Palenie Feniksa

Sprawa oskarżenia o doping byłego kolarza Lance’a Armstronga, siedmiokrotnego zwycięzcy Tour de France (1999–2005), wykracza poza sport.

15.10.2012

Czyta się kilka minut

Amerykanin był bowiem nie tylko jedną z największych ikon sportu przełomu XX i XXI wieku, ale też symbolem walki z rakiem, na którego zachorował w 1996 r. Jak we współczesnym micie o Feniksie, odrodził się z choroby silniejszy, w żółtych barwach lidera. Ten kolor miały też opaski jego fundacji Livestrong, w swoim czasie szczyt dobroczynnego lansu. Sami tworzyliśmy ten mit, był nam potrzebny, dawał nadzieję wielu chorym. Kto wie, ilu z nich Armstrong wsparł swoją postawą? Dał się jednak uwikłać w rolę herosa, za wszelką cenę próbował podtrzymać status legendy, naciskany presją sponsorów, mediów, całego świata.

Mimo ciężaru padających na niego oskarżeń, nie można się zgodzić na ten spektakl, publiczną egzekucję po latach. Jak uwierzyć w antydopingową nieuchwytność Amerykanina, w EPO niewykrywalne akurat tylko w jego organizmie? W czasach sukcesów musiał być najdokładniej kontrolowanym kolarzem świata. Ale równocześnie generował gigantyczne zyski. Z jego pucharów pili wszyscy: koledzy z zespołu i rywale, trenerzy, sponsorzy, działacze. Kto z nich jest bez winy?

To Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI), która została zobligowana do odebrania Armstrongowi zdobytych tytułów, stała na czele najmocniej dotkniętej w tamtych latach dopingową patologią dyscypliny. Zanim więc wymaże Amerykanina ze swych statystyk, powinna dokonać samorozwiązania, anulować wyniki z kilku lat zawodów, zrzec się wielkich pieniędzy stojących za kolarstwem i przekazać je na lepszy cel, chociażby na walkę z rakiem. A w końcu pozwolić, aby na morderczy podjazd pod Mont Ventoux powrócił czysty sport. Jakkolwiek naiwnie brzmi to dzisiaj.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz od 2002 r. współpracujący z „Tygodnikiem Powszechnym”, autor reportaży, wywiadów, tekstów specjalistycznych o tematyce kulturalnej, społecznej, międzynarodowej, pisze zarówno o Krakowie, Podhalu, jak i Tybecie; szczególne miejsce w jego… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2012