Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W tym sporze o inność ewangelii, pojawia się również fraza, która dotyczy stosunku do inności i do innych. Jest to zarazem najczęściej przytaczany w dyskusjach wokół roli kobiet i mężczyzn w Kościele fragment Nowego Testamentu: "Wy bowiem, którzyście przez chrzest zanurzyli się w Chrystusa, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie istnieje odtąd Żyd ani Grek, nie istnieje niewolnik ani wolny, nie istnieje mężczyzna i kobieta" (Ga 3, 28). Historia Kościoła obrosła różnymi wyjaśnieniami tego tekstu - aż po czasy współczesne, gdy stał się niemal sztandarowy dla feminizmu inspirowanego chrześcijaństwem.
Kluczowe znaczenie ma przy tym pytanie, czy zaprzecza on istnieniu mężczyzn i kobiet, co zdają się sugerować najczęściej stosowane przekłady. Sięgnięcie do oryginału stawia go jednak w innym świetle: forma gramatyczna zastosowana przy ostatniej parze przeciwieństw jest inna - nie rzeczownikowa, lecz przymiotnikowa. Poza tym połączona zostaje ona zaimkiem "i", a nie jak dwie poprzednie "ani". Można więc dosłownie przetłumaczyć ten wers: "Nie jest Judejczyk ani Hellen, nie jest niewolnik ani wolny, nie jest męskie i żeńskie" ("Nowy Testament grecko-polski"). Tak odczytany, nie zaprzecza istnieniu mężczyzn i kobiet, lecz czegoś, co uznawano za męskie i za kobiece. Jak jednak rozumieć to zaprzeczenie? Czego dokładniej miałoby dotyczyć, skoro znamy występujące w innych pismach Nowego Testamentu wyraźne role przypisane kobietom i mężczyznom?
Nieco światła na fragment z Listu do Galatów rzuca porównanie go z 1 Kor 12, 13 i Kol 3, 9-11, jak też z wieloma podobnymi formułami z literatury apokryficznej, w których to formułach występują tylko dwie pary przeciwieństw: Żyd/Grek, niewolnik/wolny, brak natomiast odniesienia do kategorii płci. Istnieje wiele prób wyjaśnienia tej różnicy, zależnie od tego, jaką chronologię powstawania zestawianych pism się przyjmuje (zwłaszcza Ga i 1 Kor; Kol w powszechnej opinii uchodzi za najpóźniejszy z nich). Jedna z bardziej przekonujących wskazuje na to, że późniejszy Pierwszy List do Koryntian miałby rewidować niewłaściwe zrozumienie zasady "nie jest męskie i żeńskie", które zapewne zagościło w niektórych gminach. W 1 Kor Paweł akcentuje różnice w wyglądzie i stroju prorokujących kobiet i mężczyzn, formułując konkretne nakazy w tej materii, by później pójść jeszcze dalej i skierować do kobiet zakaz mówienia. Inna wskazuje na analogię pomiędzy sformułowaniem Ga 3, 28 a opisem stworzenia z Rdz 1, 28 w greckim przekładzie Septuaginty. W Liście do Galatów pojawia się też wiele pojęć związanych z pokrewieństwem, w czym można odnaleźć paralelę do pierwszych kart Księgi Rodzaju.
Najistotniejsze pozostaje jednak wyjaśnienie ukazujące znaczenie interesującego nas zdania w kontekście całego Listu do Galatów. Jego centralny temat, usprawiedliwienie, ujmowany jest w perspektywie przynależności do potomstwa Abrahama. Według listu opiera się ono na wierze, a nie obrzezaniu. Kwestionując konieczność obrzezania, Paweł koncentruje się wokół pojęcia męskości. Zgodnie z Rdz 17, 10-14 obrzezany być powinien "każdy mężczyzna". To dlatego przeciwstawia Paweł "ewangelię napletka" - "ewangelii obrzezania", którą głosi Piotr. To anatomiczne wyrażenie zdaje się razić tłumaczy (zresztą nie tylko polskich), którzy oddają je w sposób mniej lub bardziej zawoalowany. Biblia Tysiąclecia mówi o "głoszeniu Ewangelii wśród nieobrzezanych" i "wśród obrzezanych" (Ga 2, 7). Biblia Poznańska ukrywa tę treść jeszcze bardziej: "wśród pogan" i "wśród Żydów". Nawet interlinearne tłumaczenie mówi o "nieobrzezaniu" i "obrzezaniu". Zwróćmy uwagę na różnicę: pojęcie obrzezania i nieobrzezania może odnosić się w języku polskim zarówno do mężczyzn, jak i do kobiet. Pawłowi chodzi jednak o konkretny ryt przynależności do potomstwa Abrahama, który dotyczył (nadal dotyczy w judaizmie) tylko mężczyzn.
Nie powinien dziwić nas zatem fakt, że Paweł stawia w formule Ga 3, 28, którą powszechnie uznaje się za przytoczoną przez niego wcześniejszą formułę chrzcielną, nie tylko kategorie Żyda/Greka, nie tylko niewolnika/wolnego (niewola Prawa!), ale też męskości/kobiecości. Jedną z różnic Kościoła wyodrębniającego się z Synagogi był bowiem ryt inicjacji, który od początku w sposób nigdy niekwestionowany na kartach Nowego Testamentu dotyczył w równy sposób kobiet i mężczyzn, którzy uwierzyli: chrzest. Analizowany przez nas wiersz prowadzi więc do zasadniczej wypowiedzi teologicznej Listu: "A jeżeli należycie do Chrystusa, to jesteście potomstwem Abrahama i - zgodnie z daną obietnicą - spadkobiercami" (Ga 3, 29).
Z takiej lektury formuły Ga 3, 28 wynika najpierw, że jest ona nie tyle próbą opisania nowego istnienia ochrzczonej jednostki, ile całej wspólnoty. A przynależność do tej wspólnoty, do Ludu Bożego, nie dokonuje się na podstawie pochodzenia w linii męskiej od Abrahama (matrylinearnie), lecz przez wiarę. Jest więc dostępna wszystkim - dziś powiedzielibyśmy, że rozumiana jest horyzontalnie i inkluzywnie. Tym samym na nowo określony zostaje symboliczny porządek ojcostwa: jedynym Ojcem jest Bóg, do którego możemy w Duchu wołać Abba (Ga 4, 6).
Z takiego rozumienia wiary i chrztu wynika też nowe ujęcie różnicy płciowej. Ga 3, 28 nie przeczy istnieniu mężczyzn i kobiet, neguje jednak znaczenie przypisywane ich płci. Poprzez stwierdzenie, że w Chrystusie "nie jest męskie i żeńskie" odrzucona została wszelka forma hierarchii płci, tak jak wcześniejsze części tego kluczowego zdania mówią o zakwestionowaniu innych postaci społecznego uprzywilejowania we wspólnocie wierzących. Nie jest to obietnica, ale teologiczny opis doświadczeń wierzących-ochrzczonych.