Reklama

Ładowanie...

Nałkowska na cenzurowanym?

Nałkowska na cenzurowanym?

13.02.2005
Czyta się kilka minut
“Nie dziesiątki tysięcy i nie setki tysięcy, ale miliony istnień człowieczych uległy przeróbce na surowiec i towar w polskich obozach śmierci. Oprócz szeroko znanych miejscowości, jak Majdanek, Oświęcim, Brzezinka, Treblinka, raz po raz odkrywamy nowe, mniej głośne...".
G

Gdyby podobny tekst ukazał się współcześnie w jakiejś zagranicznej gazecie, natychmiast wywołałby protesty polskich czytelników i placówek dyplomatycznych. Tymczasem jest to cytat z “Medalionów" Zofii Nałkowskiej (trzeci akapit ostatniego opowiadania cyklu “Dorośli i dzieci w Oświęcimiu", cytuję według dwóch edycji: z 1954 i 1993 r.). Podobne określenie pada kilkakrotnie w tym tekście. Nie ulega wątpliwości, że Nałkowska pisała dla czytelnika, dla którego oczywistą rzeczą był fakt, iż były to obozy stworzone przez Niemców, a przymiotnik “polski" stosuje dla odróżnienia ich od obozów “niemieckich", czyli tych znajdujących się na terenie Trzeciej Rzeszy, np. Dachau czy Oranienburga. Tak jest to też oddane w angielskim przekładzie Diany Kuprel z 2000 r. (wyd. Northwestern University Press w Evanston, Illinois). Choć cała akcja prowadzona przez polskie media jest w gruncie rzeczy słuszna, nie powinno się jednak popadać w przesadę i zwalczać czy demonizować każdego przypadku użycia np. w języku angielskim sformułowania “Polish death camps", bo w odpowiednim kontekście może ono oznaczać po prostu lokalizację. Z drugiej strony, zakrawa na tragiczny paradoks, że, kto wie, czy w nowych wydaniach “Medalionów" redaktorzy nie uznają za stosowne zmienić oryginalne sformułowanie czy też opatrzyć je odpowiednim przypisem.

MONIKA ADAMCZYK-GARBOWSKA (Zakład Kultury i Historii Żydów w UMCS, Lublin)

Na ten temat, w “TP" nr 6/05, pisali m.in. Anna Wolff-Powęska i Marek Edelman.

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]