Odra: kolejny dzień, kolejna teoria

Według niemieckich naukowców przyczyną śmierci tysięcy zwierząt mogły być toksyny wydzielane przez glony. Nawet jeśli to prawda, katastrofie nadal winny jest człowiek. Bez nas te organizmy nigdy nie pojawiłyby się w Odrze.

18.08.2022

Czyta się kilka minut

Strażacy pomagają w wyławianiu martwych ryb ze skażonej Odry. Cigacice, 13 sierpnia 2022 r. / fot. NewsLubuski/East News /
Strażacy pomagają w wyławianiu martwych ryb ze skażonej Odry. Cigacice, 13 sierpnia 2022 r. / fot. NewsLubuski/East News /

Nadal nie wiemy, co jest powodem katastrofy ekologicznej na drugiej największej rzece w Polsce, i kto za nią odpowiada. Każdy kolejny dzień przynosi nowe teorie i hipotezy. Najnowszą opublikował 18 sierpnia Instytut Ekologii Wód i Rybactwa Śródlądowego Leibniza (IBN) w Berlinie. W przebadanych próbkach naukowcy znaleźli wyjątkowo dużo glonów Prymnesium Parvum (nazywanych złotymi algami) – ponad 100 tys. komórek na mililitr wody pobranej już za ujściem Warty, gdzie zanieczyszczenia są już mocno rozrzedzone. Masowy przyrost alg zgadza się też z innymi danymi, np. wzrostem poziomu tlenu w Odrze.

Gdy złote algi kwitną, produkują prymnezyny – substancje, które uszkadzają błony śluzowe i naczynia krwionośne, potencjalnie śmiertelne dla ryb, małży i płazów. Naukowcy z IBN na razie zobaczyli same glony, dopiero badają stężenie wydzielanych przez nie toksyn, wyniki będą za kilka dni. Obecność złotych alg potwierdził też polski Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie. Mimo to do pewności (i prawa do ferowania potencjalnych wyroków) jest nam bardzo daleko.


KIEDY UMIERA RZEKA

ADAM ROBIŃSKI: Odrodzenie się Odry po ekologicznej katastrofie będzie wieloletnim procesem.


Sami badacze podchodzą do wyników z dużą ostrożnością, ale jedno podkreślają stanowczo: nawet jeśli bezpośrednią przyczyną śmierci ryb są glony, winny i tak jest człowiek. Prymnesium Parvum do życia potrzebuje wyższego zasolenia, niż ma Odra. Glony mogły się zadomowić w rzece tylko, jeśli coś zmieniło parametry samej wody. To coś, zdaniem ekspertów, to poprzemysłowe ścieki, które wlane do rzeki zatrzymują się tam, gdzie jej nurt zwalnia – w zbiornikach, kanałach i przy zaporach, których w górnym biegu Odry nie brakuje. Jeśli połączymy to z niskim stanem wody i wysokimi temperaturami, takie miejsca mogą stać się „bioreaktorami”, w których np. złote algi mogą rosnąć błyskawicznie. Gdyby przyjąć teorię naukowców z IBN, znaczyłoby to, że do katastrofy mocno przyczyniła się regulacja Odry.

„Nie zdziwiłbym się, gdyby wzrost zasolenia miał wiązać się z jakimś zrzutem ścieków wód popłucznych z jakiegoś procesu, powiedzmy związanego z wydobyciem kopalin, produkcją przemysłową, z ciężkim przemysłem” – powiedział w rozmowie z PAP dr Paweł Jarosiewicz z Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii Polskiej Akademii Nauk.

Dwie przyczyny chaosu

Komuś, kto od paru dni próbuje śledzić badanie przyczyny śmierci tysięcy istot w Odrze, najpewniej towarzyszy jedno słowo: chaos. Sensacyjne informacje, jak ta o rzekomo rekordowym stężeniu rtęci, bardzo szybko okazują się lokalną aberracją, błędem w tłumaczeniu lub po prostu fake newsem. Do nowej teorii IBN też trzeba podchodzić z – wyuczoną już – ostrożnością.


CZY ŻYCIE POWRÓCI KIEDYŚ DO ODRY

KRZYSZTOF STORY: Nic nie naprawi krzywdy, której doznała Odra. Skażenie rzeki to jeden z najsmutniejszych pokazów tego, jak ograniczone są nasze kompetencje w naprawie szkód.


Przyczyny tego chaosu są dwie. Pierwsza: jeden powód katastrofy może po prostu nie istnieć. Różne substancje, które trafiają do rzeki, mieszają się ze sobą w trudny do przewidzenia sposób i wchodzą w reakcje ze starymi osadami. Jak domino. „Wykryty znaczny wzrost zasolenia oraz pH i zawartości tlenu uruchomił prawdopodobnie reakcję łańcuchową ekosystemu – produkcję toksyn przez fitoplankton, następnie wtórne uwalnianie toksyn z procesów gnilnych martwych organizmów” – mówił PAP prof. Tomasz Kowalczyk z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Drugą przyczyną chaosu jest spóźniona reakcja państwa i instytucji, które utrzymujemy na wypadek takich katastrof, a także ich słaba współpraca z naukowcami. Na Odrze prowadzona jest obecnie bardzo spóźniona sekcja zwłok. Informacje o martwych rybach na Kanale Gliwickim pojawiają się od marca, a 26 lipca o katastrofie alarmowali wędkarze z Oławy, zbierający martwe zwierzęta z brzegów. Dolnośląska inspekcja ochrony środowiska zbadała wodę dopiero dwa dni później, a 12 sierpnia szef Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach nadal „czekał na próbki do badania”.

Na rozliczanie tych instytucji i ich pracowników przyjdzie czas (choć ad hoc i nieco na oślep zaczął to już robić premier Morawiecki, dymisjonując Michała Mistrzaka, głównego inspektora ochrony środowiska, i Przemysława Dacę, szefa Wód Polskich). Dowodem na lata zaniedbań są wstępne wyniki kontroli prowadzonej przez Wody Polskie. Inspektorzy w całym kraju sprawdzają wyloty odprowadzające ścieki i wody opadowe do rzek. „Rzeczpospolita” ustaliła, że zidentyfikowali już ponad 17 tys. urządzeń, które nie miały uregulowanego stanu prawnego lub nieznany był ich właściciel, z tego 5816 w dorzeczu Odry. Do 17 sierpnia stwierdzono, że 282 wyloty są nielegalne. Pierwsze 57 spraw trafiło już na policję, z czego 20 dotyczy właśnie Odry.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter „Tygodnika Powszechnego”, członek zespołu Fundacji Reporterów. Pisze o kwestiach społecznych i relacjach człowieka z naturą, tworzy podkasty, występuje jako mówca. Laureat Festiwalu Wrażliwego i Nagrody Młodych Dziennikarzy. Piękno przyrody… więcej