Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pamiętacie? Jerzy Buzek odciął pępowinę łączącą go z Marianem Krzaklewskim i stał się nareszcie premierem pełną gębą. Był zresztą niezły. Miał całkiem sensownych ministrów. Pracowali dobrze. I co? I nic, bo znudzili się Polakom. Choćby stawali na uszach, i tak było wiadomo, że przegrają. Taki był trend.
Wielu polityków Platformy pamięta tamte czasy. Obecny minister sprawiedliwości Marek Biernacki i były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski oglądali tę piękną katastrofę od środka. Wspomnienie „późnego AWS-u” paraliżuje PO. Oni są tak sparaliżowani, że przestali robić cokolwiek.
Za to Jarosław Kaczyński i jego partia są skupieni. Wizja zwycięstwa hibernuje podziały i dodaje sił. Prezes pisze książkę i śmiga z jednego spotkania z narodem na drugie. On już udowodnił, że dla zdobycia władzy jest w stanie zrobić wiele. Kiedy po wygranej w 2005 r. dostał rekuzę od Platformy, nie wahał się związać z Samoobroną i LPR. Wówczas do wygranej wystarczyło mu 27 proc. wyborców, ostatni CBOS daje PiS 26 proc.
Tyle że na witanie się z gąską jeszcze dużo za wcześnie. Do wyborów zostały dwa lata z okładem. Czy PiS jest w stanie przez tak długi czas utrzymać dobre tempo? To nie bieg długodystansowy, ale maraton.
Strategia? Tkwić w smoleńskich okopach czy otwierać się na centrum? Chować Macierewicza czy nie? Widać, że Kaczyński ma ochotę iść szeroko. Chce mówić do wyborców Platformy. Uświadomić, że ich poprzedni wybór był błędem.
Pytanie, czy ta grupa obywateli jeszcze raz uwierzy w przemianę prezesa? Logicznych przesłanek do tego nie ma. Kaczyński jest, jaki jest. Decydować będzie stopień obrzydzenia do PO i powiązana z tym kwestia frekwencji.
Obóz smoleński się nie obrazi za taki styl? Już ciągnie prezesa za mankiet na prawo. Wyrwać się? A jak się nie uda? Znów Kaczyński oznajmi, że brał za dużo lekarstw? Ryzykowne. Przegrane wybory będą pewnie jego ostatnimi wyborami.
Jak bzyczący komar w kampanii będzie przeszkadzała Solidarna Polska. Tej partii nie ma, ale Zbigniew Ziobro jest, a on ma wielkie poparcie. Kogo PiS wybierze na koalicjanta? Zdolności do zawierania sojuszy partia ma niewielkie.
Pytań jest za wiele, by świętować sukces, ale pewne jest, że PiS pięknie się rozpędził. Diagnoza Radosława Sikorskiego, że rywal wygrywa w sondażach, bo „schował prezesa Kaczyńskiego”, jest płytka. Żeby Kaczyńskiego zatrzymać, trzeba będzie solidnie popracować. Straszenie powrotem IV RP nie wystarczy.