Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
“Królowa nocy" to spektakl rozpisany przez reżysera (Łukasz Czuj) na skrzypce (Halina Jarczyk), akordeon (Jacek Hołubowski), kontrabas (Grzegorz Piętak) i głos - a właściwie dwa głosy, bo historia bohatera, w którego wciela się Janusz Radek, jest dodatkowo dookreślana przez konferansjera (Tomasz Wysocki). Sandor Vessanyi, o którym mowa, to... “koneser sztuki estradowej", zagubiony w lawinie słów mim, dobry człowiek, co to “mógłby być mordercą", czuły na wdzięki kobiet mężczyzna, nie-mężczyzna...
Jedno jest pewne, Vessanyi to ktoś o bardzo złożonej osobowości i, aby o niej opowiedzieć, reżyser sięga do drastycznie różnego repertuaru. Obok “Mechanicznej lalki" Violetty Villas mamy “Nowy świat" Björk, “Tandetny show" z repertuaru The Tiger Lillies i “Pocztówkę z Avignon" Romualda Lipki, “Boskie Buenos" Maanamu i autorski utwór Radka do słów Haliny Poświatowskiej (“W twoich doskonałych rękach"). Rzeczywistość przedstawiana muzycznie rządzi się swoimi prawami, ale przez taki wybór może stać się - i, niestety, staje się - nieco wirtualna.
Na scenie “Królowa nocy" zapewne broni się przez gest, mimikę, światło, kostium. Na płycie broni ją... nie, nie tylko głos - aż głos! Można nawet powiedzieć: głosy. Wszystkie, w które Janusz Radek przebiera się kapryśnie niczym kobieta w fatałaszki. Niczym “Królowa nocy" właśnie. Przywołanie w tym miejscu kobiety nie jest przypadkowe. Głos Radka-mężczyzny, żeby opowiedzieć-wyśpiewać wszystkie emocje, które ma w sobie, musi transcendować poza siebie i stać się, jak jego bohater, kobietą (“Ja jestem wamp").
Słuchając płyty musimy pamiętać, że to zapis spektaklu. W przeciwnym razie będziemy mieć jedynie do czynienia z katalogiem umiejętności świetnego wokalisty, który w siedemnastu utworach pokazuje zniewalającą tessiturę, brzmienie, blask, a kiedy trzeba i cienie swego efemerycznego głosu. Z płytą, która jest jak zapis castingu do jakiegoś musicalu czy rock-opery.
Oczywiście, jeśli był jakiś casting, to dla mnie przeszedł go Pan, Panie Januszu. Powiem więcej: jest Pan moim faworytem. Ale teraz proszę już zaśpiewać...