Byle łosoś był na stole
Byle łosoś był na stole

BARTOSZ RUMIEŃCZYK: Chińska fabryka mączki rybnej w Gambii. Taka jest pierwsza scena filmu „Stolen Fish” dokumentalistki Małgorzaty Juszczak. Czy może być coś bardziej abstrakcyjnego dla widza w Polsce?
KRZYSZTOF WOJTAS: To temat naprawdę bardzo istotny dla polskiego widza. I to w kilku warstwach. Z jednej strony pokazuje negatywne skutki globalizacji, a z drugiej opowiada o działaniach neokolonialnych, w które zaangażowana jest Europa, w tym także Polska.
Nawet jeśli to chińskie fabryki?
Europa nie jest tu bez winy. Drenujemy zasoby tzw. globalnego Południa, a nasz styl życia odbija się negatywnie na ludziach mieszkających w tych krajach – i o tym ten film opowiada. A także o migracji zarobkowej, którą cały czas postrzegamy jako coś gorszego niż uchodźstwo.
Bo mamy o niej fałszywe wyobrażenie. Myślimy, że to wygląda tak, jak wyjazd...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
"Potężna Rzeczpospolita Uniam