I dla męża, i dla żony

Podobno byłoby to niewychowawcze, gdyby niepracująca żona mogła liczyć na emeryturę męża - taką "tezę pedagogiczną" przedstawił podczas dyskusji o tzw. emeryturach małżeńskich jeden z wiceministrów pracy. Mianem "niepracującej" wiceminister nazwał kobietę prowadzącą dom i wychowującą dzieci, która jednak, jako osoba niezatrudniona, nie ma opłacanej składki emerytalnej. I niewiele brakowało, by ta "niepracująca" nie otrzymywała emerytury po zmarłym mężu: Ministerstwo Pracy zamierzało wykluczyć dziedziczenie emerytur z Otwartych Funduszy Emerytalnych przez współmałżonka, a to z racji - oddajmy głos wiceministrowi - że "emerytury małżeńskie trudno będzie policzyć i skomplikują system, który powinien być prosty" (cyt. za "GW"). Proste i wszystkim wiadome jest też, że kobiety z racji urlopów macierzyńsko-wychowawczych pracują krócej, a z racji nie zawsze zrozumiałych - zarabiają mniej od mężczyzn. Trudniej im więc uskładać fundusz porównywalny z tym, jaki wypracowują sobie w OFE ich mężowie. Za to kobiety żyją dłużej.

24.07.2007

Czyta się kilka minut

Rządowy zespół ds. ubezpieczeń społecznych zdecydował, że emerytura małżeńska zostaje, ale będzie nawet o 30 proc. niższa od indywidualnej. Tyle będzie kosztowało ryzyko, jakie ponoszą zakłady emerytalne, zmuszone brać pod uwagę wypłacanie emerytury nie jednej, ale dwóm osobom. Ekonomiczniej byłoby, na co wskazywała min. Joanna Kluzik-Rostkowska, by małżonkowie przekazywali sobie oszczędności w OFE przed przejściem na emeryturę. Nic nie wskazuje na to, by miała się rozpocząć dyskusja na temat nieodpłatnej pracy kobiet, które z racji obowiązków domowo-wychowawczych nie pracują zawodowo (jak miałaby być liczona ich ewentualna pensja - i takich pomysłów nie brakuje - czy składka emerytalna i kto miałby je wypłacać?). Cieszmy się więc z tego, co udało się przeprowadzić, ale głos niezadowolonych z takiej decyzji niektórych przedsiębiorców i ekspertów nie powinien pozostać bez odpowiedzi. Dyskusja o możliwościach systemu emerytalnego w Polsce wciąż przed nami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2007