Ładowanie...
Dwója grozi bezrobociem
Dwója grozi bezrobociem
Warto cofnąć się o rok, dwa, by zrozumieć “opolskie zajścia majowe". Średnia ocen z egzaminów dojrzałości w opolskich liceach ogólnokształcących w przybliżeniu wahała się w granicach 5,0. Tym, którzy wynikom nie dowierzali, dyrektorka jednego z ogólniaków tak tłumaczyła sytuację: “To prawda, że przychodzą do nas uczniowie niekoniecznie wybitni, ale praca naszych pedagogów przynosi, jak widać, imponujące rezultaty". Pogłoski o przeciekach ignorowano, bo nie znajdywano dowodów tak dobitnych jak tego roku. Stąd bunt młodzieży zdolnej jak nigdzie w Polsce. Jeśli jednak tyle talentów rodzi się na Opolszczyźnie, dlaczego uczelnie opolskie, których szeregi zasilają owi prymusi, w rankingach szkół wyższych plasują się tak nisko? Prawdopodobnie przyszłoroczna “nowa matura" jak papierek lakmusowy pokaże prawdziwy poziom wiedzy absolwentów opolskich liceów. Niewykluczone, że pokaże też inne zjawiska, z których nie zdajemy sobie sprawy.
Należą do nich między innymi przypadki wymuszonego tworzenia klas w liceach profilowanych. Szkoły rywalizują o uczniów, bo z roku na rok jest ich mniej. Nie można mieć o to do nich pretensji pod warunkiem, że robią to uczciwie i zgodnie z hasłem, że “najważniejsze jest dobro ucznia". Nierzadkie są jednak przypadki namawiania uczniów chętnych do podjęcia nauki w zasadniczej szkole zawodowej do nauki w liceum profilowanym. Po co? Aby w zespołach szkół można było utworzyć klasę licealną, co zapewnia więcej godzin pracy nauczycielom (np. pięć godzin języka polskiego, zamiast dwóch lub trzech). Paradoksalnie nawet brak jednego ucznia może zadecydować o wielu sprawach organizacyjnych. Klasy dzieli się na grupy przed zajęciami, w których powinno się uczestniczyć w mniejszych zespołach, np. z języków obcych lub informatyki, pod warunkiem, że są one odpowiednio liczne. Jeśli brakuje jednej osoby, do podziału nie dochodzi i pracy jest mniej. Brak jednego ucznia w dwóch niedużych oddziałach może też zadecydować o powstaniu jednej dużej klasy, gdzie tak samo: i uczyć trudniej, i godzin zajęć mniej. Aby do tego nie dopuścić, toleruje się niski poziom wiedzy, często też kultury osobistej słabych i trudnych uczniów - “świętych krów", które od początku nauki nie zdradzają nią zainteresowania. Na radach pedagogicznych mówi się jednak wprost: “Stawianie ocen niedostatecznych grozi utratą pracy".
Liczę na “nową maturę", która, w co wierzę, obnaży wszystkie bolączki i fikcje (nie tylko liceów profilowanych), na razie kotłujące się w czterech ścianach słabych szkół niczym brudy pani Dulskiej.
(nauczycielka ze szkoły średniej w woj. opolskim)
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]