Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Oto, co mówi ustawa: od następnego roku akademickiego wykładowca może podjąć dodatkowe zatrudnienie lub rozpocząć działalność gospodarczą, o ile w ciągu siedmiu dni poinformuje o tym rektora. Jego zgoda potrzebna jest dopiero wówczas, gdy wykładowca będzie planował pracę na kolejnych uczelniach. Tylko czy to wystarczy, by zmierzyć się z siłą układów nieformalnych? Jeśli problemem jest upowszechnienie praktyki ogłaszania konkursów na wolne stanowiska (z reguły otrzymują je osoby z uczelni, choć 16 lat po rozpoczęciu transformacji nie brakuje w kraju ludzi po najlepszych uczelniach europejskich), a o plagiatach mówi się już, że są plagą...
Wracając do etatów: w realiach polskich uczelni to żaden problem, o ile ma się silną pozycję w uczelnianej strukturze, uzyskać zgodę rektora na pracę w kolejnej uczelni. A wieloetatowość miałaby szansę zniknąć tylko wtedy, gdyby uczony mógł być zatrudniony tylko w jednym miejscu. Jeśli poważnie się traktuje kształcenie młodych pokoleń i pracę naukowo-badawczą, chyba nie ma możliwości, by mógł to robić równie efektywnie na więcej niż jednej uczelni.