Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Herbert kończy 34 lata, podczas pierwszej w życiu zagranicznej podróży odwiedził właśnie Prowansję (owocem będzie esej „Arles”) i po powrocie do „obrzydliwego i ra-ko-wa-te-go” Paryża wysyła kartkę do Czapskiego: „Ja tu Panu nagrody funduję, a Pan milczy – Mur. Dobrze!!! Zapisze się w »Pamiętnikach«”. „Zapomina Pan, że jestem tak stary, że już gołąbka nawet własnymi rękami nie umiem, nie mam sił zadusić!” – odpowiada Czapski. Ten gołąbek to oczywiście kryptocytat z „Bajki ruskiej” Herberta, tej o „carze ojczulku”. Role w grze zostały wstępnie rozdane: poeta jako rzekomy „Mecenas i Fundator” malarza, ale też „syn marnotrawny i trochę głupieńki”, jak pisze do niego Czapski, czasem zaś „podkuchenny”; malarz jako starzec (ledwie przekroczył wtedy sześćdziesiątkę...) i Pan Major. Humor i językowe stylizacje kryją prawdziwą serdeczność i wzajemny podziw, a w korespondencyjną rozmowę włączy się wkrótce Maria Czapska, siostra Józefa, potem Katarzyna Herbertowa. Będą też – nieczęste, ale wyczekiwane – rozmowy prawdziwe („Dziękuję jeszcze raz, że się chciałeś z nami spotkać – pisze Maria w 1967 r. – inaczej ta nić, która nas przed laty związała, mogłaby pęknąć”).
Niespełna sto listów z trzech dekad, ale ich uroda i gęstość zachwycają. Ileż tu się spraw przewija: wielka polityka i codzienne kłopoty, podróże Herberta i jego rozdarcie między krajem a emigracją, Czapskiego walka o prawdę katyńską (w latach 60. musi ją we Francji nadal toczyć), konflikty w domu w Maisons-Laffitte, no i własna twórczość, o której i Herbert, i Czapscy sporo piszą. Wychodzi z cienia postać Marii Czapskiej, autorki znakomitej „Europy w rodzinie”. A już naprawdę niezwykłe są listy pisane (czy raczej dyktowane) w latach 80., po śmierci siostry, przez tracącego wzrok Czapskiego: nawiedzające go obrazy z młodości, wizyjne niemal sceny z września ’39. Także – dyskretna polemika z surowymi sądami Herberta w „Hańbie domowej”: „Ja wiem, że i przebaczenie może być łatwizną, ale nie jest nią zawsze, i jest w przebaczeniu jakaś głęboka prawda i konieczność”. Obszerne i staranne przypisy, a w aneksie – wiersze Herberta, o których mowa w korespondencji, aż po „Guziki”, przesłane Czapskiemu w przedostatnim liście, i na koniec jeszcze niedokończony esej „Saga o podboju”. ©℗
JÓZEF I MARIA CZAPSCY, KATARZYNA I ZBIGNIEW HERBERTOWIE, KORESPONDENCJA. Odczytał i przypisami opatrzył Jan Strzałka. Zeszyty Literackie, Warszawa 2018, ss. 262.