Bywa i tak

Bez protekcji i łapówki dostałam się na doskonale prowadzony oddział chirurgii onkologicznej. W poniedziałek przyszłam do szpitala, we środę była operacja, a w następny poniedziałek - do domu. Poznałam lekarzy i pielęgniarki, którzy mówili: “zapraszam na badanie", “zapraszam na opatrunek". Po kontroli: “gratuluję, już nic nie ma". Niby nic, takie zwykłe słowa, a człowiekowi jest znacznie lżej. Na tym aż dziwnym, bo tylko miejskim oddziale, jest bardzo czysto, sprzątanie trwa stale. W każdej sali dwa lub trzy obrazy. Wyżywienie podawane z dodatkiem uśmiechu. Ani przez chwilę nie czułam, że komuś zawadzam, choć personel zapracowany, a pacjentów dużo i ciągle się zmieniają. Piszę o tym, bo tak dobrze móc coś w tej naszej rzeczywistości pochwalić. Tylko jedno: z wielkim bólem stwierdziłam, że w niedzielę w pawilonie onkologicznym Mszy nie będzie, bo ksiądz ma urlop. Gmach centralny z Mszą był niestety daleko, dla mnie za daleko...

J.B.-J. (Łódź, dane osobowe znane redakcji)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2003