Kapłanki wczesnego Kościoła

Czy w początkach chrześcijaństwa kobiety sprawowały liturgię na równi z mężczyznami i dopiero z czasem zostały odsunięte od ołtarzy? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Ally Kateusz, amerykańska badaczka.

18.11.2019

Czyta się kilka minut

Maryja jako biskupka? – mozaika w bazylice na Lateranie / IVAN VDOVIN / ALAMY STOCK PHOTO / BEW
Maryja jako biskupka? – mozaika w bazylice na Lateranie / IVAN VDOVIN / ALAMY STOCK PHOTO / BEW

Opowiem wam o trzech artefaktach, które zaprezentowałam podczas wykładu na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie w lipcu tego [2019] roku. Ich znaczenie odkryłam już po ukazaniu się mojej książki »Mary and Early Christian Women. Hidden Leadership« [Maryja i kobiety wczesnego chrześcijaństwa. Ukryte przywództwo]. Co ciekawe, opisałam przecież wszystkie trzy w tej książce, ale nie byłam jeszcze świadoma, jaki wniosek mogę z tego wyciągnąć. A wnioski są takie: po pierwsze, te zabytki są najstarszymi znanymi przykładami ukazującymi ludzi spełniających funkcje liturgiczne ołtarzu. Po drugie: są jednocześnie tymi, które pokazują przy ołtarzu kobiety. I to w towarzystwie mężczyzn lub bez nich”.

Tak rozpoczęła swoje wystąpienie na dorocznym zjeździe brytyjskiego oddziału Women’s Ordination Worldwide (WOW) w Birmingham, 5 października tego roku, doktorka Ally Kateusz – amerykańska badaczka sztuki wczesnochrześcijańskiej. Jej prezentacja nosiła tytuł „Kobiety przy ołtarzu? Dowód”. Brak tu miejsca na wątpliwości, bo Ally Kateusz ich już raczej nie ma.

Ally Kateusz jest akademiczką nagrodzoną za swoją pracę naukową kilkoma nagrodami. Wśród nich znajduje się Elisabeth Schüssler Fiorenza New Scholar Award dla obiecującej naukowczyni zajmującej się badaniami z zakresu studiów katolicko-feministycznych. Kateusz od kilku lat współpracuje też z Wijngaards Institute for Catholic Research – brytyjską organizacją prowadzącą badania nad możliwościami wyświęcania kobiet w Kościele katolickim. Jej najnowsza książka została opublikowana w wolnym dostępie na Kindle’a w platformie Amazon, właśnie dzięki wsparciu Wijngaards Institute.

Odkrycia Ally Kateusz nabierają znaczenia, jeśli przypomnimy, że w 1994 r. Jan Paweł II w liście „Ordinatio sacerdotalis” próbował zamknąć dyskusję o kapłaństwie kobiet. Pada w nim sławne stwierdzenie, „że Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne”.

Po cóż drążyć zamknięty temat? Najprostsza odpowiedź brzmi: bo Duch wieje, kędy chce. W kuluarach WOW i innych feministycznych organizacji katolickich mówi się też, że jeśli papież musi kilkakrotnie zaznaczać, iż dyskusja na jakiś temat jest zamknięta, to najlepszy dowód, że ona wciąż trwa.

Kilka miesięcy po ukazaniu się książki Kateusz (oraz niecałe dwa miesiące od wstrzymania prac powołanej przez Franciszka w 2016 r. komisji badającej historię posługi kobiet w Kościele katolickim) badaczka przedstawiła swoje odkrycia w Rzymie. Jest to sytuacja w rodzaju „pytanie – odpowiedź”. Papież wyraża wątpliwości co do możliwości diakonatu kobiet („Musimy to przestudiować. Nie mogę wydać dekretu bez teologicznych, historycznych podstaw” – mówił w maju do przełożonych żeńskich zakonów). Naukowczyni odpowiada. Ze strony kościelnej nikt dotychczas nie odniósł się do jej odkryć. [Na zakończenie synodu amazońskiego, podczas którego dyskutowano także o diakonacie kobiet, papież Franciszek zapowiedział zmianę składu komisji historycznej i przyśpieszenie jej prac – przyp. red.].

Ułomki i okruchy

Książka Kateusz składa się z ośmiu rozdziałów, z których sześć to osobne, momentami luźno ze sobą powiązane, studia różnych tematów. Zebrała ona i ułożyła swoisty zbiór „ułomków” – pozostałych do dziś, niczym drobinki zniszczonej całości, okruchów zapomnianych praktyk i tradycji. Drobinki te przetrwały, często przypadkiem, pomimo wymazywania ich z pamięci.

„Jednym z najbardziej zaskakujących odkryć, jakich dokonałam, jest to, że chrześcijanie byli zafascynowani matką Jezusa. (...) Jednak ta wczesna Maryja nie była cichą, uległą dziewicą, którą dziś często sobie wyobrażamy. Ucieleśniała różne ideały, na przykład przywództwo. Zostały one później niemal wymazane z kulturowej świadomości (...). Na szczęście nie do końca” – pisze na swojej stronie internetowej Kateusz. Autorka wspomina nie tylko o Matce Chrystusa. Tropi losy tych, o których czasem nie wiadomo prawie nic poza imieniem: Junia, Nino, Tekla, Pryska, Pulcheria, Eugenia, Eufemia. Na okładce książki umieściła fresk Ceruli, przedstawiający ją jako biskupkę, odkryty w 1977 r. w katakumbach San Gennaro w Neapolu.

Badaczka posługuje się różnorodnymi metodami badawczymi, wykorzystuje przede wszystkim literackie studia porównawcze, odpowiadające na pytania o to, co i jak napisano (lub wymazano) w kanonicznych i niekanonicznych tekstach. Korzystając z tego podejścia, reinterpretuje ikonografię zachowanych zabytków.

Kateusz nie ukrywa przekonania, że to, co dziś jest dla większości katolików po prostu niebywałe, kiedyś mogło być powszechną praktyką wielu (lub większości) wspólnot chrześcijańskich. A na pewno – praktyką bardziej różnorodną niż dzisiejsza. Praca badaczki momentami przypomina detektywistyczne śledztwo, odtwarzające rzeczywistość na podstawie nielicznych śladów. Jest wnikliwa, swoje argumenty przedstawia krok po kroku, nie ukrywając meandrów i ślepych uliczek, jakie pojawiały się po drodze.

Maria – biskupka

Jedna z wielu spektakularnych historii opowiedzianych przez Kateusz dotyczy mozaiki, przedstawiającej, według badaczki, Matkę Chrystusa jako biskupkę. Początki mozaiki to połowa VII wieku, kiedy papież Jan IV (640-643) zlecił ozdobienie kaplicy baptysterium św. Wenancjusza na Lateranie. W centralnym miejscu apsydy znajduje się postać Marii z podniesionymi ramionami, w niebieskim maforionie i w białym paliuszu z czerwonym krzyżem. Kateusz wspomina, że paliusz, zgodnie z zaleceniami papieża Grzegorza Wielkiego (590-604), przynależny jest jedynie biskupom. Na mozaice Maria dodatkowo stoi dokładnie pod postacią Chrystusa, co również w innych rozdziałach badaczka uznaje za formę plastyczną podkreślającą silny związek pomiędzy kapłaństwem Syna i Jego matki. Autorka zauważa, że fakt, iż jej postać jest dziś całkowicie zakryta przez tympanon neobarokowego ołtarza, w którym znajduje się figurka Marii trzymającej Niemowlę, odzwierciedla historyczny proces spychania kobiet od ołtarza. W 1916 r. Święte Oficjum zabroniło przedstawiać Marię w ubiorze liturgicznym i zapewne także w tym czasie postawiono nowy ołtarz. Już niemal zupełnie niewidoczny jest też czerwony krzyż na paliuszu kobiety.

Kateusz odnalazła wykonane około roku 1899 przez Giovanniego Battistę del Rossiego ryciny, dokumentujące wygląd tej właśnie mozaiki. Widać na nich wyraźnie czerwony krzyż. Wypadające z czasem czerwone tessery – kamyki, z których układa się mozaiki – zastępowano bowiem tesserami w kolorze białym.

Wspólnie przy ołtarzu

Trzy znaleziska przedstawione w Rzymie jako wspomniany wyżej „dowód” to wykonana z kości słoniowej puszka do przechowywania konsekrowanego chleba (pyx) z Palestyny z VI wieku, sarkofag z Konstantynopola datowany na 430 r. oraz tzw. relikwiarz z Poli, wykonany z kości słoniowej, pochodzący z lat 425-450. Ten ostatni odkopano w 1906 r. Są tam ukazane symetrycznie trzy postacie mężczyzn i trzy postacie kobiet – jedna postać męska i jedna kobieca wznoszą ramiona ku górze, stojąc przy stole ołtarzowym.

W latach 40. ubiegłego wieku Watykan zlecił wykopaliska pod ołtarzem w bazylice św. Piotra w Rzymie. Odkryto, że scena z relikwiarza odbywa się w tzw. Starej Bazylice św. Piotra, poprzedniczce dzisiejszej. Większość naukowców zgadza się co do tego, że jest to scena odprawiania liturgii. Część naukowców twierdzi z kolei, że postaci po prawej stronie ołtarza na relikwiarzu odpadły broda i wąsy i dlatego wygląda ona jak kobieta. Raport z badań ukazał się 10 lat po ich przeprowadzeniu. W żadnym miejscu nie wspominał o kobietach. Dowodzono natomiast, że płaskorzeźba nie pokazuje wnętrza bazyliki w Rzymie. Znawca sztuki tego okresu André Grabar podkreślał, że w raporcie znajduje się kilka poważnych błędów. Kateusz idzie za jego interpretacją, przedstawiając szczegółowo argumenty obalające tezy z raportu.

„Cenzurę rzadko udaje się przeprowadzić do końca. Co zatem wyłania się z zestawionych razem pozostałości, które nie mieszczą się w znanych schematach? W jaki wzór się układają? (...) To, co zbadałam, ukazuje Marię i jej Syna tworzących parę o wspólnym autorytecie liturgicznym. Artefakty mówią też o kobietach, które były apostołkami i liderkami swoich zgromadzeń, włączając w to biskupki. Mówią o kobietach i mężczyznach przy wspólnym ołtarzu. (...) Nadrzędnym celem mojego studium było pokazanie, w jaki sposób fałszywe wyobrażenia na temat przeszłości przeszkadzają w odczytywaniu treści zachowanych zabytków, które ukazują kobiety jako liderki wspólnoty i modlitwy. (...) Wobec takiego dowodu żaden Kościół nie może wykluczać kobiet z przywództwa, pozostając jednocześnie wiernym swoim korzeniom” – konkluduje badaczka. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 47/2019