Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Krytycy zażarcie atakujący Jurka Owsiaka, osobnicy spod flagi iluzorycznej prawości, najchętniej wykopaliby mu grób i zakopali w otchłani ludzkiej niepamięci. Ich świadomość porównywalna do intelektu faryzeuszy z czasów Jezusa daje im argumenty do osądzenia sytuacji i metaforycznego kamienowania niepokornych. Nie ma tu miejsca na dialog, wymianę poglądów, tolerancję czy inne spojrzenie. Jest tylko smutny monolog, w którym osąd zawarty jest w początku.
Owsiak, człowiek wyzwolony w postrzeganiu młodych ludzi, symbol sprzeciwu i głos ulicy, na którego akcjach wychowuje się już kolejne pokolenie młodzieży, skutecznie mobilizuje Polaków do zbiorowego entuzjazmu. Orkiestra stała się jednym z dóbr narodowych, częścią polskiej historii. Nie można zmarginalizować Orkiestry i uzależnić społeczeństwa od „jedynie słusznych” akcji. Negowanie wszystkiego poza własnym środowiskiem rodzi się w głowach istot pochłoniętych literalnym traktowaniem ideologii, jaką wyznają. Główną mądrością jest tu tradycyjny sposób pojmowania tego, co pożyteczne i właściwe, natomiast wszystko inne uznawane jest za degradację społeczeństwa.
Akcje Owsiaka uratowały w sensie fizycznym i duchowym wielu ludzi. Przeświadczenie o swojej nieomylnej Moralności prowadzi do nieuleczalnej ślepoty. Czasem próbujemy żyć w sposób, którego sami nie rozumiemy, czując zażenowanie na widok inności. Budujmy cywilizację, w której różnorodność ma swoje miejsce. I tak na koniec: człowiek najpierw musi zaopiekować się sam sobą, pokochać, a jeśli tego nie zrobi, nie będzie też potrafił wchodzić w zdrowe relacje z innymi, rekompensując sobie w jakiś sposób swoje braki.