Debiut niespodziewany

Wydarzenie raczej niezwykłe: oto bohaterka powieści schodzi z jej kart i – pośmiertnie – debiutuje jako pisarka. Debiutuje z sukcesem.

17.04.2017

Czyta się kilka minut

Jedenaście lat temu ukazało się pierwsze wydanie „Lali” Jacka Dehnela. To książka o żywiole opowieści i pracy pamięci, o bliskości rodzącej się między pokoleniami, o starości, kiedy zarówno ciało, jak i umysł zaczynają odmawiać posłuszeństwa. Hołd złożony tytułowej postaci babci narratora/autora – mistrzyni narracji dygresyjnej, niepowstrzymanej jak rzeka i wciąż się zapętlającej, nauczycielce życia wprowadzającej adepta-wnuka w rodzinną historię, świat kultury i ludzkich emocji. Teraz Helena z Bienieckich primo voto Rogozińska, secundo voto Karpińska (1919–2008) sama zabiera głos. Równocześnie z kolejnym, wzbogaconym o archiwalne fotografie wznowieniem tamtej książki, która zdobyła sobie tymczasem wielu wielbicieli, ukazuje się tom prozy ułożonej przez Dehnela z rękopisów i maszynopisów odnalezionych po śmierci Lali, poupychanych po zakamarkach jej domu w Oliwie.

Nie jest to powieść, której napisanie Helena Karpińska planowała (był już tytuł, a także ryza papieru czekającego na zapełnienie), ale można tu znaleźć wyraźne ślady tego zamierzenia – we wspomnieniach rodzinnych, a przede wszystkim w mocnych językowo i dramaturgicznie opowiadaniach, których akcja rozgrywa się na kieleckiej prowincji schyłku lat 30. i lat II wojny, w Lisowie, pomiędzy wsią, dworem i kolejnymi okupantami. Są obrazki z pierwszych powojennych miesięcy i z Brukseli, dokąd autorka pojechała z pierwszym mężem, tłumaczem i krytykiem Julianem Rogozińskim, pełniącym krótko funkcję posła w tamtejszej ambasadzie. Są przejmujące reportaże z Podlasia, są scenki obyczajowe kreślone z dużym poczuciem humoru, ale też empatią wobec bohaterów, a nawet fantastyczne groteski pokazujące pionierską na tamte czasy ekologiczną wrażliwość autorki.

„Jeśli widzę tu jakiś rys wspólny, autorską cechę, to – spójne zresztą z całym życiem Lali i jej życiowymi wyborami – konsekwentne opowiadanie się po stronie słabszych, wykluczonych, pogardzanych” – pisze w przedmowie Jacek Dehnel. Znać też w prozie Heleny Karpińskiej, w umiejętności podsłuchania cudzej mowy, doświadczenie autorki słuchowisk radiowych.

Teksty, powstałe w latach 60. i 70., mają niekiedy swoje odpowiedniki we fragmentach „Lali” i możemy teraz porównać wersję niegdyś zapisaną z tą, która znacznie później opowiedziana została wnukowi. Podkreślmy jednak: mamy do czynienia z książką, która ma wartość autonomiczną, i nie tylko wielbiciele „Lali” mogą po nią sięgnąć. ©℗

 

Helena Karpińska, ŻYCIE LALI PRZEZ NIĄ SAMĄ OPOWIEDZIANE, wybór i redakcja Jacek Dehnel. Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2017, ss. 334.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2017