtą farbę dałem tu, a tu dałem farbę niebieską. Dlaczego w tym miejscu... i to wertykalnie, a nie poziomo. Ja je namalowałem, ale w dalszym ciągu nie wiem, co to jest obraz".

Jeśli odpowiedź malarza wiele nie wyjaśnia, to jednak z pewnością może być pociechą: "To bardzo dobrze, że nie wiesz - uspokaja przyjaciela Nowosielski. - Bo malarz nie powinien wiedzieć, co to jest obraz. (...) Malarz pogrąża się w żywiole. W tajemnicy. W czymś, o czym nie wie. Bo jakby wiedział, to przestałby malować".

Krystyna Czerni jest krytykiem i historykiem sztuki, związanym z Instytutem Historii Sztuki UJ. Opublikowała m.in.: "Nie tylko o sztuce. Rozmowy z Mieczysławem Porębskim" (1993), "Rezerwat sztuki" (2000), "Tadeusz Kantor. Malarstwo i teatr - przewodnik po twórczości artysty" (2002), "Nowosielski" (2006). Obecnie pracuje nad biografią Jerzego Nowosielskiego.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk i historyk sztuki. Pracownik Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego, doktor nauk humanistycznych. Autorka licznych tekstów o sztuce, a także programów telewizyjnych opartych o wywiady z artystami.

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2007