I naprzód marsz, Ojczyzny dzieci

Zrewoltowany lud Paryża wtargnął do zbrojowni Inwalidów, skąd zabrał 32 tys. karabinów.Zamierzał dozbroić się w Bastylii, ale jej dowódca rozkazał strzelać. Przy oblężeniu Bastylii padło około stuosób. Gdy powstańcy podciągnęli działa pod mury, twierdza skapitulowała. Był 14 lipca 1789 r.

10.07.2006

Czyta się kilka minut

Robespierre oraz jego przyjaciele Saint-Just i Couthon /
Robespierre oraz jego przyjaciele Saint-Just i Couthon /

Bastylia - potężna średniowieczna  budowla obronna na wschodniej rubieży stolicy, z czasem zamieniona na królewskie więzienie, symbol absolutyzmu rzucający cień na miasto - dostała się w ręce ludu. W chwili, gdy ją zdobyto, więcej było tam straży niż więźniów. Król zapowiedział wycofanie wojska i w dwa dni później przybył z Wersalu do Paryża na znak zgody z narodem. Był witany gorąco. Nie było wtedy nastrojów republikańskich ani tym bardziej królobójczych. Na ratuszu podjęto uchwałę o zburzeniu Bastylii. Na powstałym placu miał stanąć pomnik Ludwika XVI. Ponurą twierdzę w ciągu kilku lat rozebrano kamień po kamieniu. Pomnik króla nigdy jednak nie stanął w tym miejscu, zamiast niego, po 1830 r., postawiono potężną kolumnę ku czci ofiar rewolucji lipcowej ze złocistym, skrzydlatym Geniuszem Wolności. A dzieje Wielkiej Rewolucji Francuskiej potoczyły się swym nieprzewidywalnym "rewolucyjnym" torem.

Pieśń armii Renu

Wydarzenia lipcowe w Paryżu 1789 r. dały Francuzom ich święto narodowe, które choć odtąd rokrocznie (z wyjątkiem 15-letniego okresu restauracji: 1815-1830) obchodzone hucznie, dopiero w 1880 r. zostało ustanowione oficjalnie. Rewolucja dała też Francuzom m.in. ich barwy narodowe - Tricolore, a rok 1792 - "Marsyliankę".

Zwykło się mówić, że wynalazcą Trico-lore był La Fayette, który jako dowódca tworzonej w lipcu 1789 r. Gwardii Narodowej do błękitu i czerwieni, barw paryskiej milicji mieszczańskiej, dodał burbońską biel, barwę oddziałów królewskich, które przyłączyły się do Gwardii. Przybranie bieli było więc znakiem aliansu króla z ludem. Alians nie przetrwał długo, ale trójkolorowe kokardy, ze znaków identyfikacyjnych stały się niebawem barwami Republiki, pozostając już na trwałe symbolem jedności narodowej Francuzów i ich tradycji. Historia Tricolore jest bowiem zawiła i każda z tych barw ma swe własne i bardzo dawne dzieje.

Napoleon był gotów zmienić barwy sztandarów wojskowych, ale samo wojsko podtrzymywało ten symbol, przydając mu narodowych znaczeń. Zwycięstwa owiały go napoleońską legendą. W okresie restauracji powróciła burbońska biel i złoto, ale w dniach rewolucji lipcowej 1830 r. załopotał znów i już na stałe Tricolore. Zdarzało się, np. w czasie rewolucji 1848 r. czy na barykadach Komuny Paryskiej, że konkurował z nim sztandar czerwony.

"Marsyliankę" skomponował inżynier wojskowy, szczery patriota i rewolucjonista, skromny człowiek, Jean Rouget de Lisle - jako pieśń armii Renu. Dokonał tego w  Strasburgu, podobno w ciągu jednej nocy 1792 r. (Przywodzi to na myśl równie szybkie powstanie "Mazurka Dąbrowskiego" w pięć lat później). Marsz wojenny głoszący wartość wolności i potrzebę walki narodu w jej obronie szybko znalazł się na ustach ochotników z różnych stron kraju spieszących na ratunek ojczyźnie w niebezpieczeństwie; groziła jej bowiem inwazja prusko-austriacka. Paryż usłyszał go 30 czerwca od ochotników z Marsylii, stąd na trwałe przylgnęła do niego nazwa "Marsylianka". Niezwykle bujna jest kariera pieśni. Ten pierwszy nowożytny hymn narodowy, z uwagi na swój rewolucyjny charakter, stał się zarazem pieśnią międzynarodową. Od ok. 1830 r. śpiewano ją w Polsce, we Włoszech, w Ameryce, w Niemczech i w Rosji. Napoleon nie lubił jej, musiała zamilknąć w jego armii, ale znając wartość mobilizującą kompozycji de Lisle'a, sam ją zaintonował w krytycznym momencie przeprawy przez Berezynę, w czasie odwrotu spod Moskwy.

W okresie restauracji "Marsylianka" była pieśnią wyklętą. Odżyła podczas Rewolucji Lipcowej. W 1835 r. François Rude umieścił na paryskim Łuku Triumfalnym sławną, pełną rewolucyjnego patosu płaskorzeźbę "Depart". Nazywa się ją też "Marsylianką". Pieśń zamilkła znów w czasie II Cesarstwa (1852-1870). Odżyła jednak w momencie wybuchu wojny francusko-pruskiej w 1870 r. jako pieśń narodu pod bronią; jako utwór rewolucyjny zaś dała się słyszeć na barykadach Komuny Paryskiej (1871 r.). Za III Republiki (ale dopiero w 1878 r.) parlament podjął uchwałę, mocą której uczynił ją oficjalnym hymnem narodowym. Odtąd też stała się narodowa i patriotyczna, straciła natomiast charakter rewolucyjny i międzynarodowy. Mimo to pozostaje znakomitym dokumentem czasu, w którym powstała, świadectwem nastroju rewolucji, jej szlachetnego patosu, jej patriotyzmu.

Przeciw Bogu

Barwy i pieśń to dwa trwałe i żywe elementy narodowej i państwowej symboliki Francuzów, które mają genezę w Wielkiej Rewolucji. Jej dziedzictwo  jest jednak dalece większe w swych skutkach. Odnotujmy jeszcze dwa jego aspekty.

Rewolucja a religia to zagadnienie tyleż fascynujące, co niełatwe. Poglądy filozofów Oświecenia dały Zgromadzeniu Narodowemu poświadczenie o niezawisłości reprezentowanego przezeń narodu, a stąd także przeświadczenie o prawie do samostanowienia w sprawach publicznych, do wszelkiej zmiany ze zmianą religii włącznie. W XVIII w. Kościół francuski przeżywał głęboki kryzys, wraz z nim obniżyła się powszechna świadomość religijna społeczeństwa. Rewolucja pogłębiła ten stan. Był to m.in. skutek podskórnego dążenia filozofów Oświecenia przez dziesiątki lat przed Rewolucją. Do 1789 r. na oficjalnym rynku księgarskim przeważały pisma religijne, teologiczne. Równocześnie płynął olbrzymi nurt "literatury podziemnej" (określenie Dantona) - dzieł filozoficznych zawierających krytykę religii, Biblii, chrześcijaństwa, z pozycji empiryzmu i racjonalizmu. Celował tu Wolter swą - z punktu widzenia zdrowego rozsądku zjadliwą, osiągającą granice bluźnierstwa i świętokradztwa - a w gruncie rzeczy naiwną krytyką Pisma Świętego. W świetle tych uwag np. wizja Sądu Ostatecznego, którą pokolenia żyły od stuleci, utrwalona w rzeźbionych portalach każdej prawie katedry - była ośmieszana. Również wiara w Zmartwychwstanie, w to, że wraz ze śmiercią życie człowieka się zmienia, ale się nie kończy, religijna wiara w transcendencję - zostały podważone z pozycji oświeceniowej filozofii i nauki. Wszystko to pociągało za sobą zmianę obyczaju, mentalności i postawy wobec śmierci. Nastąpiła dechrystianizacja, desakralizacja śmierci, a w związku z tym uproszczenie barokowego ceremoniału pogrzebowego. Filozofia Oświecenia, a w ślad za nią Rewolucja, zwalczała religię i Kościół, w to miejsce uświęcając świeckość i tworząc nowe kulty, nowe symbole, nowe rytuały, wypracowując administracyjnie nową sferę sacrum.

Likwidowano zakony i kasowano klasztory. Radykalnie zreformowano administrację kościelną, wmontowując ją w tryby państwa. Tych zmian dokonywano bez konsultacji z Rzymem i zostały one przez Rzym potępione. Wprowadzono  nowe kulty, kult Istoty Najwyższej i kult Rozumu, nowe święta, np. święto Wolności, celebrowane uroczyście w kościołach przemianowanych na świątynie Rozumu, w tym także w paryskiej Notre-Dame. Jak potężna była ta fala niechęci do starego reżimu ukształtowanego w znacznej mierze w Kościele, niech świadczy fakt, że romański kościół potężnego opactwa benedyktyńskiego w Cluny, największą świątynię chrześcijańskiego świata do czasu renesansowej rozbudowy bazyliki św. Piotra na Watykanie - w ciągu niewielu lat prawie w całości rozebrano, a w miejscu ołtarza głównego zasadzono "drzewko wolności". W samym Paryżu z natchnienia Rewolucji rozebrano niewiarygodną ilość gotyckich świątyń. Nie zdołano jednak wykorzenić z toponimii miasta bez mała dwustu nazw ulic określanych imionami świętych. Są one do dziś w dużej mierze pamiątką po tamtych zaginionych świątyniach i swoistym świadectwem kultury religijnej dawnego Paryża.

Wojska rewolucyjne dopuszczały się aktów ikonoklastycznych, dewastując wnętrza, niszcząc rzeźbiarski wystrój architektury, strącając z wież i rozbijając stare, gotyckie dzwony. Jeszcze dziś piękne francuskie katedry noszą ślady tych okaleczeń, jeśli nie zrekonstruowali ich w XIX wieku romantyczni konserwatorzy.

Rewolucja odżegnywała się od przeszłości. Zdetronizowała, a później dokonała zbrodni publicznej egzekucji króla, zniszczyła regalia koronacyjne i sprofanowała groby królów w St. Denis. Przemianowała piękny kościół św. Genowefy na Panteon francuski, przeznaczając go na miejsce pochówku zasłużonych dla Ojczyzny. Odrzucając wszelką tradycję ancien regime'u, równocześnie pałała uwielbieniem dla starożytności grecko-rzymskiej, zwłaszcza dla jej demokratyczno-rewolucyjnej tradycji, z którą wiązały się cnoty umiłowania wolności, poświęcenia, republikańskiego patriotyzmu, hartu ducha, bohaterstwa. Zmieniła ustrój na republikański, oparty o nowe podstawy ideowe społecznego egalitaryzmu i laickiego humanizmu. Dla wrogów Rewolucji i Republiki była tylko gilotyna lub emigracja.

Ale rewolucja przeraziła się sama siebie.

Era Rozumu

Rewolucyjne dziesięciolecie (1789-1799) miało być dla społeczeństwa swoistym katharsis, które wyzwoli je ze zgubnej przeszłości. Odrodzony naród, gdzie wszyscy wolni, równi, są sobie braćmi - co podkreślano powszechnym tutoiement - miał ucieleśniać ogólnoludzkie ideały i wartości, nieść je innym narodom. Świadectwem poczucia doniosłości przemian i przeświadczenia, że otwiera się nowy czas, była nowa jego rachuba i nowy kalendarz. Zniesiono dionizyjską rachubę lat od narodzenia Chrystusa. Zaprowadzono nową erę Wolności, Rozumu, Rewolucji oraz opracowano nowy kalendarz z odmiennymi nazwami miesięcy, jak np. Thermidor (lipiec), Brumaire (październik) czy Frimaire (listopad). Ta nowa era zaczęła się w dniu równonocy jesiennej 22 września 1792 r., kiedy proklamowano Republikę. Nie trwała jednak długo. Napoleon z dniem 1 stycznia 1806 r. przywrócił erę dionizyjską i kalendarz gregoriański.

Na koniec trzeba podkreślić, że ów gwałtowny proces desakralizacji był rezultatem odgórnych działań Zgromadzenia Narodowego i lokalnych władz. Zyskiwały one poparcie jedynie wojowniczych mniejszości. Również uczestnikami tych nowych obrzędów byli obligatoryjnie ludzie nowego aparatu władzy. Antyreligijne działania większość społeczeństwa przyjęła jako obelżywe zniewagi. W końcu na wniosek Maksymiliana Robespierre'a Zgromadzenie wydało dekret, że "lud francuski uznaje istnienie Boga i nieśmiertelność duszy". Wymuszane nowe kulty, czasem bluźniercze antyrytuały, szybko wygasły.

Drugi aspekt Rewolucji, na który warto zwrócić uwagę, to olbrzymi wysiłek w dziedzinie edukacji. Owocem działania Konwencji w roku III  (1795) na tym polu było utworzenie na mocy dekretów czterech elitarnych, istniejących do dziś wyższych uczelni "w celu spełniającego ścisłe wymogi naukowego kształcenia elit". Były to: Politechnika, której absolwenci stawali się twórcami potęgi technicznej Francji, Konserwatorium Sztuk i Rzemiosł (Conservatoire National des Artes et Métiers) dla nauk tzw. stosowanych, Ecole Normale Supérieure - elitarna uczelnia szczycąca się albumem wybitnych intelektualistów i twórców kultury wśród swoich absolwentów, a wreszcie - Narodowy Instytut Języków i Cywilizacji Wschodu (Institut National des Langues et Civilisation Orientales): kształci on ludzi biegłych w językach Wschodu, oddających swe usługi w dyplomacji i stosunkach handlowych. Była to pierwsza tego typu szkoła w świecie.

Uczelnie te, zrodzone z idei powszechności i dostępności wiedzy, swą nieprzerwaną i prężną działalnością wpisują się w gospodarczy i kulturowy krajobraz Francji. W 1995 r. świat nauki francuskiej obchodził 200-lecie ich istnienia, przypomniano zarazem o ich rewolucyjnej genezie. Słusznie na pomniku Dantona przed Odeonem w Paryżu widnieje napis: "Wykształcenie jest po chlebie pierwszą potrzebą narodu". Te idee legły u podstaw francuskiej tradycji demokratycznej. Trudno i dziś wyobrazić sobie demokrację, która chciałaby o tym zapomnieć.

Z innych placówek naukowych warto wspomnieć powstałe wtedy (w 1795 r.) w Paryżu Muzeum Historii Naturalnej, a także Instytut Narodowy - najwyższą instytucję naukową mającą integrować całą ludzką wiedzę. Doniosłą też i wzorcową dla świata okazała się inna instytucja państwowa: Archiwum Narodowe - zachowujące dla badań historycznych akta i dokumenty wytworzone w ciągu wieków. Dotychczas archiwa były ekskluzywnymi prywatnymi zbiorami dokumentów - aktów prawnych, których pieczołowite przechowywanie wynikało ze względów praktycznych. Chodziło o zachowanie tytułów uprawnień, przywilejów, by móc się nimi w razie potrzeby wylegitymować. Rewolucja zniosła prawa poświadczane przez te dokumenty, które z prawnego punktu widzenia stały się bezużyteczne, doceniono natomiast ich walor źródłowy dla przyszłych badań historycznych i zabezpieczono je w Archiwum Narodowym i podległych mu archiwach departamentowych. Były to instytucje publiczne z wolnym wstępem dla obywateli. To wreszcie  Rewolucja udostępniła artystom i publiczności niedostępne dotychczas królewskie zbiory dzieł sztuki tworzące Muzeum Luwru, które wiek XIX, poczynając od Napoleona, będzie wzbogacał.

Na koniec - trzeba z naciskiem przypomnieć, że Francja nie poczęła się jednak w łonie Rewolucji. Jest wielkim krajem, o wielkiej starożytnej gallo-rzymskiej i chrześcijańskiej tradycji, któremu kultura Europy i świata niemało zawdzięcza. W tym olbrzymim dziedzictwie liczy się też udział Rewolucji. Dobrze o tym wszystkim pamiętać, gdy wspólnie z Francuzami obchodzimy ich święto narodowe.

Dr MIECZYSŁAW ROKOSZ jest historykiem, wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w Naukach Pomocniczych Historii. Prezes Komitetu Kopca Kościuszki w Krakowie. Autor wielu opracowań historycznych, m.in. "Na szańcach pamięci. Szkice z dziedziny tradycji i tożsamości" (Kraków 2003).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2006