Obciach jest kultowy

Hubert Chawiczewski, prezes NIBO: Obciach bezustannie mutuje, zmienia się. Nasz zespół badawczy uważa, że kluczem do jego zagadki jest istnienie osobników obdarzonych naturalną, wrodzoną odpornością na obciach. Rozmawiał Marcin Wicha

12.10.2010

Czyta się kilka minut

Rys. Mateusz Kaniewski /
Rys. Mateusz Kaniewski /

Skórzane biurowe fotele, w filiżance torebka Yellow Label Tea, na ścianie kalendarz z tabunem arabów (koni). Doktor Hubert Chawiczewski podaje mi wizytówkę z dużą ilością złoceń. Jestem w siedzibie Narodowego Instytutu Badań nad Obciachem.

Hubert Chawiczewski: Z góry przepraszam, że nie mogę poświęcić panu dużo czasu. Mamy teraz w NIBO pełne ręce roboty. Zawsze powtarzam moim współpracownikom: walka z obciachem to przede wszystkim walka z czasem. Nasz wróg jest szybki, dynamiczny i podstępny...

Marcin Wicha: Dla kogo pracuje Pański instytut?

Nie mogę podać nazw, ale generalnie świadczymy usługi dla biznesu, administracji, instytucji publicznych. Od paru lat mamy też produkt dla klientów indywidualnych pod nazwą Osobisty Coaching Antyobciachowy. Oczywiście - żadnych nazwisk... No, chyba że off the record...

Naprawdę, on też...?! Nigdy bym nie pomyślał. Ale proszę powiedzieć, skąd się bierze lęk przed obciachem?

Żeby to zrozumieć, musimy wprowadzić kluczowe rozróżnienie między obciachem a kompromitacją. W dzisiejszym świecie kompromitacja to jest nic! Kompromitować to się człowiek może od rana do wieczora i włos mu z głowy nie spadnie... A wie pan, dlaczego?

Bo zna premiera?

E tam... Kompromitacja to nic, ponieważ każdy z nas się kiedyś skompromitował.

Ja sądziłem, że Derrida to nazwa miejscowości...

A nie jest? (śmiech) Każdy miał jakąś przygodę z widelcem albo przyjął korzyść majątkową od agenta CBA. Dlatego gdy bliźni się skompromituje, to okazujemy współczucie, zrozumienie i empatię. Ale obciach to co innego. Obciach wyklucza, izoluje i zabija.

Czemu?

Bo obciach jest zaraźliwy. Jest trądem społeczeństwa konsumpcyjnego. Przeskakuje z człowieka na człowieka jak wirus komputerowy. Słyszał pan na pewno o Epidemii Długich Baków, która w latach 70. pochłonęła miliony młodych mężczyzn? Wszyscy boimy się powtórzenia takiej tragedii.

***

Sporządziliście jakąś mapę obciachów?

Zacznę od tego, co oczywiste. W NIBO cały czas monitorujemy sytuację i publikujemy szczegółowe raporty o zagrożeniach. To jest ta słynna Lista Obciachów NIBO, na którą tak wszyscy oczekują. Jej najnowszą edycję postanowiliśmy upublicznić. Przedstawimy ją na początku listopada podczas konferencji w Sheratonie.

Może jakiś mały przeciek dla czytelników "Tygodnika"?

W zasadzie nie powinienem, ale w drodze wyjątku podam panu kilka typów. Na przykład... Dział "Edukacja", trzecie miejsce: "Tytuł doktorski przyznany przez Wyższą Szkołę Marketingu, Turystyki i Bioenergoterapii w Sierpcu". "Architektura wnętrz", pozycja siódma: "Ustawianie na półce dwunastu egzemplarzy »Uczty« Platona kupionych w kiosku Ruchu po 8,80 zł sztuka". No i oczywiście kultura, ta nasza kultura. Tutaj jak zawsze króluje "Występ kabaretowy Jerzego Kryszaka jako premia przy telefonicznym zakupie kompletu garnków aluminiowych". Chociaż trzeba przyznać, że ta ostatnia konkurencja jest wyjątkowo mocno obsadzona.

Czy w tym roku pojawił się jakiś nowy atrakcyjny obciach?

Tak, osiedla chronione. Na liście dopiero niedawno, a już zdążyły mocno namieszać w kategorii "Urbanistyka". Mocnym kandydatem do Grand Prix pozostaje "Świderek elektryczny rozdawany uczestnikom programu lojalnościowego na stacjach BP". Sporą sensacją jest także "Komplet mebli wypoczynkowych dedykowany pamięci Ojca Świętego".

Czy monitorujecie także internet?

Oczywiście! Wprowadziliśmy dział "Nowe Media". Mamy w nim m.in.: "Dopisywanie samego siebie do Wikipedii w rubryce »Sławni mieszkańcy rodzinnego miasta«". Mamy także "Kompulsywne guglowanie swojego nazwiska" i oczywiście "Klikanie »Lubię to« pod własnymi wpisami na Facebooku". Czy pan kiedyś...?

Nigdy! A co w muzyce?

Planowaliśmy przyznawanie nominacji, organizowanie festiwalu i głosowanie audiotele. Niestety, ubiegła nas telewizja publiczna.

Czy prywatnie ma Pan jakiegoś faworyta?

"Cytowanie w rozmowie powiedzonek i haseł z reklam telewizyjnych".

Kopytko! Jak można się bronić przed obciachem?

Po pierwsze i najważniejsze: unikać ryzykownych zachowań. Wszyscy znamy drogi zakażenia i powinniśmy się wystrzegać sytuacji, w których może dojść do infekcji.

Weźmy wąsy. Zna pan anegdotę o kobiecie, która powiedziała Churchillowi: "Pańskie wąsy są równie odrażające jak pańskie poglądy". Winston na to: "Bez obaw, nigdy nie wejdzie pani w bliższy kontakt ani z jednym, ani z drugim".

Przecież on nie miał wąsów!

No, właśnie! Cięta riposta przeszła do historii, ale sednem opowiastki jest to, że Churchill czym prędzej poleciał do łazienki i te wąsy zgolił. Nie bał się Burów ani Hitlera, a przed obciachem stchórzył. Dlatego zawsze powtarzam politykom: "Panie i panowie! W demokracji trzeba wybierać. Albo wąsy, albo poglądy".

***

Profilaktyka jest ważna, ale kiedy otrzymamy szczepionkę na obciach?

Cały czas nad nią pracujemy, ale to bardzo trudne zadanie. Proszę pamiętać, że obciach bezustannie mutuje, zmienia się. Nasz zespół badawczy uważa, że kluczem do zagadki jest istnienie osobników obdarzonych naturalną, wrodzoną odpornością na obciach. Niech pan spojrzy na ten wycinek:

"Uznawany za najniebezpieczniejszego przestępcę Warszawy 31-letni Krzysztof M. ps. »Fama« wpadł w ręce CBŚ. Mężczyzna uchodził za szefa zbrojnego ramienia grupy pruszkowskiej. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali 31-latka na warszawskim Targówku, kiedy wychodził z kina z filmu »Kochaj i tańcz«".

Czy pan sobie wyobraża coś bardziej obciachowego niż pełnometrażowy film kinowy obsadzony przez gwiazdy programów tanecznych? Poszedłby pan na to? A "Fama" - który, co trzeba podkreślić, pracuje w bardzo specyficznym, szalenie konserwatywnym środowisku - bez najmniejszego obciachu udał się do Multikina, kupił bilet i z otwartą przyłbicą tę produkcję obejrzał. To nadzwyczajne! Chcieliśmy wciągnąć pana Famę do naszych badań, ale niestety służba więzienna utrudnia nam kontakt.

Czy pan Fama jest jedynym przypadkiem takiej odporności?

Na szczęście nie. Jest wiele jednostek o podobnych cechach.

Potrafią przyjąć dawkę obciachu, która powaliłaby konia. Nic dziwnego, że cieszą się wysokim prestiżem społecznym. Na przykład pani z długimi paznokciami i różowym konikiem, co to teraz obaj będziemy udawać, że nie pamiętamy, jak się nazywa. Większość takich osób wybiera karierę estradową lub polityczną.

A jeśli natura nie obdarzyła nas odpornością i wskutek przygodnego kontaktu popadliśmy w obciach? Czy wtedy jest jeszcze jakaś nadzieja?

Musimy wrócić do początku naszej rozmowy. Obciach trzeba rozpatrywać na osi czasu. Wystarczy pomyśleć o naszych starych kraciastych sweterkach... Czy zna pan tak zwany Paradoks Gwiezdnych Wojen?

Na czym polega?

Jak wiadomo, George Lucas najpierw nakręcił czwartą, piątą i szóstą część kosmicznej sagi, a dopiero po latach wrócił do początku opowieści i losów poprzedniej generacji bohaterów. Efekt? Jest to jedyny wypadek, kiedy dzieci mają bardziej obciachowe fryzury niż ich rodzice.

Rozumiem, że możemy pokonać obciach, odwracając strzałę czasu. Mało praktyczne rozwiązanie.

Ależ nie! Cała nadzieja w tak zwanej Mantoidzie, czyli Sinusoidzie Obciachu. Nazwa pochodzi od opla Manta, zwanego też niemieckim camaro. Był to umiarkowanie drogi samochód średniej klasy, który udawał, że jest bardzo drogim samochodem wyższej klasy, i do tego sportowym. Na początku lat 90. stał się symbolem złego gustu i obciachu. Symbol złego gustu w Niemczech... Pan to sobie wyobraża? Właścicieli zabijano śmiechem. A dziś? Proszę bardzo, manta ma własne fankluby, strony internetowe, zloty miłośników. Została ikoną stylu.

Wystarczyło poczekać?

Im bardziej coś jest obciachowe dzisiaj, tym bardziej kultowe będzie jutro. I odwrotnie. Tak to już działa: twórca płodzi wiekopomne dzieło, mija trzydzieści lat, dzieło kurzy się w magazynie, a dyrektor muzeum wariuje, żeby zdobyć oryginalny peerelowski saturator, parę butów "Relax" albo prawdziwą książkę zażaleń.

Czyli na koniec dobra wiadomość: z obciachem można żyć.

Przy zachowaniu pewnych reguł można funkcjonować zupełnie nieźle. Jeśli przetrzymamy pierwszy atak, to rokowania są pomyślne. Nie jestem pańskim osobistym coachem, ale czy pomyślał pan, ile w 2040 roku kolekcjonerzy zapłacą za renault thalia albo za komórkę Ericssona z 1995 roku? Ja osobiście już zainwestowałem w srebrne tipsy (śmiech).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2010