Ludwig van Beethoven, „Sonaty op. 106 i 110"

20.03.2007

Czyta się kilka minut

Jest coś wzruszającego i jednocześnie denerwującego w bardzo młodych ludziach, którzy porywają się od razu na największe arcydzieła. Przypomina się Glenn Gould, który zaraz po "Wariacjach Goldbergowskich" zabrał się za trzy ostatnie sonaty Beethovena, "żeby już mieć je z głowy" - i nie są to, niestety, jego najlepsze nagrania (aczkolwiek - z drugiej strony - nie są też wcale tak złe, jak później zarejestrowane "Księżycowa" czy "Appassionata". Czasami młodość wyko­nawcy wydaje się wręcz nieodzowna - jak w przypadku "Winterreise" Schuberta, której Dietrich Fischer-Dieskau nie nagrał nigdy lepiej niż za pierwszym razem.

Wybór dokonany przez Oskara Jeziora jest znaczący: dwie późne sonaty, których finałem jest fuga. Zatem pianista przedstawia nam się jako umysł analityczny z inklinacją do monumentalizmu, tak samo nieskory do rozwichrzonych chopiniad, jak i do mozartowskich fikołków. Bardzo dobrze, choć jednocześnie jest to wybór bezczelny - Sonata op. 106 należy bowiem do najtrudniejszych (zarówno technicznie, jak i interpretacyjnie) dzieł w całej literaturze fortepianowej i uznawana jest powszechnie za "ostateczny sprawdzian dojrzałości" - nawet Gould nagrał ją dopiero w połowie swej kariery, a i tak nie dorównał sześćdziesięcioletniej Annie Fischer, która właśnie w tym utworze osiąga szczyty pianistycznego geniuszu. Skądinąd jednak wiadomo, iż Artur Rubinstein grywał op. 106 z powodzeniem jako nastolatek, istnieje też całkiem ciekawe, "płaskie" i wyzute z emocji nagranie młodego Grigorija Sokołowa.

Urodzony w 1985 r. Jezior rozpoczyna tę sonatę z dezynwolturą godną Arthura Schnabla: część I (Allegro) grana jest bardzo szybko, wcale wszakże nie traci na tym jej potęga - razić mogą jedynie rubata, nie tyle emocjonalne, co raczej sprawiające wrażenie wyrozumowanych, jak gdyby umysł pianisty poskramiał niecierpliwość palców - nie ma co jednak narzekać, Schnablowi zdarzają się tu gorsze wpadki. Scherzo brzmi przyzwoicie, acz bez żadnych szczególnych znamion osobowości, natomiast następujące z kolei Adagio zawiera szereg fraz o bardzo indywidualnym rysunku, po których będziemy to nagranie rozpoznawać. Quasi-jazzowe synkopy pojawiają się z rzadka, tam gdzie trzeba, i nie robią wcale wrażenia ordynarnych, zwłaszcza wobec konsekwentnie utrzymanego, kołyszącego się metrum 6/8, które wielu pianistom łatwo się "rozjeżdża". Na koniec Fuga, poprzedzona wstępem należycie fantazyjnym, niepewnym swego, a sama dobrze wyważona, bez przesadnego dramatyzmu, a za to z precyzją i inteligentnym zróżnicowaniem kolejnych faz. Jak na polskie warunki jest to wykonanie bardzo zadowalające.

Nieco gorzej wypada następna sonata, zwłaszcza w porównaniu z kreacją Piotra Anderszewskiego, który również umieścił op. 110 na swojej debiutanckiej płycie. Wstępne Moderato cantabile gra Jezior stanowczo zbyt ciężko, nie ma też wyrazistego pomysłu na lamentacyjne Arioso dolente. Pełną satysfakcję przynosi natomiast Scherzo z bardzo ładnym akordowym legato, no i Fuga dobitnie świadcząca o tym, że jej wykonawca ma po prostu zamiłowanie i smykałkę do rozbudowanych form kontrapunktycznych. Właściwie nie tyle jestem ciekaw jego Bacha, co np. Sonaty Paula Dukas - może dałby się na nią namówić?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2007