Droga ku światłu

Autor, franciszkanin, mieszka w pustelni w pobliżu miasta Albuquerque, w którym – jak mi opowiadano – zimą do śmietników przychodzą głodne niedźwiedzie. A kiedy się je spłoszy, uciekają na latarnie i tam siedzą.

19.10.2015

Czyta się kilka minut

Ks. Adam Boniecki / Fot. Grażyna Makara
Ks. Adam Boniecki / Fot. Grażyna Makara

Ojciec Rohr, choć pustelnik, kieruje Centrum na rzecz Działania i Kontemplacji, podróżuje, wygłasza wykłady i prowadzi rekolekcje. Ma 72 lata. W kolejnej na polskim rynku książce nie wspomina o niedźwiedziach. Streszcza franciszkańską drogę do Boga i pokazuje, co ją różni od innych dróg: geniusz jej twórcy, Franciszka z Asyżu.

„Punktem wyjścia dla Franciszka nie był ludzki grzech, lecz ludzkie cierpienie i Boża identyfikacja z tym cierpieniem, jaka się dokonała w Jezusie”. Franciszkanin wygłasza pochwałę papieża-jezuity: „Niektórzy mówią, że papież Franciszek w ciągu kilku miesięcy spowodował więcej zmian w postawach i nastawieniu Kościoła niż wszystkie dokumenty Soboru Watykańskiego II”. O. Rohr podziela to zdanie. Już w pierwszym rozdziale trafiamy na cytat ze św. Tomasza, ten sam, co u papieża – że „rzeczywiste nakazy, których nauczał Jezus, były nieliczne”.

Odczytanie myśli Franciszka oznacza odczytanie radykalizmu Ewangelii. „Większość z nas próbuje znaleźć osobistą, indywidualną wolność, pozostając jednocześnie wewnątrz struktury i całego systemu konsumpcji, którego nie potrafimy, a nawet nie chcemy poddać krytyce”. Autor przestrzega, że nie można wejść na nową drogę, jeżeli się nie zejdzie ze starej; „nie można przesunąć dywanu, na którym się stoi”. Jako towarzyszy drogi ku światłu zaprosił wielkich franciszkańskich świętych: Klarę oraz Bonawenturę i Jana Dunsa Szkota.

Chciałem napisać, że książka o. Rohra wprowadza w nauczanie (słowem i własną osobą) Franciszka, ale czuję, że zawężałoby to jej znaczenie. Ta książka jest specyficznym wprowadzeniem do lektury Ewangelii, pomaga w odczytywaniu jej tak, by aktualne kłopoty z instytucją, z księżmi, słowem, kłopoty z „personelem” – nawet realne i dotkliwe – nie przeszkadzały w odnajdywaniu tego, co w niej wiecznie piękne, co jest „życiem w miłości”. ©℗

Richard Rohr „Siewca miłości. Własna droga Franciszka z Asyżu”, przeł. Arkadiusz Korolik, Charaktery, Kielce 2015

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2015