Dawne słowa

Nie staraj się dawać innym tego, czego nie masz. Obie strony na tym stracą". Zapisałem te słowa sześć lat temu. Teraz je odnalazłem i rozmyślam nad nimi. Co takiego się stało, że je zanotowałem? Czy miałem na myśli siebie, czy też przyglądałem się komuś innemu? Nie pamiętam. To już nieważne.

19.02.2008

Czyta się kilka minut

Stało się. Słowa oderwały się od swojego pierwotnego kontekstu. Może kiedyś go odnajdą, a może - co bardziej prawdopodobne - pozostaną zawieszone w powietrzu języka ze swoim ogólnym sensem. Taki los słów.

Mój niegdysiejszy zapisek odnalazłem w związku z lekturą małej książeczki Emmanuela Lévinasa "Czas i to, co inne" (która po polsku, w przekładzie Jacka Migasińskiego, ukazała się w 1999 roku). Jest to zbiór czterech wykładów wygłoszonych przez wybitnego filozofa w Paryżu w roku akademickim 1946/1947. Moment powstania tekstu jest tu bardzo ważny: Lévinas wprawdzie nie wspomina o wojnie i Zagładzie, a kiedy pisze o cierpieniu i śmierci, odwołuje się (co jest nawet trochę irytujące) do "Makbeta", a nie do obrazu masowych egzekucji i anonimowych mogił. Niemniej czuć, że jego wykłady są dramatyczną próbą odnalezienia - po tym, co się stało - miejsca na nadzieję. Dla Lévinasa nadzieja jest nierozerwalnie związana z sensem. Dlatego jeszcze raz przygląda się najważniejszym pojęciom, jakimi posługuje się filozofia. Próbuje na nowo je ułożyć, inaczej zinterpretować. Polemizuje m.in. z egzystencjalizmem i marksizmem. Zachowuje się tak, jakby chciał siebie i nas zapytać: gdzie popełniliśmy błąd? Co zrobiliśmy b e z  sensu? Czego nie dopatrzyliśmy?

Doskonale znamy jego odpowiedź na to pytanie. Lévinas powiada: nie dopatrzyliśmy się twarzy innego. Nie potrafiliśmy jej odczytać. Czytaliśmy ją wedle kodu "całości", ale w ten sposób twarz przestała być pojedynczą twarzą, przestała być wyzwaniem, przestała też być zobowiązaniem. Bo twarz innego to "wielkie otwarcie", to zakwestionowanie oczywistości, to możliwość niemożliwego - ale też etyczny imperatyw. Chociaż z pozoru staraliśmy się o "etykę", zrobiliśmy wiele, zdaje się mówić Lévinas, żeby tego wymiaru nie zauważyć.

W książeczce, o której mówię, w rozdziale zatytułowanym "Eros", znalazłem też coś, czego się nie spodziewałem: definicję miłości. O dobrą definicję miłości jest, jak wiadomo, bardzo trudno. Lévinas ujmuje to tak: "Jest to relacja z tym, co wymyka się na zawsze. (...) Jest to relacja z innością, z tajemnicą, to znaczy z przyszłością, z tym, co w świecie, w którym wszystko jest tu-oto, nigdy nie jest tu".

Wczytajmy się uważnie w ostatnie zdanie: w świecie, w którym wszystko "jest tu-oto", miłość "nigdy nie jest tu".

I tu wracam do słów, od których zacząłem ten felieton. Gdy je zapisywałem sześć lat temu, chodziło mi zapewne o jakiś rodzaj oszustwa, samooszukiwania się, brania iluzji za rzeczywistość i wciągania w orbitę tej iluzji innych. Po lekturze Lévinasa muszę jednak wnieść do zawartej w tych słowach myśli istotną korekturę. To, co zapisałem, nie dotyczy miłości. Jeżeli dajemy miłość, zmuszeni jesteśmy poniekąd dawać to, czego nie mamy. Miłość - jeśli się w nią dobrze wmyśleć (jeśli w ogóle można się w nią wmyśleć) - zawsze jest "przed", zawsze jest możliwością, kolejną próbą. Ktoś powiedział: nie można siedzieć i kochać. Tak, to prawda. Miłość jest zawsze przejściem do następnego pokoju.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2008