Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zabrzmiało to jednoznacznie, niemal jak prokuratorskie wskazanie palcem. Wywołało zdecydowany protest Rady Przedsiębiorczości RP. Potem pan minister przeprosił i zapewniał o dobrych intencjach. I to niepokoi jeszcze bardziej. Więc tak można: oskarżać bez podstaw, dla efektu? Może być tak, że chwalebna chęć oczyszczania życia publicznego idzie w parze z brakiem skrupułów w szafowaniu systemem podejrzeń i z lekceważeniem dla godności obywateli, którym bez dowodu władza nie ma prawa stawiać zarzutów? Niedawno minister spraw wewnętrznych pogroził strajkującym lekarzom językiem pogardy. Bronił go potem zarówno szef partii, jak i szef klubu parlamentarnego. Tym razem oskarżycielska wypowiedź ministra Kamińskiego padła w obecności premiera, którego milczenie uznać należy za aprobujące. To też musi niepokoić.