Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jezus pozwalał się dotykać wszystkim, nie tylko Apostołom. Dlaczego odmawiać wiernym możliwości piastowania Go, choć przez chwilę, na dłoni? W pierwszych wiekach chrześcijaństwa wierni często zabierali komunię św., jak największy skarb, do domów. Pisze ks. Draguła, że spór o sposób przyjmowania komunii jest "odpryskiem szerszego konfliktu teologicznego" - sporu o rozumienie Mszy jako Ofiary (uobecnienie tego, co się dokonało na Kalwarii), czy też jako wspólnej Uczty (czyli tego, co się stało w Wieczerniku). Chyba słowa Jezusa wyraźnie akcentują oba wymiary: "Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał" (Mt 22,15) i "To jest Ciało Moje, które za was będzie wydane; to czyńcie na Moją pamiątkę (Mt 22,19), podobnie: "Ten Kielich to Nowe Przymierze we Krwi Mojej, która za was będzie wylana" (Mt 22, 20).
Większość naszych hierarchów bynajmniej nie przejmowała się, jak wierni zapatrują się na tę sprawę. Część z nich pozostanie przywiązana do "nowszej" tradycji, tj. do podawania komunii do ust. Inni, do których i ja się zaliczam, uważa ten sposób za odbiegający od tradycji Wieczernika, a także za niehigieniczny i upokarzający: traktuje się nas jak małe dzieci, którym trzeba pokarm podawać do ust.
Z.N. (Poznań)