Francja: Geniusz w Panteonie?

Aux grands hommes, la Patrie reconnaissante": "Wielkim ludziom wdzięczna ojczyzna".

27.07.2010

Czyta się kilka minut

Opuszczając paryski Jardin du Luxembourg, gdzie Miasto Warszawa i Instytut Polski zorganizowały tego lata koncerty plenerowe z muzyką Chopina, przechodnie muszą zauważyć pompatyczną fasadę Panteonu. Tam spoczywają Voltaire, Rou­sseau, Hugo, Zola, Jean Moulin oraz Maria Skłodowska-Curie, jedyna kobieta w tym gronie. Alain Duault, kurator francuskich obchodów chopinowskich 2010 marzy, by ujrzeć w Panteonie także sarkofag Chopina i zapytuje o to prezydenta Francji. W ten sposób Duault dodał nazwisko kompozytora do długiej listy kandydatów: od George Sand (która opuściła Chopina nieświadoma, że mogliby się po latach spotkać w takim miejscu) po Alberta Camusa. Berlioz - który miał zostać przeniesiony do Panteonu w 2003 r., na dwusetlecie urodzin - wciąż czeka!

Zgodnie z wolą kompozytora, po śmierci przywieziono jego serce do Warszawy, a ciało pochowano na paryskim cmentarzu P?re-Lachaise po ceremonii w La Madeleine, której towarzyszyły dźwięki jego marsza żałobnego, od tej pory już na zawsze oficjalnego hymnu pogrzebowego. Choć współcześni turyści tłoczą się raczej przy grobie Jima Morrisona, cmentarz ten jest również miejscem, gdzie gromadzą się miłośnicy muzyki z całego świata, chcący pomedytować nad grobem pokrytym biało-czerwonymi kwiatami. Wyobrażenie jego rąk, jego maskę pośmiertną i portret sporządzony, gdy spoczywał na łożu śmierci, zgromadzono zawczasu, by mieć jak najwięcej relikwii jego kultu. Kultu tyleż dyskretnego, co namiętnego, który celebruje się co roku 17 października przed jego grobem.

Wielu wielbicieli kompozytora nie godzi się na pomysł z przeniesieniem jego ciała, woląc intymny klimat P?re-Lachaise niż daleką od nastroju jego muzyki zimną atmosferę Panteonu, za wejście do którego pobiera się 8 euro. Internauci się burzą: "Zbezczeszczenie!", "Gwałt!", "Świętokradztwo!". Jeden z nich deklaruje: "Jeśli miałby być usunięty z P?re-Lachaise, to niech już lepiej wezmą go z powrotem do Polski!". Może do krypty na Wawelu...?

Jedno z najpiękniejszych zdjęć pianisty Artura Rubinsteina przedstawia go od tyłu, ubranego na czarno, wkładającego na powrót kapelusz, gdy odchodzi alejką P?re-Lachaise tuż po tym, jak złożył hołd nad grobem człowieka, którego muzykę wykonywał na całym świecie. Artysta stwierdził złośliwie: "Przywykłem do śmierci. Pianista to człowiek ubrany jak grabarz, nieustannie zwrócony do fortepianu, który wygląda jak karawan". Urocze poczucie humoru, które Chopin na pewno by docenił. Niech spoczywa w pokoju!

Przełożył MK

Autor jest skrzypkiem i muzykologiem, prowadzi autorskie audycje muzyczne na antenie France Musique.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2010

Artykuł pochodzi z dodatku „Kwartalnik Chopinowski 2 (31/2010)