Na skróty (24 VI - 1 VII)

Festiwal Kultury Żydowskiej w Krakowie. To było siedemnaste już spotkanie z kulturą żydowską. W programie znalazły się koncerty (od kantorów po hiphopowców), wystawy (np. prezentacja sztuki współczesnej w dawnej fabryce Schindlera), filmy dokumentalne, warsztaty i wykłady. Świat przed katastrofą. W krakowskim Międzynarodowym Centrum Kultury otwarto wystawę "Świat przed katastrofą. Żydzi krakowscy w dwudziestoleciu międzywojennym". Fotografie, dokumenty, filmy pokazują codzienność i niecodzienność społeczności bardzo różnorodnej: rzemieślników i drobnych handlarzy, artystów i naukowców, działaczy syjonistycznych, Żydów sypiących kopiec Piłsudskiego i wzywających w sierpniu ’39 swoich braci do obrony II RP. Tę znakomitą wystawę, która potrwa do końca października, przygotowały: Agnieszka Sabor, Barbara Zbroja i Katarzyna Zimmerer. Zmiana nazwy obozu w Auschwitz. Na wniosek Polski i przy poparciu Izraela UNESCO zmieniło nazwę obozu w Auschwitz - odtąd nazwa brzmi: Auschwitz-Birkenau. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady (1940-1945). To jedyny obóz wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Muzeum Żydów Polskich w Warszawie. W Warszawie wmurowano akt erekcyjny pod budowę Muzeum Żydów Polskich. Prezydent Lech Kaczyński zapewnił: "Będziemy się starali, aby to miejsce było odwiedzane co najmniej równie często, jak Muzeum Powstania Warszawskiego, żeby było dla społeczności żydowskiej w Polsce, dla narodu żydowskiego w Izraelu i na całym świecie miejscem niezwykle istotnym, ale żeby było także miejscem istotnym także dla Polaków". Filharmonicy Wiedeńscy w Warszawie. Legendarna orkiestra pod batutą Riccarda Mutiego dała w warszawskim Teatrze Wielkim dwa koncerty symfoniczne. W programie znalazły się utwory Schuberta, Mozarta, Ravela i de Falli. The Living Theater i inni. W Poznaniu - XVII Międzynarodowy Festiwal Teatralny Malta. Wśród gości - legendarny The Living Theater, amerykańska grupa założona w ‘47 r. przez Judith Malinę i Juliana Becka. Living pokaże głośny spektakl z lat 60. "Mysteries and Smaller Pieces". "Zanim przyjechaliśmy do Poznania - mówi w »Rzeczpospolitej« aktor Jerry Goralnik - kilka tygodni czytaliśmy o Polsce. Ważne dla nas jest to, że przyjeżdżamy do kraju, do którego powrócił kapitalizm. To wspaniała fantazja, ale nie wszyscy zdają sobie sprawę, że w sztuce każdego dnia musi się dokonywać rewolucja. Jako skromni studenci Grotowskiego mamy nadzieję, że siłą polskiego teatru pozostał niepowtarzalny indywidualizm". Gościem Malty jest też Ludwik Flaszen, krytyk, eseista, współpracownik i współzałożyciel Teatru Laboratorium. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" mówi m.in. o dzisiejszym poszukiwaniu wartości duchowych: "Jeżeli wszyscy szukają sacrum, warto radować się szyderstwem i ironią. Dlatego mam potrzebę śmiechu, a nie uroczystego przeżycia, i ostatnio ciągle się śmieję. Czuję, że naprawdę trzeba nam raczej potwornie śmiesznego »Gargantui i Pantagruela« niż smutnego, wychudzonego jogina". Więcej o Malcie w relacji Tomasza Cyza na str. 21. Hamlet w toalecie? "Teatr ma bardzo określone kryteria piękna - mówi w "Dzienniku" Gustaw Holoubek, który obchodzi 60-lecie pracy na scenie. - Teatr nie służy do podglądania, ale do oglądania rzeczywistości. Od początku świata eliminuje ze swojego arsenału wszystko, co jest bliskie fizjologii. Zajmuje się wyłącznie znamieniem człowieczeństwa. Z pewnością Hamlet powinien - jako człowiek z krwi i kości - od czasu do czasu pójść do toalety, ale w teatrze nikogo to nie obchodzi i nie o tym jest sztuka. Roi się od eksperymentów, zwłaszcza młodych ludzi, którzy mają ambicję przewrócenia tego wszystkiego do góry nogami. Nie rozważam aspektu moralnego, ale nie ma to najmniejszego sensu, bo nie jest to zgodne z naturą teatru. Kino dopuszcza sytuacje, które w teatrze nie mogłyby mieć miejsca, na przykład nagość kochanków. Musi ona jednak mieć i kształt, i powód artystyczny. W przeciwnym razie zaczyna być pornografią. U Bergmana stoją obok siebie chłopak i dziewczyna ubrani od stóp do głów. Widzimy tylko ich twarze, a ekscytacja erotyczna jest o wiele większa, niż gdyby stanęli nago. Nagość obnaża często biedę człowieka...". Wrocław Non Stop. To jeden z czterdziestu tegorocznych letnich festiwali nad Odrą (w programie m.in. koncert gwiazdy rocka Iggy Popa). W tym roku władze Wrocławia przeznaczą na kulturę 80 mln złotych. Wśród planowanych imprez m.in.: festiwal teatralny Dialog, filmowa Era Nowe Horyzonty (przed rokiem uczestniczyło w nich blisko 120 tys. widzów), prezentujący zapomniane kultury Brave Festiwal itd. Młodzi w Koszalinie. Na festiwalu "Młodzi i film" główną nagrodę Wielkiego Jantara otrzymał Xawery Żuławski za "Chaos", a nagrodę Specjalną - Łukasz Palkowski za "Rezerwat". O festiwalu pisze obok Anita Piotrowska.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2007

Podobne artykuły

Obraz tygodnia
Za odwagę, humanizm i filozoficzną głębię. Tegorocznym laureatem Wielkiej Nagrody Jerozolimskiej został Leszek Kołakowski, drugi po Zbigniewie Herbercie Polak wyróżniony tą prestiżową nagrodą (otrzymali ją m.in. Bertrand Russell, Milan Kundera, Jorge Luis Borges). Wręczono ją podczas otwarcia 23. Międzynarodowych Targów Książki w Jerozolimie.
Język polityków. W "Odrze" (nr 2) rozmowa z prof. Ireną Kamińską-Szmaj, autorką prac o politycznym języku II i III RP, przygotowującą obecnie książkę "Język agresji w życiu publicznym. Zbiór inwektyw politycznych XX wieku". "Język III RP bardzo przypomina ten z okresu II RP, choć jest - przykro to mówić - bardziej prostacki i niedowcipny. Fantazja w tworzeniu obraźliwych wyrażeń była w międzywojniu zdecydowanie większa. Za mało jest w dzisiejszym polskim życiu politycznym zabawy. Jest za to ostra walka, w której niewiele mamy teatru, za to bardzo dużo ringu. Za mało ironii, za dużo ciosów poniżej pasa". Mistrzem inwektyw był Piłsudski: "Używał mocnych słów, obrażał ludzi, jednocześnie jednak potrafił mówić językiem bardzo pięknym, pełnym wyszukanych literackich metafor. Potrafił po prostu dobrać odpowiednie słowa do sytuacji. W wypadku dzisiejszych polityków nie mamy pewności, że potrafią posługiwać się innym językiem niż ten, którym mówią do siebie z trybuny sejmowej i do nas za pośrednictwem mediów". Dziś język polityki podporządkowany jest mediom: nie liczą się argumenty, lecz krótkość i dosadność wypowiedzi. Język polityki dostosowuje się do języka ulicy, bo politycy zakładają, że tam jest jej podstawowy elektorat, następuje więc legitymizacja agresji i wulgaryzmów. W lutowej "Odrze" warto też polecić blok prezentujący twórczość pisarzy austriackich: noblistki Elfriede Jelinek, Ilse Tielsch, Thomasa Bernharda oraz szkic o "Wiener Gruppe - mało znanym etapie poezji konkretnej".
Spór o Muzeum Sztuki Współczesnej. Rozstrzygnięto międzynarodowy konkurs architektoniczny na projekt warszawskiego Muzeum Sztuki Współczesnej; zwycięzcą został Szwajcar Christian Kerez. Projekt jest minimalistyczny i oszczędny, nawiązuje do awangardy XX wieku. Muzeum będzie budowane w latach 2010-2013. Kerez jest zafascynowany możliwością realizacji swojego projektu obok Pałacu Kultury, który jego zdaniem "stał się ikoną Warszawy, tak jak Wieża Eiffla w Paryżu". "Pałac, jak i powojenny modernizm, mogą nie być lubiane z powodu kontekstu politycznego, w którym powstały - mówi w "Gazecie Wyborczej". - Ale ja tego politycznego zaplecza nie mam. Kiedy patrzę na miasto, nie widzę jego historii, ale jego przestrzeń". Projekt wywołał burzę - na znak protestu do dymisji zamierza się podać Tadeusz Zielniewicz, dyrektor Muzeum, wspiera go Rada Programowa z Andą Rottenberg na czele. Zielniewicz zabiega o poparcie dla wyróżnionego w konkursie fińsko-polskiego projektu zespołu ALA Architects Ltd. / Grupa5 Architekci. O kontrowersjach wokół wyników konkursu pisze w tym numerze Bogusław Deptuła.
Obraz tygodnia
"Ostatni przełom w polskim życiu literackim, zresztą przez wielu kwestionowany, miał miejsce mniej więcej 15 lat temu. Potem trudno mówić o przewrotach generacyjnych. To pokaźna zmiana w stosunku do ostatnich dziesięcioleci PRL-u. Życie literackie potoczy się teraz zupełnie inaczej. Nie ruchy artystyczne czy przełomy będą je naznaczać, ale indywidualności. Nie wiem, czy takie prędko się pojawią, ale należy się liczyć, że co pewien czas narodzi się ciekawy pisarz, interesująca postać o bogatej wyobraźni, której w dodatku nie będą szczędzić braw krytycy i media, łase na takie okazje. To zjawisko zresztą obserwujemy już od pewnego czasu. Wprawdzie na razie są to efemerydy, które szybko po pierwszym sukcesie znikają, albo też się nie sprawdzają, ale to tak już będzie: autorzy jednej książki. Przykłady narzucają się same, głównie w prozie - Tryzna i »Panna Nikt«, Libera i »Madame«, Masłowska i »Wojna polsko-ruska« - mówi w "Toposie" Julian Kornhauser. - Sprawa druga: powszechność twórczych zachowań. Nie ma już jednego, skonsolidowanego środowiska, które się kiedyś podtrzymywało na duchu, tworzyło kodeks wartości i centrum opinii. Obecna wielość, różnorodność propozycji, związana z decentralizacją wydawniczą i brakiem sita selekcyjnego, powoduje zanik, jak myślę, gestów buntowniczych. Skoro można wyeksplikować w każdej chwili swoją własną wizję, trudno spodziewać się zbiorowych zrywów, mających na celu przełamanie jakiejś dominującej konwencji. Zatem powolna praca nad sobą, wybuch indywidualności, pojedyncze dzieła. A potem czekanie na to, by autor się usamodzielnił, zmężniał, nie poddał prawom rynku i nie dał się podejść kulturze masowej, co spotkało już wielu, nie tylko młodych. A to jest największe zagrożenie". Nowy numer sopockiego dwumiesięcznika (2006, nr 3) poświęcony jest twórczości obchodzącego 60. urodziny Juliana Kornhausera. O poecie, prozaiku, krytyku, tłumaczu, slawiście piszą m.in. Tadeusz Sławek, Andrzej Zawada, Tomasz Cieślak-Sokołowski, Krzysztof Kuczkowski, Adrian Gleń...
W wieku 97 lat zmarł w Warszawie Juliusz Wiktor Gomulicki - historyk literatury, edytor, bibliofil, syn Wiktora Gomulickiego, autora "Wspomnień niebieskiego mundurka". Opublikował setki artykułów poświęconych literaturze trzech ostatnich stuleci, historii Warszawy, której był znakomitym znawcą, a także tekstów wspomnieniowych; część z nich znalazła się w tomach "Zygzakiem" (1981) i "Aleje Czarów" (2000). Jego najważniejsze prace edytorskie dotyczyły dzieł Norwida ("Wiersze", 1966; "Pisma wybrane", 1968; "Pisma wszystkie", 1971-76).
Andrzej Hudziak, odtwórca roli Mirona Białoszewskiego w filmie "Parę osób, mały czas" Andrzeja Barańskiego, otrzymał nagrodę za najlepszą rolę męską na 41. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Warach. Za najlepszy dokument uznano na tymże festiwalu "Z punktu widzenia emerytowanego nocnego portiera" Andreasa Horvatha, który po latach sportretował bohatera obrazu Krzysztofa Kieślowskiego.
20 lipca we Wrocławiu rozpoczyna się 6. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Era Nowe Horyzonty. W konkursach, przeglądach i retrospektywach zostanie zaprezentowane ponad 500 filmów fabularnych i dokumentalnych. Szczegóły: www.eranowehoryzonty.pl
"Na czym polega fenomen nowej polszczyzny? Niepostrzeżenie władzę nad nami przejął język, który zwykłość i prostotę opisuje zdumiewającym żargonem. Zdarzenia potoczne tłumaczy słownictwem doniosłym i pełnym powagi... Są dwa miejsca, w których najwyraźniej widać tę przemianę. Pierwsze - to obrzeża miast, niewielkie miejscowości i pobocza dróg. Przestrzeń rzemiosła, drobnych przedsiębiorców i biznesów lokowanych w przyziemiach czy garażach domów jednorodzinnych. Peryferia przywłaszczyły i przemęłły po swojemu język zarezerwowany dla zdarzeń ważnych i wysokich, odmieniając na wszelkie możliwe sposoby kilka jego składników. »Studio«, »system«, »świat«, »salon«, »lider«. Przyrostek »-ex« nadający nazwie szlif internacjonalny. Studio gorącej wody. Świat plastiku. Świat materacy. Zbyszko company. Śrubex - lider na rynku materiałów śrubowych. Lider grupy zakupowej, Vładex. Nie trzeba nawet jeździć na przedmieścia. Nie tylko »centrum, lider, świat«... Nie ma już pokojówek, na ich miejsce weszła »służba pięter«. Zniknęła gdzieś zwykła sprzedaż, zastąpiły ją »działania sprzedażowe«. Poszukiwani są »kierownik produktu« i »koordynator logistyki« - pisze w "Gazecie Wyborczej" Michał Olszewski. - Urosła w nas podświadoma niechęć do nazywania niektórych czynności po imieniu. Stąd stylista fryzur zamiast fryzjera. Nazwa kojarząca się ze światem wysublimowanym i pachnącym wygrywa z lokalem oklejonym wypłowiałymi fotografiami modeli z lat 70., w którym poirytowany starszy pan ostrzy brzytwę na pasku. Nowy język nie tylko uwzniośla, ale również odcina niepotrzebne skojarzenia, zastępując je innymi - z rzeczywistości luksusowej i odświętnej".