Gruzja patrzy na Rosję: loty z Moskwy do Tbilisi to tylko przykład

Spośród prowincji byłego Związku Sowieckiego żadna – nie licząc Bałtów – nie parła na Zachód tak odważnie jak Gruzja. Dziś rządzący w Tbilisi zmieniają kurs na wschodni. Dlaczego?

04.06.2023

Czyta się kilka minut

„Rosyjski samolocie, idi na chuj” – protest przeciwko wznowieniu połączeń lotniczych pomiędzy Rosją a Gruzją. Tbilisi, 19 maja 2023 r. / MIRIAN MELADZE / ANADOLU AGENCY / GETTY IMAGES
„Rosyjski samolocie, idi na chuj” – protest przeciwko wznowieniu połączeń lotniczych pomiędzy Rosją a Gruzją. Tbilisi, 19 maja 2023 r. / MIRIAN MELADZE / ANADOLU AGENCY / GETTY IMAGES

Nazajutrz po obchodach zwycięstwa w II wojnie światowej, w Moskwie celebrowanych 9 maja, Władimir Putin ogłosił, że od połowy maja obywatele Gruzji będą mogli podróżować do Rosji i przebywać w niej bez wiz przez trzy miesiące (czyli tyle samo, ile mogą bez wiz przebywać w krajach Unii Europejskiej). Putin odwołał też zakaz połączeń lotniczych między Moskwą a Tbilisi.
Wprowadzenie wiz i zakaz lotów były karami, które Kreml wymierzył Gruzji za gorliwość, z jaką próbowała upodabniać się do Zachodu. Obowiązek wizowy ogłoszono jeszcze w 2001 r., gdy w Tbilisi rządził Eduard Szewardnadze (wcześniej ostatni minister dyplomacji Związku Sowieckiego). Natomiast lotów między Moskwą a Tbilisi Putin zakazał w 2019 r., gdy mieszkańcy gruzińskiej stolicy wszczęli uliczne rozruchy przeciw wizycie rosyjskich posłów.

W sierpniu 2008 r. – po tym, gdy Zachód obwieścił, że drzwi NATO i Unii Europejskiej będą dla Gruzji szeroko otwarte – Rosja stoczyła z nią pięciodniową wojnę, w której rozgromiła gruzińską armię, a następnie uznała samozwańczą niepodległość zbuntowanych gruzińskich prowincji, Abchazji i Południowej Osetii.

Minął teraz ledwie tydzień, odkąd Putin odwołał swoje antygruzińskie sankcje wizowo-lotnicze, a w piątek 19 maja pierwszy od czterech lat samolot rosyjskich linii lotniczych Azymut wylądował w Tbilisi. Następnego dnia samolot gruzińskich linii Georgian Airways wylądował na moskiewskim lotnisku Wnukowo, a kolejna rosyjska linia Red Wings dostała zgodę na otwarcie połączeń z Soczi nad Morzem Czarnym do nieodległych gruzińskich miast, Kutaisi i Batumi.

Ławrow chwali rząd w Tbilisi

Zniesienie sankcji wobec Gruzji władze na Kremlu zapowiadały od początku roku i nie ukrywały, iż w ten sposób będą chciały odwdzięczyć się im za to, że rząd w Tbilisi nie przyłączył się do zachodnich sankcji nałożonych na Rosję po jej inwazji na Ukrainę. Gruziński rząd poparł wprawdzie wszystkie rezolucje potępiające rosyjską napaść, ale od początku uprzedzał, że do gospodarczych sankcji się nie przyłączy, bo uśmierciłoby to rodzimą gospodarkę.

W lutym tego roku szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow nie mógł się nachwalić gruzińskiego rządu. „Mały kraj zdobył się na odwagę, by kierować się wyłącznie tym, co dla niego dobre – powiedział. – To zasługuje na szacunek”. Z kolei rosyjski senator Konstantin Kosaczew ubolewał, że Gruzja z własnej woli stała się „niewolnicą geopolityki”. „Darmowy ser można znaleźć tylko w pułapce na myszy – stwierdził. – I tam właśnie znalazła się Gruzja, a także Mołdawia i Ukraina przez te ich euroatlantyckie ciągotki”.


PODKAST: O CZYM MARZY GRUZJA?

"Jeszcze niedawno Gruzja była pupilem Unii Europejskiej. Dziś częściej przypomina wagarującego ucznia z ostatniej ławki". Słuchaj w podkaście JAGIELSKI STORY>>>


Dekrety o zniesieniu wiz i wznowieniu lotów do Tbilisi Putin ogłosił po Dniu Pobiedy, obchodzonym w Rosji jako najważniejsze ze świąt – odkąd przestano tam czcić rocznice bolszewickiej rewolucji październikowej. Kiedyś na zaproszenie Kremla do Moskwy przyjeżdżali przywódcy z całego świata. W tym roku wraz z Putinem świętowali jedynie najwierniejsi sojusznicy Rosji: przywódcy Białorusi, Armenii, Kazachstanu, Kirgizji i Tadżykistanu. „Za rok na następny Dzień Zwycięstwa przyjadą i oni” – powiedziała w telewizji redaktor naczelna stacji Russia Today Margarita Simonian odczytawszy wiadomość, że Gruzini będą mogli jeździć do Rosji bez wiz i latać z Tbilisi prosto do Moskwy.

Prezydent walczy z rządem

Na najzagorzalszą przeciwniczkę jakiegokolwiek zbliżenia z Moskwą wyrosła dziś gruzińska prezydent Salome Zurabiszwili, urzędująca od 2018 r. i wyniesiona do władzy przez rządzącą od jedenastu lat partię Gruzińskie Marzenie – tę, która pokonała i odsunęła od władzy Micheila Saakaszwilego, bohatera ulicznej rewolucji róż z 2003 r.

Wówczas to pod rządami Saakaszwilego Gruzja niemal desperacko rzuciła się ku Zachodowi i stała się jego ulubienicą, stawianą za wzór. Saakaszwili unowocześnił i przebudował kraj na zachodnią modłę, ale zapłacił za to przegraną z Rosją wojną. Władzę i przychylność rodaków stracił już jednak przez własną pychę i żądzę władzy. O ile jesienią 2003 r. był bohaterem, o tyle dziewięć lat później Gruzini winszowali sobie, że „Misza” (tak długo nazywała go ulica) przegrał wybory.

Salome Zurabiszwili, urodzona we Francji w rodzinie gruzińskich emigrantów, była u Saakaszwilego szefową dyplomacji. Szybko się jednak z nim poróżniła. W 2018 r. Gruzińskie Marzenie, opozycyjne wobec Saakaszwilego, postanowiło poprzeć ją – bezpartyjną kandydatkę – w wyborach prezydenckich, aby dowieść Zachodowi szczerości swoich europejskich intencji. Sposób był dla Gruzińskiego Marzenia bezpieczny, bo w Gruzji prezydent panuje, ale rządzi premier.

Dziś Zurabiszwili kłóci się z marzycielami prawie o wszystko. Zarzuca im, że zamiast zmierzać na Zachód (cel ten jest wpisany nawet do konstytucji), zawracają kraj na Wschód ku Rosji, w której ich przywódca i założyciel partii, miliarder Bidzina Iwaniszwili, dorobił się majątku.

Już na początku tego roku, gdy Rosja kusiła Gruzję zniesieniem sankcji, Zurabiszwili przestrzegała rząd, by nie dał się zwieść. „Zmierzamy na zachód, a nie na wschód ani północ. Rosyjskich samolotów nie wpuszcza się do Europy, a my chcemy być przecież w Europie – mówiła. – Rosja chce nas, Gruzinów, skłócić ze sobą, a dodatkowo poróżnić nas z przyjaciółmi w Europie. Nie wolno nam do tego dopuścić”.

Unia stawia warunki

Gruzja od lat puka do bram NATO, a w 2022 r., gdy Rosja najechała Ukrainę, wystąpiła wraz z nią i Mołdawią o status państwa stowarzyszonego z Unią. Ukraina i Mołdawia dostały to, o co prosiły, ale Tbilisi odmówiono. Gruzińskim dyplomatom wręczono listę dwunastu warunków, od spełnienia których zależeć ma zgoda Unii na uznanie Gruzji za kraj z nią stowarzyszony. Warunki dotyczą m.in. reformy ordynacji wyborczej, uwolnienia polityki od dyktatu oligarchów, uniezależnienia sądów od polityków, gwarancji wolności słowa. Jesienią Unia ma ocenić, jak Gruzja poradziła sobie z tymi zadaniami.

Gdy teraz Putin ogłosił, że znosi wizy dla Gruzinów i przywraca połączenia lotnicze, Salome Zurabiszwili powiedziała, że jest to kremlowska dywersja, mająca zniweczyć starania Gruzji o przyjęcie do Unii Europejskiej. „Otwarcie lotów do Moskwy wcale mnie nie cieszy! Gdy nasi partnerzy, przez solidarność z Ukrainą, starają się Rosję izolować, nasz rząd postępuje dokładnie na odwrót” – oznajmiła Zurabiszwili, powołując się na sondaże, z których wynika, że prawie 90 proc. Gruzinów opowiada się za integracją z Europą i równie wielu uważa Rosję za zagrożenie oraz za wroga. „Sami zatrzaskujemy sobie drzwi do Europy!” – ostrzegała pani prezydent.

Zurabiszwili wezwała rząd, by zamiast cieszyć się ze zniesienia wiz do Rosji i przywrócenia lotów, wprowadził wizy dla Rosjan. Od 2012 r. mogą oni przyjeżdżać do Gruzji bez wiz aż na rok – i wielu z nich właśnie z tej możliwości korzysta: od najazdu na Ukrainę do Gruzji przybyło ponad półtora miliona Rosjan (na stałe w kraju została ponoć tylko jedna dziesiąta, reszta miała pojechać dalej).

Pani prezydent wezwała też rząd, by zabronił Rosjanom kupować gruzińskie nieruchomości. A kiedy rząd w obu sprawach nie posłuchał, wezwała rodaków do bojkotu linii Georgian Airways, których samolot poleciał do Moskwy. 

W odpowiedzi szef tych linii Tamaz Gajaszwili ogłosił, że pani Zurabiszwili nie będzie wpuszczana do jego samolotów, dopóki nie złoży oficjalnych przeprosin.

Tbilisi staje na rozdrożu

Gruzińska opozycja jest dziś przekonana, że skoro obóz rządzący wie, jak wielu Gruzinów opowiada się za integracją z Europą, to marzyciele nie ośmielą się otwarcie zmieniać kierunku polityki zagranicznej z zachodniego na wschodni.
Nie muszą jednak tego aktywnie robić – wystarczy, że nie ruszą palcem, by spełnić choćby jeden z dwunastu unijnych warunków. Nie będą potem rozpaczać, jeśli Unia pokaże Gruzji drzwi. Przeciwnie – kamień spadnie im z serca, a winą ochoczo obarczą Brukselę.

Obejmując w 2012 r. władzę, marzyciele zapewniali, że przyszłość Gruzji widzą w Europie. Ale po 11 latach niepodzielnych rządów myślą już tylko o tym, by je utrzymać i dalej cieszyć się wynikającymi z nich przywilejami. 

Z im surowszą krytyką spotykają się ze strony Brukseli, z tym większą niechęcią myślą i mówią o Unii i europejskości. Zachęca ich do tego i podburza przeciw Europie gruzińska Cerkiew prawosławna, która uważa Bidzinę Iwaniszwilego za dobrodzieja, a Zachód za współczesną Sodomę i Gomorę.

Narastająca wrogość, która wkradła się między Tbilisi a Brukselę, była długo przez obie strony skrzętnie skrywana. Maski opadły wraz z rosyjską inwazją na Ukrainę. Gruzja starała się zachować lojalnie wobec Zachodu, a jednocześnie nie drażnić Rosji, od której zależna jest gruzińska gospodarka („Sankcje przeciw Rosji byłyby sankcjami przeciw Gruzji” – tłumaczy obóz władzy z Tbilisi).

Po wznowieniu lotów i zniesieniu wiz dla Gruzinów marzyciele zapewniają, że przyniesie to same korzyści. Do Gruzji przyjedzie na wakacje jeszcze więcej letników z Rosji, a gruzińskim rolnikom i handlowcom łatwiej będzie sprzedawać towary do Rosji. Dobro Gruzinów jest naszym celem najważniejszym – przekonują. – Gruzja jest najważniejsza.

Gospodarka notuje wzrost

Wraz z tymi setkami tysięcy Rosjan, którzy uciekli do Gruzji przed wojną, mobilizacją i rządami Putina, do gruzińskich banków trafiło kilka miliardów rosyjskich dolarów. W ciągu roku trwania wojny rosyjsko-ukraińskiej gospodarka Gruzji zanotowała aż 10-procentowy wzrost. Skarbiec państwa zapełnił się i marzyciele mogą z niego czerpać hojnie, by kupować poparcie rodaków, udręczonych niekończącymi się politycznymi awanturami.

Spełnienie unijnych warunków utrudniłoby zaś marzycielom niepodzielne rządy. To właśnie raczej wygoda niż światopoglądowy wybór sprawia, że nad model zachodniej demokracji w wydaniu brukselskim wolą przekładać model tzw. suwerennej demokracji, który praktykuje np. Viktor Orbán. W ostatnich miesiącach węgierski premier stał się jakby politycznym mistrzem dla gruzińskiego premiera Iraklego Garibaszwilego i przewodniczącego Gruzińskiego Marzenia Iraklego Kobachidzego (formalnie jest on przywódcą, ale faktycznym liderem pozostaje Iwaniszwili). Garibaszwili i Kobachidze coraz częściej i chętniej uczestniczą w naradach europejskiej prawicy, wrogiej liberalnym wartościom i Unii Europejskiej w jej liberalnej postaci.

Dopiero uliczne rozruchy w Tbilisi zmusiły w marcu obóz władzy do wycofania projektu ustawy, która wprost wzorowana była na rosyjskich przepisach – tych, które finansowane przez Zachód organizacje pozarządowe piętnują jako „agentów zagranicy”. Wkrótce marzyciele przystąpili jednak do kontrnatarcia, oskarżając „faszystowskich liberałów z Brukseli”, jakoby do spółki z „gruzińskimi satanistami, anarchistami i chuliganami” chcieli dokonać w Tbilisi przewrotu i obalić prawowite władze.
Plany na przyszłość

Kreml będzie zachwycony, jeśli uda mu się skłócić Gruzję z Brukselą, a w samej Gruzji jeszcze bardziej poróżnić zwolenników jej marszu na Zachód z przeciwnikami, wsłuchanymi w cerkiewne kazania. Rosja zaś już dziś ma wobec Gruzji dalsze i dalekosiężne plany.

Szef linii Georgian Airways ogłosił, że Rosjanie – ci, którzy teraz są zmuszeni zmieniać samoloty w Stambule, Erywaniu, Dubaju czy Belgradzie, by dostać się do Europy Zachodniej – od czerwca będą mogli także w Tbilisi przesiadać się do samolotów lecących stąd do Paryża, Wiednia, Mediolanu, Salonik i cypryjskiej Larnaki.

Z kolei Rosjanie przebąkują o otwarciu linii kolejowej z Rosji do Armenii przez Abchazję i Gruzję (dziś jest unieruchomiona) i ruchu promowego z Noworosyjska do gruzińskiego Batumi (tutaj rosyjskie towary adresowane do Armenii i Turcji byłyby przeładowywane na ciężarówki). Pojawił się też plan pociągnięcia jednej z nitek chińskiego Jedwabnego Szlaku koleją z irańskiego portu w Bandar Abbas przez Astarę do Gabali w Azerbejdżanie, a stąd przez gruzińskie Marneuli do Abchazji i dalej do Rosji. Wzdłuż kolei miałyby powstać rurociągi.

Zerwane wesele

Tego samego dnia, w którym w Tbilisi wylądował pierwszy od czterech lat rosyjski samolot, w Gruzji wybuchł – przypadkowo w tym momencie, ale symbolicznie – jeszcze jeden skandal.

Okazało się, że do Kachetii – urokliwego regionu we wschodniej Gruzji – na wesele swojego szwagra przyjechała Jekatierina Winokurowa, córka szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa. Rzecz w tym, że Jekatierina i jej mąż Aleksander zostali wpisani w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii oraz w Unii Europejskiej na „czarną listę” osób niepożądanych. Tymczasem nie dość, że Winokurowym przyszło do głowy, by urządzać wesele w rodzinie akurat w Gruzji, i że zostali do niej wpuszczeni, to tutejsza policja, zamiast bronić im wstępu, dostała rozkaz, by pilnowała ich bezpieczeństwa.

Prezydent Zurabiszwili zwołała specjalną konferencję prasową, aby obwieścić rodakom, że wesele zostało zerwane, a niepożądani weselnicy wyjechali z kraju. „Tak się nie godzi! To nie po gruzińsku – oburzył się w odpowiedzi szef marzycieli Kobachidze. – Tak postępują tylko faszystowscy liberałowie!”.

Bez unijnych gwiazdek

W tym roku 26 maja, który w Gruzji obchodzony jest jako Dzień Niepodległości, ulic Tbilisi nie przystrojono unijnymi błękitnymi sztandarami z dwunastoma złotymi gwiazdami. „Chcemy się sprzymierzyć z Unią Europejską, a zamiast wywieszać unijne flagi, ściągamy je?!” – oburzyła się opozycja. Marzyciele odparli: „Co roku Dzień Niepodległości obchodzony jest pod jakimś hasłem. W zeszłym roku było to »Naprzeciw Europie«, więc przystroiliśmy miasto unijnymi flagami. W tym roku świętujemy pod hasłem »Z miłości do wolności« i flagi unijne uznaliśmy za zbędne”.

„Polityka zagraniczna naszego rządu stała się niepojęta. To wstyd przeliczać, ile da się zarobić na wyprzedaży godności! Dwieście milionów dolarów? Trzysta?” – mówiła prezydent Zurabiszwili w okolicznościowym przemówieniu w Dniu Niepodległości (jej wystąpienie na placu Wolności transmitowały gruzińskie telewizje). I dodała: „Gdzie podziały się słowa o Europie i o tym, że to ona jest naszym cywilizacyjnym wyborem?”.

Potwierdzenia tej diagnozy dostarczył mimochodem sam gruziński premier: zapytany kilka dni temu przez dziennikarza, dlaczego jego zdaniem Rosja najechała na Ukrainę, Irakli Garibaszwili odparł: „Sądzę, że wszyscy świetnie wiedzą, dlaczego. Jednym z głównych powodów była ekspansja NATO, czyż nie?”. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 24/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Odlot do Moskwy