Od strony bębna

Z największą rezerwą należy traktować opinie, że ktokolwiek w Polsce traktuje sprawę katastrofy cynicznie, że wykorzystuje ją w celach politycznych (politycy), bądź jako okazję do zdobycia łatwych pieniędzy czy szlifowania talentu (publicyści).

09.04.2012

Czyta się kilka minut

Byłyby to zarzuty zbyt daleko idące, niesmaczne i nie na miejscu. Doświadczenie pokazuje, że politycy używający katastrofy nie zyskali popularności mogącej wynieść ich wyżej niż stoją (na razie), a publicyści może i zarobili, ale ich możliwości twórcze czy talenty są, jakie były. Katastrofa z nikogo nie zrobiła pisarza ani poety. Kilku Euterpe zwolniła z pracy. Wystarczy poczytać. Każdy piszący wie, że zbyt długie uprawianie jednego rodzaju ekspresji i używanie wciąż tych samych środków wyrazu to błąkanie się po wyschniętym korycie, a nie żegluga po Missisipi. W takim przypadku jedynym efektem są zmęczenie i nuda, a z grona czytelników pozostaje garstka głuchych amatorów, nieczułych na zmianę tonów, a lubiących wyłącznie odgłosy bębnienia. Im człowiek częściej przeklina, tym przekleństwa mniej znaczą, im częściej bębni, tym słuchacze częściej sięgają po zatyczki douszne. W istocie jest grupa publicystów tylko przeklinających i coraz głośniej bębniących, ale taka jest – że tak powiem – biologia nadużywania, a nie efekt zmyślnego planu, podstępnego zamiaru czy złej woli. Jednym słowem: by ocenić, co się dzieje, nie przydadzą się narzędzia amatorskie, ale analizy natury biologicznej właśnie. Emocja, a ściślej uzależnienie od emocji, jest kluczem do huczącego dziś bębna.

Wzrost emocji po katastrofie to zjawisko naturalne, ale uzależnienie od tej emocji jest już tylko uzależnieniem. Uzależnienia mają, jak wiadomo, charakter narastający. To, co wczoraj wprawiało w oszołomienie, dziś jest namiastką: by się odurzyć i zadowolić, trzeba dawkę podwoić. Co wczoraj było przypuszczeniem bądź podejrzeniem, dziś dla uzależnionego jest już szarym faktem, ale fakt to dlań za mało, trzeba kopa nowej jakości. Kopa kolorowego i emocjonującego. Kopy kolorowe też, niestety, szarzeją. Zobaczymy za rok, jaką dawkę uzależnieni od emocji zaproponują. Najprawdopodobniej będzie bardzo duża, skoro dziś jest niemała. Uzależnienie psychiczne – czy to od seksu, pornografii, zakupów, słodyczy, pracy, dbania o tężyznę fizyczną czy hazardu – jest też kosztowne dla otoczenia. Problem jest i taki, że ludzkość nie ma na uzależnienia jasnej recepty, jakby się to niektórym wydawało. I coś jeszcze: warto pamiętać, że im więcej się łyka, tym zespół odstawienia cięższy. To w tym kraju wie przecież każdy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2012