Leszek Aleksander Moczulski: Wiersze

Boga nie widać

Boga nie widać

ale od słońca wschodu

jesteśmy zaproszeni

do Niego, do ogrodu.

Boga nie widać

dzień się układa różnie.

By dostrzec Jego odbicie

wystarczy twój i mój uśmiech.

W niepewności tego ładu

Choć śmierć ugodzi,

dobrze żyć się godzi.

Mocniejszego szukać gruntu,

kiedy brak ratunku.

Bo słońce powstawa,

Bóg za darmo dawa.

Za dobro dziękować,

rozdawać, nie psować.

W niepewności tego ładu

Miłosierdzie głosić światu.

Aż po tożsamość

Nie spocznie pamięć,

nie spocznie miłość.

Tymi się staniesz

Których skrzywdziłeś.

My, chroniczni analfabeci

Tylko Pan Bóg czyta nieczytelne życie -

Koślawe - pięknieje, po łzach - dzień w zachwycie.

Spokój południa

Miód spokoju,

płatki - ciszy,

i woń domu.

Na balkonie kwiat nas słyszy.

Podpowiedzi

Nakazuje roztropność

Doradza cisza

Ogarnia miłość

Fresk o potędze powstania

W Orvieto, fresk, Sąd Ostateczny -

po łzach, po trudzie, po dróg rozstaju.

W zapamiętaniu. Jak nieśli krzyż.

Z taką potęgą też zmartwychwstają.

Zaledwie poranek, już południe

Nie wiedzieć do końca nam

co zbędne tu, co niezbędne tam,

co tu i tam potrzebne.

Zaledwie poranek, już stoi południe.

Co rano kwitnie, już wieczorem więdnie.

Tam kwitnie, i nie więdnie.

6 stycznia 2004

Strony zapisane dniami życia

Kleks rozpaczy,

że nie mogło być inaczej.

Strona życia mglista, mglista.

A łza czysta,

i przejrzysta.

Kto różę otwiera?

Kto różę otwiera?

barwi niebo zorzą,

błysk kładzie na fali,

mrok zanurza w morzu?

Strzały dni co czarne.

Bezsens głupio boli.

Późno poznajemy

Miłość.

Czemu tak powoli?

Prośba o wytrwanie

Pokrzep nas, Panie, ożyw światło,

wątpiącym ulgę daj w potrzebie -

logiką uczyń przebaczenie

w nas. Nie oddalaj nas od Siebie.

Przeoczenia

Choć przeoczone, nie jak potęgi,

błahe, nieważne, Twoje też Panie,

to też się składa na hymn do Ciebie

zmysłów bezradnych podziękowanie.

Z Leopolda Staffa

Od pewnego czasu zanurzam się w ciszę jak w morze,

roztapiam się w liściu, ginę jak wiatr, ginę jak

poranne zorze.

Dziś dzień ledwo zaczęty a już jest skończony.

Ślad zaledwie widać. Jak kamyk co w wodę rzucony.

Jeszcze kręgi rozciętej tym kamykiem wody.

Lecz nad nami obłoki co idą bez zwłoki.

Kto nie wierzy, ten nie wierzy

Destylacja cierpienia -

łzy w perły, rany w diament zmienia.

Cios

Cios zbije cię z nóg.

Krzyż podniesie. Na Nim Bóg.

Częściowo tylko widzimy

Cokolwiek się staje to tylko częściowo.

Częściowo widzimy, lustra odbijają twarze.

Co częścią zaledwie, lecz kiedy się staje

to dla nas jedyne, to dla nas na zawsze.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2004