Jezus z Kalkuty

W sporze o teologię Karla Rahnera, między Pawłem Lisickim a ks. Tomaszem Węcławskim (“TP" nr 31 i 33/05), nie jestem bezstronny. Moje doświadczenie Boga jest bliskie ujęciu rahnerowskiemu, chociaż nie wynika ze znajomości jego teologii, którą poznałem “z drugiej ręki". Ale nie siebie zamierzam powołać na świadka w dyskusji o koncepcję Boga i człowieka w teologii Rahnera. To raczej Matka Teresa z Kalkuty (i nie tylko ona), teraz święta, była moją przewodniczką w odkrywaniu Boga w człowieku, zanim znalazłem to w teologii. Oddajmy jej głos: “Młoda dziewczyna przybyła do Indii, by wstąpić do Misjonarek Miłości. Mamy zasadę, zgodnie z którą nowo przybyli zaraz następnego dnia po przybyciu muszą udać się do Domu dla Umierających. Powiedziałam tej dziewczynie: »Widziałaś w czasie Mszy św., z jaką miłością i troską ojciec dotykał Jezusa ukrytego w Hostii. Czyń tak samo, gdy pójdziesz do Domu dla Umierających, bo znajdziesz tam tego samego Jezusa, który będzie ukryty w ciałach naszych biednych«. I poszła. Wróciła po trzech godzinach i powiedziała do mnie z uśmiechem, jakiego nigdy przedtem nie widziałam: »Matko, przez trzy godziny dotykałam ciała Chrystusa«. Spytałam: »Jak to robiłaś?«. Odpowiedziała: »Kiedy tam przyszłam, przyniesiono człowieka, który przez dłuższy czas leżał w rynsztoku. Był poraniony. Brudny, obsiadło go robactwo, oczyściłam go i wiem, że dotykałam ciała Chrystusa«" (“Droga miłości - Matka Teresa z Kalkuty").

Rozumiem, że Lisicki obawia się o konsekwencje “zmieszania człowieka i Boga", ale mam wrażenie, że prawdziwemu chrześcijaninowi nie może to zaszkodzić, a spotykając w ten sposób Jezusa doświadczamy piękna naszej wiary. Pozostaje jeszcze problem, jak mówić o tym, by odkrył to dla siebie “prosty i nieuczony katolik"? Trzeba jednak podkreślić, że do tej grupy wierzących nie należy Lisicki, eseista, dziennikarz i autor książek. Przedstawianie siebie w ten sposób to chyba kokieteria.

MIROSŁAW R. KANIECKI (Brodnica, woj. kujawsko-pomorskie)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2005