Indie-Chiny: konflikt na Dachu Świata

22.06.2020

Czyta się kilka minut

Najkrwawszą od pół wieku bitwę stoczyli w minionym tygodniu żołnierze Indii i Chin – najludniejszych państw świata i nuklearnych mocarstw, rywalizujących o panowanie na tzw. Dachu Świata, czyli w Himalajach i na Pamirze. Dowództwo indyjskie przyznaje się do straty 20 zabitych i 76 rannych żołnierzy, zaś 10 dostało się do chińskiej niewoli (uwolniono ich po kilku dniach). Hindusi twierdzą, że zabili lub ranili 43 Chińczyków; Pekin o własnych stratach nie wspomina ani słowem. W sumie po obu stronach w starciach wzięło udział ponad pół tysiąca żołnierzy.

Choć bitwa – stoczona w środku nocy, w ciemnicy i przy kilkustopniowym mrozie, na wysokości prawie 5 tys. metrów, gdzie z powodu braku tlenu trudno oddychać – była tak krwawa i trwała wiele godzin, to nie padł w jej trakcie ani jeden strzał. Walczono wręcz, na bagnety, łopatki saperskie, włócznie z żelaznych prętów, na pięści owinięte drutem kolczastym, pałki, ponabijane gwoździami maczugi, ciskano w siebie kamieniami. Większość zabitych stanowili żołnierze, którzy spadli lub zostali zepchnięci w przepaść i utonęli w płynącej dnem wąwozu rzece.

Do starcia doszło w spornej części wąwozu rzeki Galwan w Ladakhu, niegdysiejszym księstwie tybetańskim, podbitym potem przez Kaszmir, a następnie rozdartym wraz z nim w wyniku wojen pomiędzy Indie, Chiny i Pakistan. Zarówno Chińczycy, jak też Hindusi roszczą sobie pretensje do Ladakhu i twierdzą, że to przeciwnicy naruszyli granicę, przeszli miedzę i zajęli nie swoje ziemie.

Żadna ze stron nie użyła broni palnej, bo dysponujące bombami atomowymi mocarstwa jeszcze w 1993 r. ustaliły, że jeśli kiedykolwiek dojdzie między nimi do granicznych sporów, żadna ze stron nie będzie strzelać jako pierwsza, a żołnierze, których Pekin i Delhi utrzymują (w liczbie wielu tysięcy) wzdłuż dzielącej ich granicy na spornych ziemiach, będą wyruszali na patrole bez karabinów albo mając kategoryczny zakaz ich użycia. ©℗

Więcej w autorskim serwisie Wojciecha Jagielskiego „Strona świata”: Kartograficzna wojna o Dach Świata

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 26/2020