Miasto fortów

Sto lat temu, w grudniu 1914 r., Twierdza Kraków miała swój udział w zatrzymaniu marszu armii rosyjskiej. Jak powstawały krakowskie forty i jak wyglądają dzisiaj?

08.12.2014

Czyta się kilka minut

Fort 50a Lasówka. Z projektu „Twierdza Kraków” Łucji Piątkowskiej, 2013–2014 r. /
Fort 50a Lasówka. Z projektu „Twierdza Kraków” Łucji Piątkowskiej, 2013–2014 r. /

Przez stulecia specjaliści od architektury militarnej toczyli wyścig z konstruktorami broni. Od schyłku średniowiecza najsolidniejsze nawet miejskie obwarowania uzupełniano systemem różnorodnych, coraz doskonalszych fortyfikacji. W Krakowie i okolicach umocnienia tego typu zbudowano w czasie insurekcji kościuszkowskiej 1794 roku. Były to tzw. Okopy Kościuszkowskie, które zmieniły topografię znacznej części przedmieść Krakowa i wywarły spory wpływ na późniejszy kształt miasta. Umocnienia te, wykonane prawdopodobnie według planu samego Naczelnika, nie zdały niestety egzaminu, bo Kraków został ostatecznie poddany Prusakom. Po wcieleniu miasta do Austrii w 1846 r. przedłużone obwałowania okopów wyznaczyły na długie lata zewnętrzny pas Twierdzy i zarazem tzw. linię akcyzową, z punktami poboru opłat na kilkunastu rogatkach.


Festung Krakau

Rozważana już po trzecim rozbiorze Polski idea budowy Twierdzy Kraków nabrała realnych kształtów dopiero po wydarzeniach Wiosny Ludów w 1848 r. Kiedy wydany został cesarski edykt sankcjonujący budowę Twierdzy, trwały już prace przy fortyfikowaniu kopca Krakusa i wzgórza wawelskiego. Niebawem rozpoczęto budowę fortów wokół kopca Kościuszki i tzw. Lunety Warszawskiej. Równocześnie trwał mozolny proces budowy zaplecza Twierdzy, z całym systemem komunikacji, magazynów żywności, szpitali, a także warsztatów zbrojeniowych i prochowni.

Jedną z podstawowych inwestycji, poważnie obciążających budżet Ministerstwa Wojny w Wiedniu, była sukcesywna budowa kolejnych koszar. Rosnąca wojskowa obsada miasta sprawiła, że już wkrótce ciasne okazały się koszary urządzone na Wawelu i ukończone w 1862 r. koszary przy ul. Rajskiej (dziś siedziba biblioteki). Potrzebą chwili stała się budowa nowego, większego kompleksu u zbiegu ulic Szlak i Warszawskiej – koszar im. Arcyksięcia Rudolfa.

W miarę upływu lat twierdza rozszerzała się za sprawą kolejnych pierścieni fortów, bastionów i szańców. Niektóre z nich, jak usytuowany zbyt blisko miasta bastion na Półwsiu Zwierzynieckim, już w chwili budowy (1864 r.) były militarnym przeżytkiem. Zmiany strategii obronnych przyniosła wojna francusko-pruska (1870-71).

Ożywienie w pracach fortyfikacyjnych nastąpiło na przełomie lat 80. i 90. XIX w. za sprawą zaostrzenia stosunków austriacko-rosyjskich. Był to nieustający wyścig z czasem, a niebywały postęp w rozwoju techniki wojskowej i rodzajów broni sprawił, że wiele z tych inwestycji można było z chwilą ukończenia uznać za przestarzałe. Niemal równocześnie z umocnieniami postępowała budowa koszar, bo pod koniec XIX w. utrzymywany był w mieście stały garnizon o liczebności ok. 6 tys. żołnierzy. Nieustająca rozbudowa Twierdzy miała pozytywny wpływ na rynek pracy i ożywiała życie gospodarcze miasta.

Ówczesny Kraków liczył niespełna 6 kilometrów kwadratowych powierzchni, toteż już w latach 90. XIX w. większość na ogół prowizorycznych, barakowych koszar lokowano na przedpolu Twierdzy, na terenach sąsiednich gmin. I tak na przykład w Dąbiu stacjonowała artyleria dywizyjna, na Zakrzówku i w Kobierzynie kawaleria, w Półwsiu Zwierzynieckim artyleria konna, a w Krowodrzy piechota Landwehry.


Wielki Kraków

Kiedy u progu XX w. linię fortyfikacji przesunięto w kierunku zachodnim i północnym, możliwe stało się przyłączenie do miasta kilkunastu sąsiednich gmin. Wcielenie w życie idei tzw. Wielkiego Krakowa (1910 r.) przyspieszyło rozwój miasta, a przesunięcie pierścienia fortyfikacji uwolniło wiele nowych terenów pod zabudowę mieszkaniową. Sprawiło to, że niebawem na wzgórzu salwatorskim wyrosło piękne w założeniu osiedle Urzędnicze, jedyne w swoim rodzaju osiedle-ogród. Rozplanowano je zgodnie z ideą wybitnego angielskiego urbanisty Ebenezera Howarda, wzdłuż wytyczonych w tym celu ulic Anczyca i Gontyny. Ich nietypowy półkolisty kształt narzuciły przeznaczone do rozbiórki szańce.

Nie zaniedbywano przy tym kwestii obronnych. W 1912 r. ukończono ostatnie tego typu poważne przedsięwzięcie – budowę Fortu Krępak u stóp bielańskiego klasztoru, ponad malowniczą serpentyną ul. Księcia Józefa. Krańców zachodniego przedpola Twierdzy broniły też forty uformowane jeszcze w latach 80. XIX w. na terenach Bielan i Olszanicy, a topografia tych wsi sprzyjała budowie umocnień ukrytych wśród skalistych wyniesień terenu. Ponadto na Woli Justowskiej, przy dzisiejszej ul. Modrzewiowej, wzniesiono koszary dla 100. Pułku Piechoty (1896 r.). Niemal równocześnie – znacznie bliżej miasta – stanęła służąca do ćwiczeń drewniana strzelnica.

Tuż przed wybuchem wojny krakowski garnizon urósł do 10 tys. (nie licząc odrębnego wtedy jeszcze miasta Podgórze) i reprezentował ponad dwadzieścia różnych jednostek broni. Wiele znakomicie funkcjonujących do dziś miejskich szlaków – np. ul. Piastowska czy al. Waszyngtona – to dawne drogi forteczne służące sprawnej komunikacji wewnątrz Twierdzy. Świadectwo miastotwórczej roli garnizonu.

Trudno zawyrokować, jak długo jeszcze przetrwałby tamten specyficzny świat, zburzony nagle przed stu laty strzałami w Sarajewie. Od końca sierpnia 1914 r. trwała nasilona ofensywa wojsk rosyjskich, zwieńczona już na początku września zdobyciem stolicy Galicji, Lwowa. Chociaż Rosjanom nie udało się wejść do Twierdzy Przemyśl, ich wojska mocno parły na zachód. Wkrótce nad Krakowem zawisło widmo oblężenia.

W tym krytycznym momencie władze wojskowe postawiły twarde warunki. Kto chciał pozostać w mieście, musiał wykazać się zgromadzonymi zapasami – między innymi mąki i cukru – mającymi starczyć na trzy miesiące. Ubożsi mieszkańcy podlegali ewakuacji, pozostając na łasce organizacji charytatywnych. Ewakuowanych umieszczano na ogół w obozach na terenie Czech. Jedynie wyższych urzędników lokowano na kwaterach w Ołomuńcu. Najbogatsi, już na własną rękę, wyjeżdżali przeważnie do Wiednia i innych większych miast Austrii, jak Linz czy Salzburg. W przełomowym momencie ludność Krakowa zmniejszyła się ze 180 tys. do 120 tys. mieszkańców.

Rosyjska ofensywa została zatrzymana na przełomie listopada i grudnia 1914 r. nieopodal Wieliczki. Kulminacja walk przypadła na 6 grudnia, kiedy żołnierze rosyjscy doszli pod Bieżanów, do zewnętrznej linii fortów i okopów Twierdzy Kraków.


Odzysk cegły

W latach międzywojennych forty pozostawały w gestii krakowskiego garnizonu. Zlikwidowano zaledwie kilka szańców, które zdecydowanie przeszkadzały w przestrzennym rozwoju miasta. Wyjątek stanowił Fort Błonia w Cichym Kąciku, częściowo wysadzony i zniwelowany w latach 1934-36, w związku z poszerzeniem ul. Piastowskiej. Jego pozostałości (blok koszarowy), obudowane betonem, zostały później adaptowane przez okupantów na schron przeciwlotniczy. Inną rolę przeznaczono dla jednego z pierwszych fortów bastionowych, Lunety Warszawskiej – mieściło się tam ciężkie więzienie.

We wrześniu 1939 r. Twierdza Kraków wywarła pewien wpływ na plany niemieckich strategów. Odegrała jednak – podobnie jak ćwierć wieku wcześniej – rolę raczej psychologiczną. Miasto, po wycofaniu się na wschód Armii Kraków, zostało poddane bez walki.

Czasy po II wojnie nie były dla fortów już tak łaskawe. Jedną z pierwszych ofiar był najbardziej znany i eksponowany fort wokół kopca Kościuszki, którego częściową rozbiórkę rozpoczęto w 1947 r. Dopiero w połowie lat 50. na skutek licznych protestów, nie tylko ze strony środowisk konserwatorskich, zaprzestano dalszej dewastacji solidnych fortyfikacji. Ale drugiego fortu o charakterze cytadelowym, wzniesionego wokół kopca Krakusa, nie udało się niestety uratować. Innym przykładem bezsensownej rozbiórki prowadzonej w latach 1956-58 (w ramach „odzysku” cegły) był Fort Krowodrza. Dopiero kilkanaście lat później urządzono tam park im. Wyspiańskiego, otoczony ogródkami działkowymi.

Najbardziej poszczęściło się fortom Kleparz i Kościuszko. W tym pierwszym jeszcze w latach 50. ulokowano Piwnice Win Importowanych, w drugim zaś urządzono w 1977 r. hotel i restaurację. Forty te jako pierwsze zostały wpisane do rejestru zabytków, już w 1968 r. Nie obywało się bez strat, czego przykładem może być pancerny Fort 38 Skała, gdzie w latach 1961-64 urządzono Obserwatorium Astronomiczne UJ. Zasadniczym mankamentem tamtej udanej i potrzebnej adaptacji był demontaż i zniszczenie głównego atutu fortu – unikatowej wieży pancernej systemu Grüsona, jedynej ocalałej na terenie Polski i jednej z nielicznych w Europie.


Życie po życiu

Czas PRL-u nie był zatem przyjazny dla tych zabytków sztuki militarnej, zapomnianych i dewastowanych. Dopiero w latach 80. nacisk środowisk konserwatorskich – z niezapomnianym prof. Januszem Bogdanowskim na czele – sprawiły, że do rejestru zabytków zaczęto wpisywać kolejne obiekty.

Po 1989 r. ocalałe forty zaczęły być traktowane z należytym szacunkiem, a nowe pomysły ich zagospodarowania nie przynosiły już uszczerbku zabytkowej substancji. Wzorcowym przykładem adaptacji jest fort w podkrakowskich Węgrzcach, sprzedany prywatnemu inwestorowi i przeznaczony w całości na powierzchnie biurowe. W pobliskich Zielonkach – już dzięki dofinansowaniu z UE – w dawnym artyleryjskim Forcie 45 Marszowiec urządzony został hotel.

Z obiektów położonych w granicach miasta warto wspomnieć o Forcie 39 Olszanica, użytkowanym od 30 lat przez związany z Domem Harcerza Klub Turystyki Konnej. Od czasu remontu w 1998 r. działa tam skromny hotel. Z kolei w położonych w Nowej Hucie fortach Grębałów i Krzesławice działają Miejskie Domy Kultury. Do najnowszych ciekawych inicjatyw należy Muzeum Spraw Wojskowych urządzone w 2013 r. przez stowarzyszenie pasjonatów w Forcie 51 Swoszowice. Ozdobą ciekawej ekspozycji jest m.in. armata przeciwpancerna.

Z dwóch bliźniaczych Fortów 52, położonych przy ul. Kozienickiej w Skotnikach, tylko ten od strony północnej jest zadbany i zagospodarowany. Dawniej mieścił archiwum Urzędu Miasta Krakowa, w 2011 r. przekazano go Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń, które prowadzi tam stałą ekspozycję i warsztaty historyczne.

Jak widać z tej wyliczanki, nie jest najgorzej, choć ciągle jeszcze kilkanaście fortów czeka na ratunek. Po ukończeniu prac przy Forcie Kościuszko najpilniejszym zadaniem jest rewitalizacja zachowanej w niemal niezmienionej postaci Lunety Warszawskiej przy ul. Kamiennej. Nowi właściciele obiektu zamierzają uruchomić w nim centrum biurowe i hotel. Wielką wartość historyczną mają odnalezione w tzw. Pawilonie X w południowym skrzydle inskrypcje wykonane w latach 1945-55 przez więźniów przetrzymywanych w celach o zaostrzonym rygorze. Pieczę nad tą częścią fortu przejąć ma Muzeum AK.


Autor jest miłośnikiem i popularyzatorem historii Krakowa. Opublikował m.in. cykl szkiców „Kraków na starych widokówkach” i książkę „Kawa i ciastko o każdej porze. Historia krakowskich kawiarni i cukierni”; jest współautorem „Spacerownika krakowskiego”.


Więcej zdjęć krakowskich fortów i koszar pod adresem tygodnik.onet.pl

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2014