Nuklearne show

Formalnie rzecz biorąc, Korea Północna i Korea Południowa znów są w stanie wojny (znów, bo przez 60 lat na Półwyspie trwał rozejm: podpisany w 1953 r. kończył trzyletnią koreańską „wojnę światową per procura”).

11.03.2013

Czyta się kilka minut

Stan wojny to formalno-prawny skutek północnokoreańskiego show. Reagując na sankcje Rady Bezpieczeństwa ONZ (będące z kolei reakcją na kolejny, trzeci już test bomby atomowej, przeprowadzony w lutym), Pjöngjang rozpoczął eskalację: uznał za niebyłe rozejm z 1953 r. i pakt o nieagresji (podpisany w 1991 r.); odłączył alarmowy „czerwony telefon” (zainstalowany w 1971 r.); przyznał sobie prawo do atomowego uderzenia wyprzedzającego; wreszcie... zagroził atakiem jądrowym na USA.

Ponieważ nikt nie chce atakować Północy – budując bombę atomową i rakiety do jej przenoszenia, zapewniła sobie nietykalność – wszyscy pytają: o co chodzi? Czy to kolejna „wojna na słowa”, choć doprowadzona do granic tego, co wyobrażalne? Show, mające znów podbić stawkę, zmusić do negocjacji i utargować, ile się da? Czy należy obawiać się jeśli nie wojny, to prowokacji na większą skalę? W końcu nie trzeba od razu bomby atomowej – Seul, stolica Południa, leży w zasięgu zwykłej artylerii północnokoreańskiej. Jakie są intencje Północy, wie chyba tylko Pekin – od 60 lat cichy sojusznik Pjöngjangu i dostawca surowców (np. ropy). Choć i to nie jest pewne: tym razem, po raz pierwszy, Chiny tak jednoznacznie poparły sankcje ONZ. Czyżby podopieczny wymykał się im spod kontroli?

Kiedyś sowietolodzy usiłowali odkryć życie wewnętrzne Kremla, analizując roszady personalne na trybunach honorowych. Dziś znawcy sytuacji na Półwyspie Koreańskim też biorą pod lupę szczegóły. Na przykład: co się dzieje w Obszarze Przemysłowym Kaesŏng? W tym pogranicznym mieście od 2004 r. istnieje kapitalistyczny „rezerwat”: na terenie Korei Północnej działa kilkaset południowokoreańskich firm i fabryk, zatrudniających – wedle różnych szacunków – do 100 tys. robotników z Północy, pracujących za odpowiednio niskie płace. Wszyscy czerpią profit i są zadowoleni. Choć więc Północ zamknęła teraz słynne przejście graniczne w Panmundżom, Kaesŏng działa jak gdyby nigdy nic.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2013