Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Z dużym zainteresowaniem przeczytałem artykuł „I tak popłyniemy” Marka Rabija.
Mam do niego parę uwag.
Minister rolnictwa poinformował niedawno o zamiarach spożywania mięsa bobrzego, uzupełniając to kiepskim żartem o afrodyzjakach. Sprawa jest jednak poważna: bobry są darmowymi realizatorami naturalnych zbiorników retencyjnych. Powinny być objęte najściślejszą ochroną i odpowiednio wykorzystane.
Uwaga kolejna: można przenieść pary bobrze w wyznaczone miejsca Wielkopolski, Łódzkiego czy Kujaw – tam, gdzie grozi największa susza. Być może ministrowi chodziło o bobry hodowlane (ośrodek PAN w Popielnie prowadził badania pod tym kątem), ale jest to sprzeczne z ochroną gatunku.
Inna ważna rzecz: minister powinien się zająć opracowaniem i wdrożeniem programu sztucznych nawodnień. Może warto się też zainteresować metodą nawodnień kropelkowych stosowaną w Izraelu przy uprawach pustynnych. Należy również wprowadzić w prawie budowlanym obowiązek wykorzystania wód opadowych w budownictwie indywidualnym dla celów gospodarczych, spłukiwania toalet oraz podlewania zieleni.