Papież zaklaskany

TYGODNIK POWSZECHNY: - W czerwcu 2005 roku kard. Franciszek Macharski powołał fundację "Białe Morza", która miała zajmować się tworzeniem ośrodka upamiętniającego osobę i dzieło Jana Pawła II. W styczniu tego roku abp Stanisław Dziwisz utworzył Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się". Czy ta fundacja została wchłonięta przez Centrum?

ANDRZEJ ZOLL: - Krótko mówiąc, nastąpiła zmiana koncepcji.

- Żebyśmy wiedzieli, z kim rozmawiamy, chcielibyśmy zapytać o rolę i kompetencje Rady Centrum i jej przewodniczącego.

- Proszę zwrócić uwagę, że nie używamy już nazwy fundacja, ponieważ uznaliśmy, że lepiej będzie, jeżeli Centrum będzie podmiotem prawa kanonicznego. Jest zatem kościelną instytucją prawną. Osobowość cywilno-prawną uzyskało w lutym, na podstawie konkordatu i ustawy o stosunku państwa do Kościoła. Ten stan prawny otwiera nas także ekumenicznie.

Statut Centrum został nadany przez kard. Stanisława Dziwisza. Przewiduje cztery organy. Rada Patronów pełni funkcję promocyjną i jest wsparciem dla Centrum, a tworzą ją osoby o znanych nazwiskach z kraju i zagranicy (przewodniczy jej kard. Franciszek Macharski). Kolejny organ to Rada Centrum, której mam zaszczyt przewodniczyć. Ma ona ustalać program, określać kierunki działań oraz czuwać nad ich realizacją. Komisja Nadzorująca ma dbać o czystość strony finansowej - na jej czele stoi prof. Janusz Orkisz. Wreszcie jest Zarząd Centrum, dziś jednoosobowy, który ma doglądać realizacji bieżących prac.

Każdy z członków Rady może zgłaszać własne pomysły, o których potem dyskutujemy. Ja, ze względu na swoje zainteresowania, chciałbym skupić przy Centrum organizacje obywatelskie, żeby było to dla nich miejsce inspiracji, wymiany doświadczeń, a może nawet materialnego wsparcia.

- W statucie czytamy, że w Centrum będzie się upowszechniać nauczanie Jana Pawła II, promować duchowość, kulturę i tradycję związaną z dziedzictwem Papieża, a także prowadzić działalność naukową, edukacyjną i społeczną. Zlokalizowane będzie w sąsiedztwie Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. W planach jest wybudowanie hospicjum, centrum pomocy rodzinie, domu samotnej matki, szpitala, szkoły, hali sportowej, ośrodka dialogu, muzeum pontyfikatu, kina, sali seminaryjnej i koncertowej. To tak, jakby połączyć Instytut Pawła VI w Brescii, Casa di Sollievo ojca Pio i Centre du Pompidou w Paryżu.

- Takiego grochu z kapustą nie będzie, chociaż wymienione miejsca bezpośrednio nawiązują do nauki Papieża. Jednak nie wszystko musi się znaleźć w Łagiewnikach. Słowa "centrum" nie należy rozumieć jako centralizacji. To będzie centrum inspirujące rozwój, wspierające, a nie koncentrujące u siebie tę aktywność.

Chcemy, by pierwszą inwestycją był Dom Spotkań z Janem Pawłem II. Byłby to wielofunkcyjny obiekt z salami konferencyjnymi i biblioteką, ale zarazem miejsce, w którym można zobaczyć kontekst rozwoju osobowości Jana Pawła II. Musi tam być zaakcentowana otwartość na inne wyznania i religie. Warto podkreślić, że wśród członków rady programowej są nie tylko katolicy.

- Czy jest już zarys pozostałych inwestycji?

- Na to jeszcze trochę za wcześnie. Proszę pamiętać, że dopiero pod koniec lutego zostaliśmy zarejestrowani, również jako podmiot prawa cywilnego. Musimy dokładnie omówić z siostrami naszą współpracę, skoordynować działania tak, żebyśmy nie deptali sobie po piętach. Chcielibyśmy, żeby Centrum było jak najbliżej Sanktuarium Miłosierdzia: chodzi o ułatwienie dostępu ludziom starszym odwiedzającym sanktuarium.

Jest wiele spraw do omówienia z miastem, np. bardzo poważny problem komunikacji. Nie ma w Łagiewnikach możliwości szybkiej ewakuacji tysięcy ludzi. Trzeba jak najszybciej zbudować podziemne przejścia. Jest problem powstającej w pobliżu obwodnicy. Miasto ma ciekawy pomysł zbudowania szybkiej kolei łączącej lotnisko w Balicach, Sanktuarium w Łagiewnikach, Kalwarię i Wadowice. Jest też pomysł, który wyszedł z naszej Rady Programowej, by zbudować ścieżkę rowerową z Franciszkańskiej do Łagiewnik.

Trzeba jednak pamiętać, że w Łagiewnikach są pozostałości sodowe, wysypiska gruzu i śmieci. Nie wszystko da się tam wybudować.

Ostatnio dyskutowaliśmy, czy należy zakładać hospicjum - bo przecież chodzi nie tylko o to, żeby tworzyć kolejną instytucję. Badając sytuację opieki paliatywnej, stwierdziliśmy, że najpilniej potrzeba hospicjów domowych, to znaczy takich, które opiekują się chorymi w ich domach. W związku z tym zamierzamy organizować szkolenie wolontariuszy dla tych hospicjów. Ale nie musi tego robić samo Centrum, skoro jest wiele organizacji obywatelskich, które zrobią to znacznie lepiej.

Inna inicjatywa dotyczy rodziny. Nie chodzi o to, żeby zakładać ośrodek pomocy rodzinie, ale o to, żeby w Łagiewnikach były mieszkania dla samotnych matek i dla rodzin zastępczych. Pozostaje jednak pytanie, czy tego typu punktów nie będziemy zakładać także w innych częściach Polski.

- Podczas uroczystego podpisania statutu powiedział Pan, że potrzeba badań naukowych nad dziełem Jana Pawła II.

- Praca naukowa to jedna z najłatwiejszych dziedzin naszej działalności. Badania można prowadzić już teraz, tym bardziej że Centrum przejęło krakowski Instytut Jana Pawła II. Chcemy skatalogować to, co już się wydarzyło i nadal dzieje wokół osoby Papieża. Powstało ponad tysiąc prac magisterskich, licencjackich i doktorskich poświęconych dziełu Jana Pawła II; warto by je przeanalizować. Odbiór tego dzieła w Polsce był w znacznej mierze emocjonalny, a nie intelektualny. Jan Paweł II był u nas papieżem zaklaskanym. Teraz trzeba się zastanowić nad sensem tego, co nam przekazał. Na różnych poziomach. Myślimy o stworzeniu stałego forum dyskusyjnego, którego dorobkiem mogłyby być roczniki. Będziemy docierali do środowisk intelektualnych, organizując konferencje naukowe. One zaś mogą inspirować następne, popularyzatorskie. Na początku przyszłego roku odbędzie się konferencja poświęcona miłosierdziu i sprawiedliwości. Planujemy, wspólnie z Wydawnictwem M i Uniwersytetem Jagiellońskim, konferencje promujące kolejne obszary dorobku Jana Pawła II.

- Jak Centrum będzie się miało do istniejących, analogicznych ośrodków, jak ten rzymski przy Via Cassia 1200, gdzie jest dokumentacja pontyfikatu, gdzie trafiały papieskie dary i gdzie zgromadzono mnóstwo dokumentów i pamiątek?

- Wiem też od Księdza Prymasa, że przy Świątyni Opatrzności Bożej ma powstać centrum poświęcone związkom Jana Pawła II z Polonią. Niczego nie będziemy zabierać, nie boimy się konkurencji, stawiamy na współpracę. To, że Centrum powstaje w Krakowie, wynika z natury rzeczy. Nie chodzi o to, czy byliśmy szybsi, pierwsi: nie było i nie ma żadnego wyścigu.

- Pomyślmy o dalszej przyszłości. Był kiedyś bardzo kochany św. Pius X, dziś mało kto o nim pamięta. Byli różni wielcy papieże i będą kolejni. Czy Centrum nie stanie się z czasem tylko historycznym monumentem?

- Rozumiem te obawy. Żywimy podobne i dlatego uważam, że musimy działać jak najszybciej, żeby widoczne dziś ślady ocalić od zapomnienia. Ważnym zadaniem jest stworzenie atrakcyjnej oferty dla młodych ludzi.

- Mówi się, że Centrum może otworzyć oddziały w Rzymie, Waszyngtonie, na Filipinach, gdzie szerzy się kult Bożego Miłosierdzia. Czy rozszerzanie tego kultu jest również celem Waszej działalności?

- Kontekst, w którym będziemy istnieć, jest bardzo istotny, ale to nie będzie zadanie Centrum. Budowę filii na Filipinach zostawiłbym raczej przyszłym pokoleniom.

- Budowa Centrum będzie kosztowna. Czy wiadomo już, jak zorganizować tę gigantyczną zbiórkę?

- Nikogo nie będziemy zmuszać, choć jestem przygotowany na to, że trzeba będzie jeździć po Polsce z kapeluszem. Cykl konferencji poświęconych promocji dzieł Jana Pawła II będzie się odbywał nie tylko w Krakowie. Liczymy na wolontariat, zwrócimy się do Polonii. Na razie mamy bardzo dobre warunki do pracy, dostaliśmy do dyspozycji kamienicę na Kanoniczej.

- Z czego Centrum będzie się utrzymywało?

- Tego rodzaju instytuty muszą w jakiś sposób pracować na siebie. Chcemy się zwrócić do Episkopatów tych krajów, w których rozwija się kult Miłosierdzia Bożego, żeby budowali tu domy dla swoich pielgrzymów. Mogą w nich pracować osoby niepełnosprawne: warto wykorzystać piękny krakowski pomysł z hotelem "Cogito". W domu spotkań chcemy utworzyć restaurację i księgarnię. Nie myślimy o monumentalnych budynkach, które potem trudno będzie ogrzać. Centrum nie będzie nigdy dochodowe, ale niech będzie chociaż samowystarczalne.

- Czy już wiadomo, kiedy zostanie ogłoszony konkurs na projekt architektoniczny? Zapowiedział Pan, że projekt będą tworzyli architekci różnych wyznań.

- Najpierw chcemy ogłosić konkurs na koncepcję tego przedsięwzięcia. A międzynarodowy konkurs architektoniczny rozpiszemy wtedy, gdy będą wyjaśnione wszystkie sprawy lokalizacji.

- Pojawiały się informacje, że podczas majowej wizyty Benedykt XVI poświęci kamień węgielny pod budowę Centrum. Czy to tylko marzenia?

- To jest realne, ale nie znaczy, że ten kamień zostanie położony.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2006