Kościół sprzedam, kościół kupię

Co roku około 20 świątyń katolickich przechodzi we Francji w prywatne ręce. Kilka jest wyburzanych, inne niszczeją. Okazuje się, że część z nich, zwłaszcza na prowincji, nie ma już racji bytu. Przynajmniej finansowo.

05.09.2017

Czyta się kilka minut

Caen, ruiny kościoła św. Idziego z XI w., zniszczonego podczas bombardowania miasta w 1944 r. / KATARZYNA STAŃKO
Caen, ruiny kościoła św. Idziego z XI w., zniszczonego podczas bombardowania miasta w 1944 r. / KATARZYNA STAŃKO

Burgundia. To tutaj, 10 minut od Nevers – trzeciego największego miasta regionu – na średniowiecznym szlaku pielgrzymkowym, który prowadzi aż do grobu św. Jakuba i katedry Santiago de Compostela w Hiszpanii, znajduje się romański kościółek z przepiękną kaplicą. Zabytek, i to jaki: XII wiek.

W ogłoszeniu agencji nieruchomości Patrice Besse czytamy: „Obecni właściciele dbali o obiekt, wykonując różne prace, a dużą powierzchnię oraz łuki okresu romańskiego łatwo można dalej przebudowywać. Kaplica została już wcześniej przekształcona w kuchnię, zakrystia w toalety, a główna nawa w obszerne sale, gdzie można urządzać przyjęcia. Teren wokół kościoła porośnięty jest trawą i obejmuje niewielki parking”.

Istniejąca od ponad tysiąca lat droga św. Jakuba jest jednym z najważniejszych chrześcijańskich szlaków pielgrzymkowych, obok szlaków do Rzymu i Jerozolimy. Początki kultu religijnego w Santiago sięgają IX wieku. Przybycie pierwszego udokumentowanego pielgrzyma, francuskiego biskupa Le Puy Godescalco, datowane jest na rok 950. Zatem ten romański kościółek, którego cena w ofercie wynosi 170 tys. euro (tylko czy aż?), zbudowano jakieś dwa stulecia później.

Siedziba agencji nieruchomości Patrice Besse, specjalizującej się właśnie w sprzedawaniu kaplic oraz kościołów, znajduje się w Paryżu. Stan wielu obiektów sakralnych we Francji jest tak zły, że najwyraźniej rynkowe uzasadnienie ma istnienie osobnej agencji zajmującej się wynajmem i sprzedażą kościołów czy kaplic.

Właściciel agencji broni swojego interesu. Przekonuje, że w ten sposób, poprzez ich sprzedaż, można je uchronić przed wyburzeniem. – Budynki religijne przyciągają specyficzny rodzaj klientów, którzy nie zawsze kupują je dla celów prywatnych, przygotowując projekty zapewniające otwarcie ich dla szerszej publiczności – przekonuje Patrice Besse.

Duchowni są podzieleni. Zdaniem Michela Dubosta, biskupa Évry-Corbeil-Essonnes, „pusty kościół jest bezużyteczny i lepiej go przekształcić, niż wyburzyć”. Jednak wielu księży nie akceptuje komercjalizacji budynków sakralnych.

Kto za co odpowiada

Wyburzana jest właśnie 140-letnia kaplica św. Marcina w Sablé-sur-Sarthe, w dolinie Loary. Na jej miejscu ma powstać 15 miejsc parkingowych.

Budzi to wiele kontrowersji – zarówno wśród władz miasteczka, jak też jego mieszkańców, którzy protestowali, ale aspekt ekonomiczny zwyciężył.

– Kaplica została oczywiście zdesakralizowana, a diecezja zwyczajowo przejmuje w przypadku wyburzeń obiektów sakralnych relikwie, posągi oraz inne wartościowe elementy – wyjaśnia Vincent Decesdre, który kieruje pracami wyburzeniowymi.

Marie Fourrier z działu komunikacji gminy Sillé-le-Guillaume w Kraju Loary przekonuje, że kaplica tak naprawdę od lat nie była użytkowana: – Boli serce, kiedy patrzymy na wyburzanie kaplicy. Ale ona została zbudowana w 1880 r., i to bez fundamentów! Od dawna wskazywano na wady konstrukcyjne tego budynku. Nie była użytkowana od 1970 r., a jej położenie, tuż obok prywatnej szkoły, stwarzało zagrożenie dla bezpieczeństwa.

To jednak gmina nie chciała wyłożyć pieniędzy na renowację, a do niej należy opieka nad kaplicą – przekonuje z kolei Benoit de Sagazan, który dokumentuje wyprzedawanie i wyburzanie francuskich kościołów. Odpowiada w ten sposób na zarzuty, że to francuski Kościół czy nawet Watykan powinny wyłożyć pieniądze.

– Tak stanowi prawo jeszcze z 1905 r., które wprowadziło rozdział państwa od Kościoła – podkreśla de Sagazan. – W tym przypadku kaplica jest własnością gminy.

Alfred Goblet, zaangażowany w obronę kaplicy, sięga po mocniejsze słowa. Uważa, że władze gminy Sablé-sur-Sarthe są „godnymi naśladowcami wandali i niszczycieli epoki rewolucji francuskiej”.

Paryż już niewart mszy?

Jedna czwarta z 85 kościołów katolickich w Paryżu przykryta jest dziś siatkami. Mają chronić wiernych i zwiedzających przed fragmentami sypiących się elewacji.

Obiekty, z których 43 to zabytki najwyższej klasy, są w bardzo złym stanie technicznym. Przeciekające dachy, zniszczone freski, zagrzybienie – to widoki, do których paryżanie już przywykli. Podobnie jak do tabliczek: „Uwaga! Spadające kamienie”. Taki napis widnieje m.in. na fasadzie kościoła Świętej Trójcy w paryskiej IX dzielnicy.

Régis de Savignac ze stowarzyszenia SOS Paryż uważa, że na utrzymanie zabytkowych obiektów sakralnych w mieście potrzeba przynajmniej 30 mln euro rocznie, gdy tymczasem wydawanych jest zaledwie 13 mln euro.

Mer Paryża, Anne Hidalgo, zaproponowała plan sześcioletni na lata 2014-20. Przeznaczy w nim 80 mln euro na renowacje obiektów sakralnych. Przede wszystkim na naprawy dachów i fasad kościołów oraz kaplic. Do najważniejszych prac należą odrestaurowanie kościoła Madeleine (przypominającego grecką świątynię), kościoła św. Eustachego oraz kościoła św. Germaina de Charonne.

Niektóre prace wymagają jednak tak ogromnych nakładów, że zdecydowanie przekraczają proponowane na te cele budżety. Tak jest np. z odbudową wieży północnej w kościele św. Sulpicjusza, która ma kosztować 28 mln euro. Kościół ten jest drugą, po bazylice Notre Dame, największą świątynią katolicką w Paryżu. Ma imponujące wymiary: 113 m długości, 58 m szerokości i 34 m wysokości.

W tym kościele zostali ochrzczeni m.in. markiz de Sade oraz Charles Baudelaire, natomiast Victor Hugo wziął w nim ślub z Adèle Foucher. Budowa świątyni trwała 140 lat, począwszy od 1646 r. W czasie rewolucji francuskiej została przemianowana na Świątynię Zwycięstwa i poważnie uszkodzona. Wewnątrz świątyni do najcenniejszych zabytków należą XVIII-wieczne organy (na 101 głosów) oraz freski Eugène’a Delacroix z pierwszej połowy XIX wieku.

Również nawy słynnego i najstarszego kościoła w dzielnicy łacińskiej w Paryżu – św. Germaina de Prés, z XI wieku – zasłonięte są ochronnymi siatkami. Trwają prace remontowe. Ściany, witraże, freski od lat były w złym stanie. Kiedyś kościół ten był częścią klasztoru benedyktyńskiego. Dziś z całego kompleksu, który był miejscem pochówku królów z dynastii Merowingów (panujących w VI i VII wieku), pozostał jedynie on.

Spoczywa tu serce Jana Kazimierza; jest też popiersie Jana Pawła II (we Francji rzecz raczej niezwyczajna). Król Polski, po tym jak zrzekł się korony, został w 1669 r. opatem tego klasztoru. W 1819 r. złożono też szczątki Kartezjusza (zmarłego w 1650 r. w Sztokholmie). A tutejsi benedyktyni zasłużyli się w dziedzinie krytyki tekstu oraz konstrukcji pism kancelaryjnych.

Dziurawe witraże z Chartres

Inne francuskie świątynie, również te o najwyższej wartości zabytkowej, nie mają tyle szczęścia.

Władz samorządowych Chartres – oddalonego ok. 80 km od Paryża, nad którym góruje fantastyczna gotycka katedra (słynąca m.in. z mistycznego labiryntu) – nie stać na utrzymanie drugiego niezwykłego gotyckiego obiektu sakralnego w tym mieście, jakim jest ogromny kościół św. Piotra. Przepiękny, z witrażami z XIII i XIV wieku oraz z gotyckim sklepieniem, a także grobem św. Gelduina de Dol. Niektóre elementy konstrukcji kościoła datowane są jeszcze na VII wiek.

Zniszczony podczas najazdu Normanów w 853 r., kościół został odbudowany w X wieku; potem był jeszcze wielokrotnie niszczony i palony. Ale jedna z wież obronnych uznawana jest za oryginalną konstrukcję z XII wieku. W części ­budynków należących do kościoła znajduje się liceum, odbywają się tu również koncerty.

Te dodatkowe funkcje nie chronią świątyni przed upadkiem. Zniszczenia są ogromne. Pod sufitem wisi siatka ochronna, mająca zatrzymywać spadające odłamki sklepienia. Grzyb rozrasta się praktycznie na wszystkich ścianach, witraże są podziurawione jak sito.

Wnętrze kościoła sprawia wrażenie porzuconej, ciemnej skorupy, której świetność dawno przeminęła.

Anonse z internetu

Na popularnej we Francji stronie internetowej Le Bon Coin (dosłownie: Dobry Kącik) można nabyć niemal wszystko. Ogłoszenia o sprzedaży kościołów sąsiadują tu z anonsami o używanych samochodach, ubraniach, elektronice czy meblach.

Niedawno poprzez Dobry Kącik sprzedano, za niecałe 200 tys. euro, kościół anglikański z 1868 r. Zbudowali go członkowie brytyjskiej diaspory zamieszkali w Dinan, w Bretanii, w okresie Drugiego Cesarstwa. Miasto Dinan było właścicielem obiektu od 1973 r. i najwyraźniej nie bardzo wiedziało, jak go wykorzystać.

W 2016 r. na tej samej stronie internetowej zrealizowano transakcję sprzedaży romańskiego kościoła w ­Douville-sur-­Andelle – w Normandii, w departamencie Eure. Niektóre oryginalne elementy budowli, jak południowym portyk, pochodziły z XI wieku.

Obecnie na portalu Le Bon Coin można nabyć m.in. dawną kaplicę w Saint-Pierre-de-Chérennes w regionie Owernia-Rodan-Alpy, w departamencie Isère. Powierzchnia obiektu, który został już zaadaptowany do zamieszkania, to 70 m kwadratowych. Cena: 168 tys. euro.

Jako jedna z pierwszych na fenomen e-sprzedaży kościołów zwróciła uwagę gazeta muzułmańska „Le Journal du Muzulman”, publikując tekst na temat planów kupna kościoła w Vandoeuvre-lès-Nancy we wschodniej Francji przez amerykańską sieć KFC w 2012 r. Obiekt przestał pełnić swoją funkcję sakralną w 2007 r. Do tej kontrowersyjnej transakcji ostatecznie nie doszło. Ale mieszkańcy miasteczka byli podzieleni, tłumacząc, że wierzących jest tam coraz mniej.

Prowincja bez kościołów

Niszczejące kościoły, także zabytkowe, to jeden aspekt zjawiska. Kolejny to opisane powyżej wyburzanie obiektów sakralnych, z których część jest w tak złym stanie, że mogłaby się zawalić. Ale część jest po prostu zbyt droga w utrzymaniu dla wyludniających się francuskich miast i wsi.

Jak w przypadku kaplicy św. Marcina w Sablé-sur-Sarthe. Ta niewielka, bo zaledwie 12-tysięczna gmina nie jest jedyną, gdzie w tym roku zostanie wyburzony kościół. Na decyzje czeka m.in. Asnan w Burgundii, zamieszkałe jedynie przez 400 osób. Według szacunków renowacja ich kościoła miałaby kosztować 150 tys. euro. Władze miasteczka nie mają takich funduszy.

Czasami zdarzają się sukcesy. W lipcu tego roku udało się zatrzymać plany wyburzania kościoła w malutkiej miejscowości Jussy-le-Chaudrier w centralnej Francji. Wprawdzie rada miasta przegłosowała taką decyzję jeszcze w grudniu, ale mieszkańcy zaprotestowali. Teraz rozważane są prace remontowe, szacowane na 200 tys. euro. Od 2011 r. obowiązuje tu jednak zakaz wstępu do kościoła z powodów bezpieczeństwa.

Pojedyncze sukcesy nie zmieniają jednak ogólnej tendencji. Rok 2016 był rekordowy pod względem liczby zniszczonych obiektów sakralnych we Francji. Według szacunków Observatoire du patrimoine religieux (organizacji niewyznaniowej) tysiące kościołów mogą zniknąć z francuskiego krajobrazu w ciągu następnych 20 lat.

Kryzys finansowy oraz zmiany społeczne w nieunikniony sposób wpływają na tutejsze chrześcijańskie dziedzictwo architektoniczne. Stowarzyszenie szacuje, że obecnie zagrożonych jest ok. 200 francuskich kościołów. Od 2000 r. zburzono ich już ok. 40.

Zagrożone są nie tylko małe prowincjonalne kościółki, ale też bazyliki. Jak XVI-wieczna Notre Dame de Bon Secours w Saint-Avold we wschodniej Francji, w departamencie Mozela. Kościół ten został niemal całkowicie zniszczony w 1794 r., podczas rewolucyjnych ruchów dechrystianizacyjnych, ale odbudowano go w XIX wieku.

Teraz opat Olivier Riboulot wystosował dramatyczny apel o datki. Kierując go nie tylko do katolików, lecz do wszystkich, którym los dziedzictwa kulturowego Francji nie jest obojętny.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 37/2017