Niezatapialny sen czarnego konia i ty dobrze o tym wiesz

Mam widzenie...

08.05.2015

Czyta się kilka minut

Niby sens przyszłości na tem się zasadza, że nieodgadniona ona, niby nie dociekaj, czy wiele jeszcze zim przed nami, czy właśnie ostatnia pędzi Morze Tyrreńskie na oporne skały, niby wiadomo, że nic nie wiadomo, ale jednak mam widzenie i nie zawaham się go przed Państwem ujawnić na dwie doby przed wyborami. Wiem, wiem, taka profecja to musztarda po obiedzie, w trakcie aktu lektury będzie już po wyborach, jednak mnie to nie odstrasza, nie odstręcza, z powodów, którę wyłożę w swoim czasie.

Oto wrzawa się wzmaga w kandydatów sztabach, nerwowe oczekiwanie przepaca salę, przecieki przez cały dzień niekonkretne, to w tę, to we w tę, łeb w łeb idą kasztanka, koń biały i koń czarny. I nagle łeb czarny zasłonę niewiedzy zrywa, łeb czarny konia... czarnego. I oto koń czarny przed białym z urny wychodzi, grzywą tryumfalnie potrząsa, parska, dumnie zdrożony. Idźmy dalej, choć mgliście, mgliście, horyzont czasowy wielce nieostry, ale wzrok mój tuman szarawy przecina... W drugiej rundzie Bronkowa kasztanka z koniem czarnym łeb w łeb idąca, podgryza zad czarny, koń czarny wierzga, na przód wychodzi... sensacyjnie z urny drugorundowej pierwszym wychodzi. Takiej sensacji od czasów świętych psów Tymińskiego Stana nie było. Bo tutaj jest, jak jest.

Ale oto dalej, dalej, mam widzenie, a jak ja mam widzenie, to idę na całego, przyszłość przeczuciem przeszywam... Kolejna runda, za lat parę... Prezydent Kukiz faworytem, z dumą śpiewa na pomnik Thorvaldsena dłuta zręcznie wspięty: „Bo moja ulica jest w sercu miasta...”, by następnie dośpiewać z innego hitu: „Tam dam dam, ta rara rara dam”. Elektorat w ekstazie, wyprzęga zwierzęta z dorożki Kukiza... gdy nagle czarny koń od strony Belwederu (czyli Piłsudskiego pomnika) nadjeżdża... słabo widzę, bo się ściemnia, nie, to nie się ściemnia, to dwa czarne konie... dwa czarne konie w cwale na betonie... na warszawskim bruku rżą swe kuku-ruku... nie... nie to, nie taka ta melodia, mijają gołębice, mijają drzazgi chopinowskiego fortepianu Szopena jeszcze druzgocące... i dumnie wstrząsając grzywami szyderczo robią chrapami w kierunku Kukiz Le President... są tacy – to nie żart...

Czy poznaję owe postaci... czy... poznaję... owe... postaci... oni płyną, tylko wolniej, tak jak wolno płyną sny... TAK, toLady Pank!... a właściwie... Panasewicz i Borysewicz... dwaj Janowie, najwspanialszy duet twórczy od czasów Lennona i tego drugiego (drugiego, bo nie John, więc nie pasuje do obrazka). W następnych wyborach, w następnych rundach się okaże, że Kukiza zastąpią na prezydenckim stolcu Panasewicz i Borysewicz, Borysewicz i Panasewicz. Oni dopłyną tam, gdzie chcą, morskie czarne koniki następnych elekcji. „Zostawcie Titanica, nie wyciągajcie go, tam ciągle gra muzyka, a oni w tańcu śnią!”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2015