Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na pytanie, czym różni się miasto podczas wizyty Benedykta XVI od Częstochowy codziennej, większość pytanych odpowiadała, że liczbą policjantów i duchownych. Panie sprzedające przy jasnogórskim sanktuarium zapiekanki i gofry były zaskoczone brakiem klientów. - Zupełnie nie wiemy, po cośmy dziś tu przyszły. Trzeba było zostać w domu.
Z dewocjonaliów najlepiej sprzedawały się chorągiewki z Papieżem. Właściciele punktów gastronomicznych i hoteli zgodnie podkreślają, że nie mają powodów do narzekań. W ubiegłym roku Jasną Górę odwiedziło ok. 5 milionów pielgrzymów, o milion więcej niż rok wcześniej. W dniach śmierci i pogrzebu Jana Pawła II przyjechało tu ponad 300 tys. osób. Na spotkanie z jego następcą - prawie pół miliona.
- Ludzie szukają w Benedykcie jego poprzednika. A przecież on nie jest następcą Jana Pawła II, tylko następcą św. Piotra. Nie jest kimś, kto tak samo będzie do nas mówił, tak samo (może to kontrowersyjne, co powiem) będzie nas zabawiał. Mniej okrzyków "kochamy Cię", więcej namysłu nad jego słowami - mówi Marek z Wrocławia, który przyjechał z grupą księży salezjanów.
Są też grupy kleryków z Drohiczyna, Legnicy i wielu innych seminariów, siostry zakonne z niemal wszystkich zgromadzeń i przedstawiciele ruchów katolickich. Podkreślają, że nie mogło ich zabraknąć, bo to właśnie w Częstochowie Benedykt XVI wyznaczył spotkanie z zakonnikami i seminarzystami. Wśród świeckich - pierwsi rozłożyli się pod Jasną Górą już przed godziną ósmą - jest m.in. grupa gospodyń z Bąkowej Góry pod Przedborzem, górale z Nowego Sącza, VII Ogólnopolska Pielgrzymka Telekomunikacji, pielgrzymi z Kielc, Gdańska, Szczecina. Jest wielu przybyszów z zagranicy: ze Słowacji, Kanady, Ukrainy, Niemiec. Krzysztof Broniewski, który przyjechał z Mönchengladbach, trzyma na wysokim maszcie flagę Niemiec: - Żeby Ojcu Świętemu było miło i żeby przywiózł do Niemiec, na tę pustynię duchową, to, co Jan Paweł II przywiózł do swojej ojczyzny podczas pierwszej pielgrzymki.
Obok modlitewnego skupienia i oczekiwania na słowa Gościa - rozluźnienie i dowcipy o niemieckim Papieżu. Wielu młodych mówi, że "przyszli na Papieża". Medialny wymiar wydarzenia daje wydawcom sposobność, by się promować. Swoje stoiska ma tygodnik "Niedziela", można też otrzymać bezpłatne egzemplarze nowego tytułu wydawcy "Ozonu" - to "Fitness Duchowy", z podtytułem "magazyn nowoczesnego chrześcijanina". Z Kanady przyjechali wysłannicy "Zgromadzenia Patriotów Katolickich dla Królestwa Chrystusa i Maryi w duszach rodzin i narodów"...
Papież spędził na Jasnej Górze dwie i pół godziny. Serdeczność, uśmiech, dobroć i łagodność - to słowa, po które najczęściej sięgali pielgrzymi opisując jego osobę. Ola i Kasia śpiewały w chórze podczas nabożeństwa: - Najbardziej ekstra było wtedy, kiedy się do nas odwracał i uśmiechał - mówi Ola.
Pod wrażeniem papieskiego przemówienia było wielu kandydatów do kapłaństwa. - Słowa Papieża pozwoliły nam na nowo myśleć o naszym powołaniu. Nasze kapłaństwo ma być radosne i służebne, żebyśmy byli znawcami ludzkiej duszy, a nie biznesu i ekonomii - podsumowuje kleryk Marcin. Zdaniem wielu młodych ludzi, którzy obecni byli na spotkaniu z Papieżem, cechą współczesnego księdza powinna być umiejętność słuchania. - Żeby rozumiał, że nie każda nasza decyzja życiowa jest tylko i wyłącznie wyborem łatwego życia - mówił Marcin z Myszkowa.
Hasło papieskiej pielgrzymki brzmiało w Częstochowie - "Trwajcie mocni w wierze z Maryją". Co powinny oznaczać te słowa na co dzień? - Żebyśmy potrafili mieć w osądzaniu ludzi i ich czynów również spojrzenie matki - tłumaczy pani Maria Pindera z Piławy Dolnej.
