,,Help!", The Beatles

11.12.2007

Czyta się kilka minut

Znamienne są wypowiedzi reżyserów na temat filmów z Beatlesami. Steven Spielberg podziwiał zlekceważoną początkowo przez część krytyki "Magical Mystery Tour", Hal Hartley wybrał niedawno do zestawu ważnych dlań filmów "A Hard Day's Night". Natomiast o "Help!" - obrazie arcystarannie odnowionym i wydanym właśnie na DVD z dodatkami - entuzjastycznie pisał Martin Scorsese.

W żadnym z tych filmów nie chodziło o dołączenie do piosenek ruchomych obrazków. No i dwukrotnie ("A Hard Day's Night" oraz "Help!") muzycy z Liverpoolu współpracowali z Richardem Lesterem: jak to ujął Scorsese, Beatlesi trafili na swojego reżysera. Już na początku "Help!" (1965) Lester daje do zrozumienia, że film z ich muzyką jest również nową estetyczną całością - opowieścią dla oka.

Zaczyna się niespodziewanie, od rytuału ofiarnego dla bogini Kali. Efektowne ujęcie z góry, w centrum okrągły ołtarz, wokół ludzie, w perspektywie lekko, promieniście odchyleni do tyłu. Ucho też musi być wrażliwe: najpierw słychać brzdęk sitaru, ale zaraz hinduistyczny (mniej więcej) kapłan wygłosi rytualną formułę w intonacji sytuującej się gdzieś między cerkiewnym zaśpiewem a katolicką mszalną melodeklamacją. Ceremoniał zostaje przerwany, gdyż na palcu ofiary brak niezbędnego pierścienia. Widzimy go u Ringo Starra; od tego zbliżenia rozpoczyna się piosenka tytułowa.

Zespół filmowany jest taśmą czarno-białą, z pięknym, szarobłękitnym filtrem. Po wybrzmieniu piosenki widzimy limuzynę zatrzymującą się na typowym angielskim przedmieściu. Wysiadają Beatlesi, pozdrawiani i komentowani przez dwie fanki (starsze panie); wchodzą przez czworo drzwi do swoich mieszkań, jak się można domyślać. Cięcie, drzwi pokazywane teraz od środka, prowadzą jednak do jednego pomieszczenia z biblioteką, organami na hydraulicznym podnośniku, automatami z napojami, podpodłogowym łożem, płachetkiem trawy i służącym. McCartney zaczyna grać, Lennon wyjmuje ze schowka własną książkę...

To zaledwie początek. Purnonsensowy humor będzie się łączył z olśniewającymi planami i metafilmowym cudzysłowem: aktorka grająca Ahme powie prosto do widza, patrząc w obiektyw: "Nie jestem tą, którą się wydaję"... Oglądajmy dalej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]