Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wydarzenie bezprecedensowe. Uniwersytet, który gościł w 1964 r. Pawła VI, a w 1991 r. Jana Pawła II, zamknął drzwi przed Benedyktem XVI. Dlaczego? Wyraził to Sekretarz Stanu kard. Tarcisio Bertone
16 stycznia w liście do rektora, prof. Guarino: "by nie dawać żadnego pretekstu do manifestacji, które zakłóciłyby godne i spokojne przyjęcie".
O sprzeciwach było głośno od dłuższego czasu. 67 profesorów (na 4500) i kilkudziesięciu studentów (na 135 tysięcy), wspieranych przez włoskie środowiska laickie i media, zarzucało Papieżowi, że - jeszcze jako kardynał - w wykładzie wygłoszonym na tymże uniwersytecie 15 lutego 1990 r. bronił słuszności procesu Inkwizycji przeciw Galileuszowi z 1633 r. W istocie kardynał zacytował wówczas zdanie filozofa nauki Paula Feyerabenda, którego zresztą określił jako "agnostyka, sceptyka": "W czasach Galileusza Kościół okazał się bardziej wierny rozumowi niż sam Galileusz. Proces przeciw Galileuszowi był racjonalny i słuszny". Protestujący ten fragment zaczerpnęli z Wikipedii, nie czytając całego tekstu.
Tymczasem wykład był poświecony kryzysowi zaufania nauki do niej samej, a ilustracją - kolejne zmiany stosunku Kościoła do sprawy Galileusza. Przypomniał o tym 15 stycznia, a więc tuż przed odwołaniem wizyty, na łamach "L’Osservatore Romano" bynajmniej nie żaden watykański prałat, nie katolik, lecz profesor matematyk w La Sapienza, Georgio Izrael, w tekście zatytułowanym "Kiedy Ratzinger broni Galileusza". Wypowiadając się w imieniu większości profesorów i studentów uniwersytetu, napisał "Sprzeciw wobec wizyty papieża nie wynika z żadnych abstrakcyjnych i tradycyjnych zasad laickości. Ma on charakter ideologiczny, a jego celem jest osoba Benedykta XVI, który się ośmiela mówić o nauce, o relacjach między nauką a wiarą, nawet jeśliby się ograniczył do mówienia o wierze". Autor wykazał ignorancję autorów protestu, którzy, nie znając całego przemówienia, nie zrozumieli, że wykład kard. Ratzingera był obroną galileuszowskiego racjonalizmu przed postmodernistycznym relatywizmem. "Ujawniła się w tej sprawie ta część laickiej kultury, która nie ma argumentów, więc demonizuje, która nie dyskutuje, ale stwarza potwory". Protesty przeciw papieskiej wizycie uważa za wydarzenie "kulturowo i cywilizacyjnie dramatyczne".
We wspomnianym wyżej liście, którego adresatem jest rektor Renato Guarino, Sekretarz Stanu informuje, że Benedykt XVI, świadom zainteresowania ogromnej większości profesorów i studentów tym, co zamierzał im powiedzieć, polecił przekazać im tekst przez siebie przygotowany. Po południu tego dnia wykład został w całości zamieszczony w "L’Osservatore Romano". Jest tam mowa o naturze i zadaniach uniwersytetu, o relacji między prawdą i wolnością, między wiarą i rozumem, między filozofią, teologią oraz innymi gałęziami wiedzy, między Kościołem i współczesnym światem.
W oczach opinii publicznej odwołanie papieskiej wizyty zostało - słusznie - uznane za skandal i akt nietolerancji. Jednak - co niektórzy podkreślają - dzięki temu wydarzeniu wykład, pozwalający jak mało który tekst poznać myśl Benedykta XVI, wzbudził zainteresowanie znacznie większe, niż gdyby Benedykt XVI odczytał go osobiście w murach uczelni.