U Czarnej Madonny

To miejsce mimo swoich wad niezmiennie przyciąga. Paradoks Jasnej Góry przypomina paradoks naszej wiary, która łączy ograniczonego człowieka z wielkością Boga.

24.07.2016

Czyta się kilka minut

 / Fot. Adam Guz / GETTY IMAGES
/ Fot. Adam Guz / GETTY IMAGES

Na osiem dni przed wizytą papieża w kaplicy obrazu jasnogórskiego panuje niecodzienny gwar. Nad głowami pielgrzymów las smartfonów. Błyskają flesze, nikt się nie przejmuje tabliczką „Stop flash”. Właśnie weszła duża grupa młodych z Lyonu, którzy odwiedzili Częstochowę w ramach pielgrzymki na Światowe Dni Młodzieży. Za chwilę wybije południe. Według programu dnia powinno nastąpić zasłonięcie wizerunku Maryi. Zamiast niego rozpocznie się msza po francusku. Ale na stronie internetowej sanktuarium widnieje uwaga: „Ze względów duszpasterskich kustosz sanktuarium zastrzega sobie możliwość zmian w ogłoszonym programie posługi duszpasterskiej na Jasnej Górze”.

Pielgrzymów śpieszących do kaplicy zastanie inna niespodzianka – nie zostaną wpuszczeni przez młodych ludzi w niebieskich koszulkach z identyfikatorami Światowych Dni Młodzieży, którzy obstawią wszystkie pięć wejść. Jest ich za dużo – biuro prasowe Jasnej Góry poda, że aż 1300 – ledwo mieszczą się w niewielkiej kaplicy jasnogórskiej. Dlaczego zatem msza odprawiana dla nich nie odbywa się w o wiele większej bazylice sąsiadującej z kaplicą?

Rzecznik prasowy Jasnej Góry o. Sebastian Matecki nieco zaskoczony pyta: – Kto zagrodził przejścia? Oni nie powinni, bo przecież nie są u siebie – dziwi się. W zakłopotaniu próbuje tłumaczyć, że czasem, gdy duża grupa wcześniej zarezerwuje mszę przed obrazem, w kaplicy robi się ciasno i trzeba jakoś regulować ruch pielgrzymów. Przekonuje, że większość dużych grup odprawia msze w bazylice. – Ale gdy prosi np. biskup, trudno mu odmówić – dodaje.

Eucharystii dla francuskich pielgrzymów pod obrazem Maryi przewodniczył metropolita Lyonu, kard. Philippe Barbarin.

Skrzydlaty piłkarz z Franciszkiem w tle

Jeszcze kilka lat temu pielgrzym wspinający się na jasnogórskie wzgórze napotykał najpierw miasteczko straganów. Silne skojarzenie atmosfery odpustowej z Jasną Górą – zwłaszcza gdy ktoś pierwszy raz przybył tu w dzieciństwie – jest dzisiaj już nieaktualne. Stragany przeniesiono na pobliską ulicę św. Barbary. Na placyku przed wejściem stoją jedynie dwa niebieskie namioty: w jednym zakonna siostra chętnie rozmawia o powołaniu, jeśli ktoś zastanawia się nad wyborem drogi życiowej, w drugim – reklamuje się jeden ze sponsorów Światowych Dni Młodzieży.

W murowanych kramach jasnogórskich na lewo od głównego wejścia do sanktuarium jest tylko jeden sklep z dewocjonaliami – sieci Claromontana, nad którą pieczę sprawują ojcowie paulini. W środku właściwie nic nie zaskakuje – obrazy Madonny w różnych rozmiarach i technikach wykonania, portrety św. Jana Pawła II, ale także papieża Franciszka, CD z dokumentem o nestorze paulinów, uczestniku Soboru Watykańskiego II, o. Jerzym Tomzińskim, czy książka o cudach przypisywanych Madonnie (a w niej m.in. historia o tajemniczej pani w czarnym welonie, która nakazała marszałkowi Koniewowi natychmiast ruszać na Częstochowę – sowiecki dowódca miał posłuchać rady i bez strzału zdobyć miasto). Zdziwić może jedynie figurka aniołka w stroju… piłkarza – najprawdopodobniej pozostałość po niedawnym Euro.

Obok dewocjonaliów księgarnia religijna. W środku rzuca się w oczy półka z literaturą przestrzegającą przed zagrożeniami duchowymi, ale nie można powiedzieć, że to specjalność tego miejsca. Jest różnorodnie: nad książkami naczelnego egzorcysty Rzymu o. Gabriela Amortha wydawane przez Copernicus Center Press książki ks. Michała Hellera, w tym znakomita „Bóg i nauka”; dalej dokumenty papieża Franciszka i książki o nim. Swoją półkę ma także bp Grzegorz Ryś.

Nie tylko pielgrzymki

Jansa Góra kojarzy się przede wszystkim z ruchem pielgrzymkowym. Statystyki niezmiennie robią wrażenie (zobacz ramka obok). W tym roku ze względu na ŚDM daty, a nawet trasy niektórych tradycyjnych pieszych pielgrzymek uległy zmianie. Jedna z najdłuższych – wędrująca aż z Gdańska i Kaszub – została wydłużona o siedem dni i nie kończy się w Częstochowie: pielgrzymi wędrują dalej, aż do Krakowa na spotkanie z papieżem.

Mało kto jednak wie, że obsługa pielgrzymów to nie jedyne zajęcie paulinów. Zakonnicy prowadzą dziewięć duszpasterstw, w tym Duszpasterstwo Młodzieżowe „Hale” i Duszpasterstwo Akademickie. Dużym wzięciem cieszą się także poradnie jasnogórskie. Jest ich sześć. Telefon Zaufania czynny jest codziennie wieczorem, od dwudziestej do północy. Przez dwie godziny w środę i w piątek otwarty jest punkt konsultacyjno-informacyjny w dziedzinie uzależnień „Nie jesteś sam”. Sześć godzin dziennie działa Poradnia Psychologiczno-Religijna. Jeszcze dłużej, bo aż siedem godzin dziennie od poniedziałku do piątku i po cztery godziny w sobotę i niedzielę czynna jest Poradnia Rodzinna.

W tej ostatniej zatrudnione są dwie psychoterapeutki. Irena Celebucka pracuje tu już 19 lat. – Poradnia ma sens w tym miejscu – mówi – bo często ojcowie paulini odsyłają do nas od konfesjonału. Cierpienie z powodu zdrad, porzucenia, znęcanie się psychiczne czy fizyczne – każdy przychodzi z odrębną historią. Ok. 80 proc. zgłaszających się to osoby depresyjne lub nerwicowe. Ponieważ to poradnia małżeńska, przychodzą głównie małżonkowie – np. z kłopotami ze współżyciem seksualnym, z nieumiejętnością porozumiewania się, z niepewnością, czy związek był ważnie zawarty. Dużo jest jednak związków zawartych na szybko i pod przymusem, np. kobiecie mówiono: „Już pięć lat chodzicie ze sobą, w końcu zostaniesz starą panną”, albo para spodziewa się dziecka.

– Czuję Łaskę tego miejsca – dodaje psychoterapeutka. – Czasem ludzie mówią, że przyszli na Jasną Górę, bo wierzą, iż tylko Matka Boża może im pomóc. To ogromna odpowiedzialność. Uważam, że nie można człowiekowi pomóc jednostronnie: tylko od strony duchowej albo tylko od strony psychologicznej – przekonuje. – Trzeba próbować pomagać całościowo. Może być pan zrównoważony psychicznie, ale gdy wchodzi pan w grzech, to prędzej czy później ten grzech przyniesie jakieś problemy.

– Nie chodzi o to, by te sfery mieszać, ale by pokazać, że się uzupełniają – odpowiada na pytanie o granice kompetencji. – Niektórzy psychoterapeuci uważają, że nie mogą wypowiadać się w kwestiach moralnych. Kiedyś na pewnej uczelni egzaminator, wiedząc, gdzie pracuję, celowo – jak sądzę – zadał mi pytanie, czy odradzam jako grzech onanizowanie się, co jest przecież czymś naturalnym w rozwoju młodego mężczyzny. Odpowiedziałam, że tylko jedno z podejść terapeutycznych tak głosi. Jeżeli masturbacja byłaby czymś dobrym, dlaczego człowiek, który to robi, często np. zniechęca się do współżycia z żoną? Nie spotkałam mężczyzny, który byłby z tego powodu szczęśliwy. Są takie zachowania ludzkie, które zawsze łączą się z duchowością i moralnością, i w których nie można eksperymentować. Czymś takim jest też sfera seksualna. Owoce swobodnego podejścia w tej sferze dostrzegają księża w konfesjonale i my w poradni.

DNA narodu?

Ile w tym miejscu dokonuje się zwrotów życiowych, wie to jedynie Pan Bóg. Ojcowie paulini, z dużym wsparciem Episkopatu, księży i środowisk konserwatywnych, mają jednak większe ambicje niż tylko pomoc duchowa indywidualnym pielgrzymom.
Jasna Góra ma być zwornikiem narodu, a maryjność i katolickość wyznaczać jego tożsamość. W ostatniej debacie jasnogórskiej – cyklu zorganizowanym przez paulinów w ramach przygotowań do 1050-lecia Chrztu Polski i pielgrzymki papieża – 1 maja w Sali Rycerskiej generał paulinów o. Arnold Chrapkowski mówił: „Wielokrotnie pielgrzymom z zagranicy trudno zrozumieć, dlaczego w tym miejscu mamy tak wiele pamiątek historycznych. Wszystkie wielkie wydarzenia z naszej historii zawsze związane były z Jasną Górą i Maryją”.

„Maryjność to nasze narodowe DNA” – wtórowała Lidia Dudkiewicz, redaktor naczelna „Niedzieli”. Wspomniany 98-letni o. Jerzy Tomziński przypomniał obchody Wniebowzięcia NMP sprzed kilku lat: „Na Jasnej Górze było blisko 100 tys. osób. W telewizji w tym samym czasie pokazywano kilkadziesiąt panien – feministek. Szły po ulicy w Warszawie i krzyczały »My Polska«. Pytam się: gdzie jest Polska?”. Mówił też, że sensem Jasnej Góry jest bycie sanktuarium narodowym.

Rzeczywiście w chwilach ważnych – i w życiu osobistym, i w życiu narodu – ludzie wierzący pielgrzymują na Jasną Górę. Nie dziwi więc, że oprócz kul zawieszonych jako wota w kaplicy jasnogórskiej znaleźć można w muzeum zorganizowanym w Bastionie św. Rocha transparenty Solidarności z czasów stanu wojennego, żołnierski koc z kampanii wrześniowej czy przejmujące wota rodzinne z ostatnich lat: poszarpany mundur generała Andrzeja Błasika zabrany z lotniska w Smoleńsku czy buty chorążego Mirosława Łuckiego, który zginął w Afganistanie w 2013 r. Warto jednak wsłuchać się w słowa o. Ludwika Wiśniewskiego, niedawno publikowane na łamach „TP”: „Zagubiliśmy kierunek, w którym powinno podążać chrześcijaństwo. Za nasze główne zadanie uznaliśmy w polskim Kościele przemianę świata – budowę Królestwa Bożego na ziemi – nie zaś przemianę człowieka i tworzenie Królestwa Bożego w ludzkich sercach”.

Krzyk pawia

Po południu 20 czerwca w pasie pięknie utrzymanego ogrodu okalającego mury Jasnej Góry, przy głównym wejściu do sanktuarium, słychać krzyk pawia.

Ośmielę się nie zgodzić z nestorem paulinów, o. Tomzińskim – o sensie Jasnej Góry bardziej niż masowe uroczystości pod jej murami świadczą „celnicy” schowani za filarami kaplicy jasnogórskiej, niemający śmiałości choćby spojrzeć na obraz; wtulona w siebie para zakochanych, klęczących w kaplicy jasnogórskiej, czy rodzina w skupieniu odprawiająca na wałach drogę krzyżową, która pewnie nawet nie zauważy, że za plecami ma gigantyczny pomnik Jana Pawła II. Oni powinni mieć zawsze dostęp do wizerunku Maryi z Jezusem.

Warto się zatem zastanowić, czy nie zreformować funkcjonowania sanktuarium jasnogórskiego, np. likwidując ławki pod obrazem i zwyczaj wpuszczania uprzywilejowanych za balaski. Przy obrazie jasnogórskim powinno być tylko kilka stałych mszy i nabożeństw dostępnych dla wszystkich. Wszyscy jesteśmy przecież jej dziećmi, a wizerunek Czarnej Madonny nie jest niczyją własnością. ©℗

Salezjańska grupa z Żyrardowa przybywa na Jasną Górę, 15 sierpnia 2015 r.

JASNOGÓRSKIE STATYSTYKI
W 2015 r. Jasną Górę odwiedziło ok. 3 mln 700 tys. pielgrzymów.
Przyszło 267 pieszych pielgrzymek, w których uczestniczyło ponad 122 tys. osób.
Sanktuarium odwiedzili pielgrzymi z 74 krajów świata.
Rozdzielono 2 mln 530 tys. komunii.
Spowiednicy spowiadali przez 35 tys. 550 godzin.
Z Poradnictwa Rodzinnego skorzystało 1 650 osób.
W Poradnictwie Psychologiczno-Religijnym dla młodzieży przeprowadzono 2 tys. rozmów.
Z Telefonu Zaufania skorzystało 2 456 osób.
Ośrodek Pomocy Charytatywnej udzielił pomocy finansowej, odzieżowej i żywnościowej około 24 tys. osóbom.
Pod stałą opieką jest 750 rodzin.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2016