Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
(Mt 27, 57-60). Podobnie opisują pogrzeb pozostali ewangeliści, dodając jednak, że Józef był członkiem Wysokiej Rady, a więc ważną postacią w żydowskim życiu publicznym i religijnym. Józef był Żydem, tak jak był nim Jezus i wszyscy, poza Piłatem, uczestnicy opisanego w Ewangeliach dramatu. Nie chodzi więc zatem w pieśni o podkreślenie oczywistego faktu. Zataczający kamień żydzi są tu wyraźnie wrogami, których zwycięża Bóg. Pieśń śpiewana jest już w Wielką Sobotę, nazajutrz po Wielkim Piątku, kiedy jeszcze pół wieku temu modlono się za "wiarołomnych żydów". Jej co najmniej wątpliwy, jeśli nie jawnie antysemicki wydźwięk jest wyraźny.
Pieśń tę od lat słyszę podczas uroczystości wielkanocnych w katedrach Krakowa i Warszawy (śpiewaną w obecności najwyższych hierarchów), zabrzmiała też w zeszłym roku na Błoniach w obecności Benedykta XVI! Czy nie było jakąś zadziwiającą ironią, że była ona odśpiewana kilka godzin przed jego wizytą w Auschwitz? Pieśń jest jedynie przykładem istnienia w kulturze kościelnej wielu pozostałości nieuzasadnionych historycznie i teologicznie uprzedzeń, znajdujących wyraz w tekstach, na które właściwie nie zwracamy uwagi, a przecież utrwalają one stereotypy i bezrefleksyjne widzenie świata. Poddaję tę kwestię pod rozwagę władzom duchownym, które biorą odpowiedzialność za rodzaj kultywowanego u nas chrześcijaństwa.
KRZYSZTOF BIEDRZYCKI (Kraków)