Dyplomatyczny blamaż prezydenta Francji

Kiepskie miejsce i czas wybrał prezydent Francji, by podzielić się przemyśleniami na temat relacji między Europą a USA: akurat podczas podróży do Chin i akurat w chwili, gdy Pekin prowadził wielkie manewry – symulację inwazji Tajwanu.

17.04.2023

Czyta się kilka minut

Macron podczas konferencji prasowej w Chinach / Thibault Camus/Associated Press/East News

Choć nawet gdyby padły w innym miejscu i czasie, słowa Emmanuela Macrona – jego zrozumienie dla aspiracji Chin wobec Tajwanu i pogląd, że ewentualna wojna o wyspę to nie sprawa Europy oraz enuncjacje o relacji krajów Europy z USA (padło pojęcie „wasale”) – byłyby fatalnym sygnałem. Dla Tajwańczyków (to tak, jakby Macron mówił prezydentowi Xi: możesz podbijać Tajwan, relacje Chin z Europą na tym nie ucierpią) i dla Amerykanów (obrażanie się na USA jest cokolwiek niedojrzałe w chwili, gdy rosyjska inwazja na Ukrainę pokazuje, iż Francja czy Niemcy to militarno-strategiczne „karzełki”), i dla Europejczyków. Unia potrzebuje wspólnej strategii wobec Chin – wspólnej, bo rzecz dotyczy w znacznym stopniu handlu i technologii (np. elektromobilności; piszemy o tym w dziale Świat). Tymczasem zamiast pracy nad taką strategią mamy narcyzm Macrona.

Kiepski czas wybrał też prezydent Niemiec, by odznaczyć Angelę Merkel najwyższym niemieckim orderem. Krzyż Wielki Orderu Zasługi Klasy Specjalnej jest przyznawany rzadko, z kanclerzy dostali go tylko Adenauer i Kohl. Wyróżnienie Merkel wolno interpretować jako docenienie (ciśnie się słowo: rehabilitacja) całokształtu jej polityki. Cokolwiek jednak by sądzić o jej dorobku w innych sferach (np. wkład w przeprowadzenie UE przez kryzys finansowy), cieniem na „szesnastolatce” Merkel kładzie się jej ślepota wobec Kremla. To szereg błędnych – jak przyznają dziś sami Niemcy – decyzji (Nord Stream to jedna z nich), które Putin mógł interpretować jako danie mu wolnej ręki dla jego agresywnych poczynań. Po 1945 r. Niemcy aspirowały do tego, aby być interpretatorem haseł Nie wieder (Nigdy więcej) i Wehret den Anfängen (dosłownie: Zło trzeba zdusić w zarodku). Tu Merkel zawiodła. Fakt, że order wręcza Frank-Walter Steinmeier, współwinny tej polityce, dodatkowo budzi niesmak. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 17/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Dwa fatalne sygnały