Kazimierz Dejmek

12.01.2003

Czyta się kilka minut

31 grudnia zmarł w Warszawie Kazimierz Dejmek - wybitny reżyser teatralny, aktor, kierownik artystyczny i dyrektor kilku teatrów. Uważał się za ucznia Leona Schillera i był nim w tym, co robił w teatrze. Podobnie jak Schiller miał ambicje nie tylko reżyserskie, ale i dramatopisarskie. Brał na swój warsztat teksty staropolskie, sklejał je i adresował do współczesnego widza, jak czynił to Schiller w „Pastorałce”. Chciał stworzyć teatr polityczny, teatr odwołujący się do wrażliwości społecznej, pomagający człowiekowi odnaleźć się w skomplikowanej rzeczywistości powojennej - socjalistycznej i postsocja-listycznej - ocalając jego godnośc duchową. Na tej drodze spotykały go niepowodzenia. Uważał się za człowieka lewicy (w latach 1951-1968 należał do PZPR). Był jednak za bardzo suwerenny, aby się podobać lewicy czy prawicy. Krytykowali go jego współtowarzysze partyjni i zwierzchnicy Kościoła katolickiego, którzy w „Historyi o Chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim”, wystawionej w r. 1961 w Teatrze Nowym w Łodzi, dostrzegli tylko kpinę z rzeczy świętych.

Wprowadził na sceny polskie i zagraniczne ok. 100 przedstawień. Wszedł do teatru w latach czterdziestych minionego wieku, najpierw jako aktor, później jako reżyser i dyrektor. Grał na scenach Rzeszowa, Jeleniej Góry i Łodzi role raczej drugoplanowe. W 1948 r. objął kierownictwo artystyczne łódzkiego Teatru Nowego, w którym z grupą aktorów-przyjaciół stworzył czołową scenę w kraju. Na debiut reżyserski wybrał czeski produk-cyjniak „Brygadę szlifierza Karhana” Vaśka Kani. Sukces przyszedł w latach pięćdziesiątych, kiedy wystawił „Łaźnię” Majakowskiego (1954), „Święto Winkelrieda” Andrzejewskiego i Zagórskiego (1956), „Ciemności kryją ziemię” Andrzejewskiego (1957). Potem zaczęła się epoka inscenizacji literatury staropolskiej: „Żywot Józefa” Reja (1958), „Historyja o Chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim” (1961), „Dialogus de Passione” (1965). W roku 1962 przyjął dyrekcję Teatru Narodowego w Warszawie. Kierował nim przez 6 lat. W 1968 r. odebrano mu Teatr Narodowy. Była to kara za wystawienie „Dziadów” Mickiewicza, przeciwko którym protestował ambasador radziecki w Warszawie, choć ich nie oglądał. „Przedstawienie z kategorii estetycznych zostało zepchnięte na grunt politycznego skandalu” (określenie Dejmka). Uznano je za gest antyso-wiecki. „Dziady” zdjęto z afisza na polecenie Władysława Gomułki (tak zaczął się Marzec '68). Dejmek czuł się rozżalony; wycofano z repertuaru najlepsze przedstawienie, jakie wyreżyserował. Gustaw Holoubek, który grał w „Dziadach” główną rolę, powiedział o tym spektaklu, że „był wspaniałym dyskursem na temat tego, co nazywa się polskością”.

Po odejściu z Teatru Narodowego Dejmek nawiązuje współpracę z teatrami zagranicznymi, m.in. z Piccolo Teatro w Mediolanie, Burgtheater w Wiedniu. W 1975 roku powraca do Teatru Nowego w Łodzi. Pracuje w nim przez 6 lat. W 1981 r. zostaje reżyserem i dyrektorem Teatru Polskiego w Warszawie. Współpracuje z kilkoma scenami stołecznymi: z Ateneum, Dramatycznym. Reżyseruje także spektakle operowe. Szczególne miejsce w jego inscenizacjach zajmują sztuki Sławomira Mrożka. Teatr Polski za dyrekcji Dejmka stał się domem Mrożka.

Po wprowadzeniu stanu wojennego i ogłoszonym przez aktorów bojkocie telewizji i radia, które stały się organami propagandy komunistycznej, Dejmek - przeciwnik tego typu protestów - czuje się coraz bardziej osamotniony w środowisku teatralnym. Odwraca się od niego także krytyka teatralna, zarzucając mu akademickość i muzealność, rozejście się z potrzebami widza. W latach dziewięćdziesiątych Dejmka pochłania całkowicie polityka. Zostaje posłem (1993-97) z listy PSL, Ministrem Kultury i Sztuki (1993-96) w rządach Waldemara Pawlaka i Józefa Oleksego. Zmęczony kłótniami politycznymi odchodzi z ulgą z urzędu, który pełnił przykładnie. W 2001 r. powraca do współpracy z Teatrem Nowym. Jest to już trzeci jego powrót do Łodzi. Reżyseruje „Sen pluskwy” Słobodzian-ka, który miał się stać propozycją teatru politycznego na początek trzeciego tysiąclecia. Ta propozycja raczej się nie udała. W „Nowym” był już inny klimat niż ten, jaki zapamiętał z lat pięćdziesiątych. Nie zastał tych aktorów, z którymi podejmował pierwsze prace. Na koniec stycznia br. przygotowywał spektakl „Hamleta” Szekspira. Odszedł na miesiąc przed jego premierą, podobnie jak ongiś Konrad Swinarski, nie dokończywszy dzieła.

Zmarł w 79 roku życia. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 2/2003