Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nowego tylko z nazwy, bo dokument za 5,1 mln zł w lwiej części jest kopią ogłoszonego dwa lata temu programu, który kosztował nas 16 mln zł. Powtarza się analiza zasobów wodnych i 84 proc. proponowanych inwestycji.
Gorzej, że program powiela wizję gospodarki wodnej starszą niż dokument sprzed dwóch lat. W założeniach czytamy o małej i naturalnej retencji, przebudowie sieci melioracji i renaturyzacji rzek, ale w budżecie projektu mowa nadal o 113 dużych zbiornikach i kolejnych stopniach wodnych. Z 14 mld zł na walkę z suszą do roku 2027 ponad połowa to wydatki na zaledwie cztery inwestycje: trzy wielkie zbiorniki oraz wielokrotnie już oprotestowywany stopień wodny Wisła-Siarzewo.
W skuteczność rozwiązań wątpią sami ich autorzy: „Zbudowanie pewnej liczby obiektów zapewniających dodatkową retencję nie oznacza automatycznie unikniętych strat z powodu suszy. (...) oprócz dostępności zasobów wodnych wymagana jest cała infrastruktura nawadniająca (...)”. ©℗